Kiedyś dzieci straszyło się czarną wołgą. Dziś rodziców straszy się organizacjami
CHRZANOWSKI: Ogólnikami i pohukiwaniami podważana jest wiarygodność organizacji, których argumenty trudno zbić w rzetelnej debacie. To właśnie o uderzenie w wiarygodność wybranych organizacji pozarządowych chodzi Ordo Iuris.
Ogólnikami i pohukiwaniami o kontrowersjach podważana jest wiarygodność tych organizacji, których merytoryczne argumenty trudno zbić w rzetelnej i pogłębionej debacie.
Tymczasem wiarygodność organizacji pozarządowej, to przecież, jak wiemy, bardzo często warunek konieczny jej skutecznego działania. I to właśnie o uderzenie w tę wiarygodność wybranych organizacji pozarządowych w oczach społeczności lokalnych, rodziców, sympatyków, innych organizacji, a także instytucji publicznych, chodzi Ordo Iuris.
W poszukiwaniu zagrożeń
Krzykliwy tytuł i charakter kampanii oraz podsumowującego ją „raportu” („Chrońmy dzieci!”) sugeruje istnienie poważnego zagrożenia dla dzieci i konieczności ich ochrony. Ten alarmistyczny ton dodatkowo wzmacnia wstęp, w którym mowa o „obserwowanych z niepokojem doniesieniach medialnych wskazujących, że zajęcia dodatkowe w szkole prowadziły organizacje promujące obyczaje grup LGBTQ, utożsamiające się z ideologią gender, propagujące permisywny model edukacji seksualnej”. To pierwsza, obok sugestywnego logotypu kampanii, wskazówka dotycząca zagrożenia, przed którym trzeba chronić dzieci. Same działania, które podjęła Fundacja, są natomiast prowadzone na rzecz rodziców, bo to właśnie rodzice mieli wskazywać szkoły, co do których zaistniało „podejrzenie zagrożenia”.
Z raportu jednak chciałbym się dowiedzieć, jak Ordo Iuris definiuje zagrożenie dla dzieci (w czym rzecz?) oraz jakie efekty w dziedzinie ochrony dzieci osiągnęła, podejmując podsumowywane raportem działania.
Po krótkim wstępie i wskazaniu liczby 517 zgłoszeń (choć brakuje w raporcie informacji, czego w zasadzie dotyczyły), które wpłynęły do Fundacji (na 4,5 miliona uczniów w Polsce w roku 2017 – według danych Głównego Urzędu Statystycznego), krótkiej analizie rozkładu geograficznego, opisie perypetii z uzyskaniem od dyrekcji zgłoszonych szkół „informacji dotyczących działających w szkole organizacji ze szczególnym uwzględnieniem podejmowanych przez nie działań antydyskryminacyjnych skierowanych do uczniów lub nauczycieli, w tym organizowanych przez nie szkoleń”, następuje w „raporcie” opinia o współpracy z dyrektorami szkół i… kilkuzdaniowe podsumowanie, w którym autorzy konstatują: „Kampania »Chrońmy Dzieci!« pokazała, że w życiu codziennym przepisy regulujące zasady współpracy między szkołą a organizacją społeczną nie są w większości przypadków stosowane”.
Nadal nie wiem również, o jakie zagrożenie chodzi i jakie były efekty kampanii – oprócz podjęcia pogłębionej współpracy Ordo Iuris z wybranymi dyrektorami szkół (brak nawet informacji z iloma).
31 „podejrzanych” organizacji
Co zatem stanowi zagrożenie dla dzieci, które sugerują taką konstrukcją wywodu autorzy „raportu”? Zagrożenie nie jest nazwane wprost (czemu, skoro Ordo Iuris tak troskliwie dba o dobrostan dzieci?) – tego czytelnik ma się domyślać.
Czytelnik ma domyślać się tego, kto jest „podejrzany” o stwarzanie zagrożenia. Właśnie temu służy najobszerniejsza część raportu. 25 stron, na których opisane jest 31 organizacji pozarządowych.
O kogo chodzi? Clou „raportu” podsumowuje sama Fundacja już na wstępie: „z niepokojem obserwowaliśmy doniesienia medialne, wskazujące, że zajęcia dodatkowe w szkole prowadziły organizacje promujące obyczaje grup LGBTQ, utożsamiające się z ideologią gender, propagujące permisywny model edukacji seksualnej”. A więc o gejów i lesbijki, „ideologię gender” i seks chodzi. Olaboga! Alarm! Policja! Czytajmy dalej: „Efektem przeprowadzonych badań [w ramach kampanii – przyp. autor] było stworzenie listy organizacji, które prowadziły w szkołach zajęcia z zakresu edukacji seksualnej lub dyskryminacji ze względu na orientację seksualną albo prowadziły zajęcia na inny temat, ale aktywnie podejmują tę problematykę w swojej działalności”.
Jeżeli więc celem była ochrona dzieci przez rodziców, a efektem głównym (temu wszak raport jest w 3/4 poświęcony) jest stworzenie listy organizacji ze wskazaniem nawiązań w ich działaniach do szczególnej tematyki, to znaczy, że to organizacje znajdujące się na tej liście mogą stanowić zagrożenie dla dzieci poprzez sam fakt podejmowania w swoich działaniach wskazanej tematyki. I dlatego rodzice mają mieć szczególne baczenie na organizacje znajdujące się na liście, jeżeli miałyby się pojawić w szkole ich dzieci.
Zagrożenia poza raportem – w kontekście
Lista jest więc próbą podważenia wiarygodności wskazanych organizacji pozarządowych poprzez ustawienie ich w jednym rzędzie z tym strasznym seksem, z tymi strasznymi gejami, którzy będą dzieci nawracać na swoje „obyczaje”, z „aborcyjnym uśmiercaniem dzieci poczętych” (cytat).
To są dla Ordo Iuris zagrożenia. Fundacja nie nazywa ich wprost zagrożeniami – pewnie wtedy wypadałoby wejść w rzeczową dyskusję nad znaczeniem używanych pojęć.
Nie ideologiczną dyskusję pełną skrótów myślowych i nacechowanych emocjonalnie zbitek słownych (patrz: „uśmiercanie dzieci poczętych”), ale raczej rozmowę opartą na naukowych faktach (o czym za chwilę), rzeczowej argumentacji i roztropnym dialogu.
Przemilczenia
- listopad 2016 roku, Polskie Towarzystwo Seksuologiczne wydaje komunikat w sprawie zdrowia osób o orientacji homoseksualnej. Czytamy w nim: „Orientacja heteroseksualna, homoseksualna i biseksualna są traktowane jako prawidłowe warianty rozwojowe seksualności człowieka. (…) Reprodukowanie uprzedzeń przyczynia się także do pogłębiania szkodliwych podziałów społecznych oraz do wzrostu postaw nienawiści wobec osób będących członkami naszego społeczeństwa, co grozi głęboką dezintegracją tego społeczeństwa. (...) Ponadto, wzywamy wszelkie polskie organizacje naukowe działające w dziedzinie edukacji, jak również pedagogów i wychowawców dzielących z rodzicami odpowiedzialność za rozwój postaw społecznych u dzieci i młodzieży do rzetelnej edukacji na temat homoseksualności i uwrażliwiania swoich podopiecznych na problem dyskryminacji ze względu na orientację seksualną”;
- listopad 2016 roku, Polskie Towarzystwo Psychologiczne wydaje komunikat mocno popierający wyżej wymieniony komunikat PTS, pisząc: „Szczególnego podkreślenia wymaga wskazanie negatywnych, społecznych konsekwencji szerzenia opinii sprzecznych z współczesną wiedzą na temat seksualności człowieka i kształtowanie uprzedzeń”;
- maj 2017 roku, Polskie Towarzystwo Seksuologiczne wydaje stanowisko, w którym jednoznacznie odpowiada się za formalizacją związków jednopłciowych i równością małżeńską: „W naszej opinii wszystkie osoby, które pragną stworzyć i tworzą oddane, długoterminowe związki intymne, a znajdują się wśród nich także osoby LGBT, powinny mieć zagwarantowaną przez prawo możliwość zalegalizowania i ochrony tych relacji na równi z osobami tworzącymi związki różnopłciowe. Możliwość zawarcia związku partnerskiego czy małżeńskiego, wiążąca się z szeregiem korzyści o charakterze ekonomicznym i społecznym, ma istotne znaczenie dla zdrowia psychicznego człowieka”.
Zarządzanie strachem – do kogo mówi Ordo Iuris
Ordo Iuris mówi więc – na przykładzie „raportu” – przede wszystkim do przekonanych, aby utrwalać i pogłębiać w odbiorcach i odbiorczyniach przekonanie, że w pomieszczeniu obok (w kontekście, w którym mieści się bardzo dużo uprzedzeń) siedzi niemalże diabeł wcielony. Buduje poczucie oblężonej twierdzy, w której walecznie broni tradycyjnego modelu rodziny - cokolwiek to znaczy (o tym, że może znaczyć w zasadzie cokolwiek, można dowiedzieć się z lektury dowolnej pozycji z dziedziny antropologii rodziny).
W drugiej kolejności Ordo Iuris mówi do tak zwanego „movable middle”, szerokiej rzeszy nieprzejętych tematem, często obojętnych osób, po to, żeby poszerzać sferę swojego wpływu i budować pozycję istotnego rozgrywającego – donoszącego o zagrożeniach, działającego na rzecz dzieci. Jakość i sposób działania czytelnicy i czytelniczki na przykładzie „raportu” ocenią najlepiej sami i same. Pozostaje pytanie o skuteczność i jej konsekwencje, o czym dalej.
Obok tego wszystkiego, Ordo Iuris mówi do innych organizacji pozarządowych – można ten komunikat odczytać tak: „znajdziecie się na liście »podejrzanych«. Domyślcie się, co to może dla Was oznaczać”.
Kiedyś straszyło się dzieci czarną wołgą, dziś straszy się rodziców i dyrektorów szkół współpracą z organizacjami pozarządowymi przedstawionymi w krzywym zwierciadle ideologii przy pomocy narracji oderwanej od faktów i danych osadzonych w rzetelnej wiedzy naukowej. Zręczny zabieg, prawda?
Dezintegracja społeczna
Przywołam jeszcze raz stanowisko PTS: „reprodukowanie uprzedzeń przyczynia się także do pogłębiania szkodliwych podziałów społecznych oraz do wzrostu postaw nienawiści wobec osób będących członkami naszego społeczeństwa, co grozi głęboką dezintegracją tego społeczeństwa”. Takie działania Fundacji Ordo Iuris jak „raport” „Chrońmy dzieci. Podsumowanie kampanii” stawiają obecność Tymoteusza Zycha w Radzie NIW-CRSO w szczególnym świetle. Stosownym i bardzo aktualnym wydaje się pytanie, czy takie działania nie przyczyniają się do „pogłębiania szkodliwych podziałów społecznych, co grozi głęboką dezintegracją tego społeczeństwa”.
Nie damy się zwariować – dzieje się i będzie się działo
A odgórnej budowie społeczeństwa obywatelskiego, w której Ordo Iuris gra pierwsze skrzypce, będziemy się uważnie przyglądać, nagłaśniając kolejne działania wymierzone w organizacje i podejmowane w myśl zasady dziel strachem i rządź.
Trzeba reagować, bo chodzi o faktyczne zapobieganie dezintegracji społeczeństwa i krzywdzie osób narażonych na dyskryminację.
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
Czytelnik ma domyślać się tego, kto jest „podejrzany” o stwarzanie zagrożenia. Właśnie temu służy najobszerniejsza część raportu.