6 grudnia na ulicach Warszawy będą protestować leśnicy. Sprzeciwiają się wyłączeniu z wycinek 20 procent najcenniejszych polskich lasów. To jedna z obietnic rządu, której realizacji domaga się społeczeństwo. Kilka tygodni wcześniej leśne związki zawodowe utworzyły sztab protestacyjny i wystosowały apel do społeczeństwa. Ubolewają w nim między innymi nad brakiem zaufania Polek i Polaków do Lasów Państwowych.
- Przychody Lasów Państwowych w 2023 r. wyniosły 14,6 mld złotych, na ustawowo nakazaną im ochronę przyrody wydały jedynie 0,6 proc. tej kwoty
- Średnie wynagrodzenie w Lasach Państwowych wynosi ponad 10 tysięcy złotych
- Wprowadzone w styczniu tego roku rządowe moratorium ograniczające wycinkę nie zwiększyło regionalnego bezrobocia ani nie przyniosło strat gospodarce .
- Leśnicy chcą zatrzymać swoje przywileje i ogromne wpływy z wycinek lasów – komentuje Aleksandra Wiktor, koordynatorka kampanii przyrodniczych Greenpeace Polska.
Przedstawiciele części leśnych związków zawodowych w swoim apelu żalą się na brak zaufania Polek i Polaków do Lasów Państwowych i na dramatyczną sytuacją ekonomiczną państwowego gospodarstwa leśnego Lasy Państwowe. Pomimo że Lasy Państwowe od kilku lat osiągają rekordowe przychody.
– Leśnicy chcą utrzymać ogromne przychody z wycinek i wpływy, jakimi dysponują. Nie przejmują się skalą dewastacji, do jakich doprowadziła w ciągu ostatnich lat gospodarka leśna. Społeczeństwo chce odzyskać swoje lasy z rąk leśnych baronów i wyłączenia z wycinek 20 proc. lasów. Rolą premiera i rządu jest wywiązanie się z tej obietnicy. Póki co, decyzje o przyszłości naszych lasów znowu oddawane są w ręce Lasów Państwowych – mówi Aleksandra Wiktor, koordynatorka kampanii przyrodniczych w Greenpeace Polska.
Tydzień temu odbyła się druga Ogólnopolska Narada o Lasach. Lasy Państwowe przedstawiły na niej swoją wizję wyznaczania lasów cennych przyrodniczo i ważnych społecznie. Ostatecznie zaproponowały, by wyłączyć z wycinek jedynie 7,9% lasów. Swoją propozycję przedstawiają jako sukces, ale jest ona sprzeczna z deklaracją obecnego rządu. Leśnikom wciąż nie udało się dojść do porozumienia z mieszkańcami 14 miast, w których trwały rozmowy nad wytyczeniem lasów cennych społecznie i objęciem ich ochroną. Tylko we Wrocławiu doszło do porozumienia pomiędzy stroną społeczną, a Lasami Państwowymi. W 4 innych aglomeracjach (Toruń i Bydgoszcz, Warszawa, Kielce, Katowice) doszło jedynie do częściowego porozumienia. Organizacja Lasy i Obywatele informuje, że leśnicy łamali ogólnoprzyjęte zasady konsultacji i nadużywali swojej pozycji aby jak najmniej lasów oddać społeczeństwu.
– Piątkowy protest leśników odbędzie się tuż po tym, jak Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła miażdżące dowody na to, jak źle działo się w Lasach Państwowych w poprzednich latach. Wyniki kontroli potwierdziły marnotrawienie milionów złotych pochodzących z wycinania naszych lasów na kampanie medialne i promowanie polityków Suwerennej Polski. Jednak same rozliczenia nie wystarczą. Konieczna jest reforma Lasów Państwowych i leśnictwa. Leśnicy muszą zrozumieć, że nadszedł koniec ich panowania – dodaje Wiktor.
*tymczasowe wstrzymanie wycinek w dziesięciu lasach ogłoszone w styczniu br. zmniejszyło w tym roku pozyskanie drewna o ok. 300 tys. m3, czyli o zaledwie 0,75%. Nie ma to wpływu na podaż drewna.
Źródło: Fundacja Greenpeace Polska