Próbowała sił na scenie, jednak szybko przerzuciła się na zarządzanie w kulturze i działalność pozarządową. Niektórzy uważają, że powinna zdecydować się na kolejny, tym razem „urzędniczy” krok w karierze. Od kilkunastu lat współszefuje Teatrowi Konsekwentnemu.
– Działamy jak dwie półkule mózgowe – mówi Adam Sajnuk, dyrektor artystyczny Teatru Konsekwentnego, o współpracy z Aldoną Machnowską-Górą. – Ja zaczynam zdanie, ona kończy i odwrotnie – śmieje się.
W ostatnich miesiącach ten artystyczny tandem dużo pracy włożył w zaadaptowanie na działalność teatralną jednej z hal Konesera przy Ząbkowskiej – nowej siedziby Teatru Konsekwentnego. – Odkąd zgraliśmy pierwszą premierę, czujemy się już u siebie – mówi z dumą Adam Sajnuk.
Teatr przez lata mieścił się w Starej Prochowni na Nowym Mieście – tam Aldona Machnowska-Góra stawiała pierwsze kroki w działalności pozarządowej. Dziś uważna jest w Warszawie za czołową działaczkę na rzecz współpracy organizacji pozarządowych z miastem.
Studenckie występy > artystyczne zawodowstwo > III sektor
Konsekwentny powstał w 1997 roku. Przyszła działaczka występowała w nim jako aktorka. – Najpierw były studenckie występy, objazdowe kabarety, aż pewnego dnia przekształciliśmy się w zawodowy teatr – wspomina.
Ze sceny zeszła po sukcesie spektaklu „Funny Games”, który premierę miał w 2003 roku. Zamieniła aktorstwo na zarządzanie. Początkowo Teatr był prowadzony przez założoną przez Machnowską-Górę agencję. To się jednak nie sprawdziło. – Od początku działaliśmy jak grupa, więc dużo lepszą formą okazało się dla nas stowarzyszenie – mówi.
Metamorfoza grupy próbującej działać na własny rachunek jak firma w organizację pozarządową pozwoliła na poszerzenia działalności, bo m.in. pojawiła się możliwość sięgania po dotacje na działalność kulturalną. To wiązało się też jednak z ogromnym wyzwaniem logistycznym. Dla Aldony Machnowskiej-Góry to był milowy krok w karierze działaczki. – Stowarzyszenie? Wtedy zupełnie nie wiedzieliśmy, z czym to się je – przyznaje.
To był czas, kiedy w Warszawie zaczynały postawać pierwsze komisje dialogu społecznego. Stowarzyszenie Teatru Konsekwentnego dostrzegło w nich wielki potencjał. – W 2004 roku komisje to był eksperyment. Wszyscy o tym wiedzieliśmy, ale wtedy zupełnie nie czuliśmy, że uczestniczymy w czymś przełomowym – wspomina wiceprezeska Stowarzyszenia.
Obecnie w Warszawie działa 28 komisji dialogu społecznego przy 11 biurach Urzędu m.st. Warszawy. Od jesieni 2011 roku Aldona Machnowska-Góra przewodniczy Komisji ds. kultury przy Biurze Kultury.
– To niewątpliwie jedna z najbardziej wyrazistych postaci warszawskiej kultury, od lat zaangażowana w dialog z miastem, nie tylko w sprawach dotyczących organizacji pozarządowych – uważa Marcin Jasiński, naczelnik Wydziału Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi przy Biurze Kultury.
Dla przewodniczącej KDS-u ds. kultury autorytetem jest Marcin Wojdat, dyrektor Centrum Komunikacji Społecznej, nieoficjalnie zwany „ojcem KDS-ów”. Aldona Machnowska-Góra wyznaczyła sobie konkretne cele w pracy w komisji. Zabiega o uproszczenie zawiłych procedur związanych z przyznawaniem dotacji organizacjom pozarządowym. To, jej zdaniem, obok skomplikowanych rozliczeń, a co za tym idzie potrzebą silnej specjalizacji, jeden z głównych problemów III sektora.
– Przez te wszystkie procedury coraz bardziej zaczyna brakować miejsca na oddolne, spontaniczne inicjatywy. Wymuszona profesjonalizacja sprawia, że trzeci sektor staje się niemal sektorem biznesowym – zauważa Aldona Machnowska-Góra i podkreśla, że nie zna samorządu, który ogłaszając konkurs, wymaga od grantobiorców tylko ustawowego minimum.
Dialog z administracją bywa trudny. Przewodnicząca KDS-u ds. kultury miała okazję się o tym przekonać przy okazji wdrażania dokumentu „Miasto kultury i obywateli. Program Rozwoju Kultury w Warszawie do 2020 roku”. O ile udział w jego stworzeniu był dla niej największym sukcesem, o tyle zawieszenie wdrażania – sporą porażką.
– Trudno nie odbierać tego osobiście – wzdycha.
Zapał, konkretność, rzeczowość
Jakie cechy charakteru pomogły Aldonie Machnowskiej-Górze w karierze działaczki pozarządowej. Po pierwsze, zapał i gotowość współpracy.
– Konsekwencja wpisana jest już w nazwę współtworzonego przez nią teatru – mówi Przemysław Dziubłowski z Fundacji Do Dzieła! – Aldona to dobra koleżanka i producentka. Jej doświadczenie i umiejętność współpracy pozwala jej znaleźć wyjście z różnych podbramkowych sytuacji, alternatywę, nawet tam, gdzie wydaje się, że wyjścia nie ma. Jest osobą, która nie widzi tylko interesów swojego zespołu. Potrafi spojrzeć z troską na problemy innych. Nie szuka tylko doraźnych rozwiązań, ale systemowych – podkreśla.
Priorytetem w pracy jest dla niej również wspieranie organizacji w ich codziennym funkcjonowaniu. Koordynuje Warszawski Inkubator Kulturalny – projekt szkoleniowy skierowany do młodych fundacji czy stowarzyszeń.
Bogna Świątkowska z Fundacji Bęc Zmiana ceni sobie w niej przede wszystkim konkretność i rzeczowość. – To bardzo ważne przede wszystkim w negocjacjach z miastem – zaznacza. Przyznaje, że choć zdarzały się między nimi niesnaski, to zawsze kończyły je konstruktywne wnioski. – Aldona potrafi powiedzieć prosto w oczy, co jej nie pasuje. Cenię to – dodaje.
Brak stabilizacji. Lubię to!
Aldona Machnowska-Góra wciąż widzi sens w – jak to sama określa „dość specyficznej, bo nieustannie niestabilnej” – pracy w III sektorze.
– Ten brak stabilizacji można jednocześnie wziąć zarówno za negatywną, jak i pozytywną stronę III sektora – śmieje się. – Z jednej strony nie wiesz, czy będziesz mieć z czego utrzymać swoją organizację, bo nie wiadomo, jak będzie z dotacjami. Z drugiej zaś niepewność jest inspirująca i zmusza do ciągłej kreacji. Organizacje pozarządowe, przeciwnie do instytucji nie muszą przecież istnieć zawsze. Potrzebne są dopóki ktoś, kto je tworzy, czuje sens swojego działania.
W przekonaniu Machnowskiej-Góry cały sektor niezmiennie opiera się na chęci do działania, entuzjazmie, poczuciu misji. – To przekonanie jest wspólne wszystkim przedstawicielom „branży”, choćby nawet mieli różne poglądy i obierali różne sposoby realizacji swoich celów – mówi.
„Widziałbym ją w administracji publicznej”
Grzegorz Lewandowski, założyciel klubokawiarni Chłodna25 i miejski aktywista życzy jej kariery politycznej. – Jej praca na rzecz wspólnego dobra oraz jej znajomość urzędowych procedur sprawiają, że trudno mi dziś wyobrazić sobie osobę, która lepiej sprawdziłaby się w administracji publicznej – uważa.
Przemawiać może za tym również opinia Marcina Jasińskiego. – Posiada, nie tak powszechny, dar łączenia pracy zawodowej w Teatrze Konsekwentnym z działalnością na rzecz rozwoju kultury, pomijając przy tym interesy własne, środowiskowe czy też branżowe.
Zdaniem Adama Sajnuka sukces koleżanki z Teatru Konsekwentnego tkwi w zmyśle organizacyjnym. – To specjalistka od logistyki w życiu prywatnym i zawodowym – mówi. – W teatrze często mnie dyscyplinuje. Najgorzej, gdy mówi: „koniec imprezy, jutro próba”.
Źródło: inf. własna
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.