Społeczeństwo obywatelskie to wspólnota, w której na co dzień ujawniają się wielorakie linie podziałów wokół sprzecznych grupowych interesów, odmiennych stanowisk światopoglądowych czy koncepcji urządzenia świata, ale w której owe sprzeczności i odmienności nie sumują się w jeden trwały podział na wzajemnie sobie wrogie obozy.
Kończący się 2018 rok jest kolejnym, który upłynął pod znakiem polaryzacji. Polaryzacji w wymiarze krajowym, której podłożem jest ugruntowany podział na polskiej scenie politycznej, ale także polaryzacji jako procesu cywilizacyjnego, postępującego w Polsce i innych krajach europejskich czy w Stanach Zjednoczonych. Z tej ponadnarodowej perspektywy ostre podziały polityczne jawią się bardziej jako konsekwencja niż przyczyna zmian kulturowych i społecznych.
Szersza perspektywa pozwala też dostrzec związek polaryzacji z rozwojem technologicznym, w tym z rosnącym znaczeniem Internetu i tożsamościowych mediów społecznościowych.
Jedność przeciwieństw
Polaryzacja, rozumiana jako rezultat gry politycznej, a więc rysująca się klarowna linia podziału między ugrupowaniami rządzącymi i opozycyjnymi, jest zjawiskiem w demokracji funkcjonalnym. Zarazem jednak polaryzacja jako utrwalanie się podziałów społeczno-kulturowych jest procesem destrukcyjnym dla społeczeństwa obywatelskiego. O ile bowiem w demokratycznej grze politycznej każde ugrupowanie polityczne potrzebuje konkurencji, z którą toczy spór programowy (nieprzypadkowo „partia” po łacinie znaczy tyle co „część większej całości”), to społeczeństwo obywatelskie jest wspólnotą, ujmując to najkrócej, zdolną kojarzyć pluralizm z dobrem wspólnym.
Innymi słowy, społeczeństwo obywatelskie to nie zbiorowość obywateli, którą spajają podobne przekonania, preferencje ideologiczne oraz niechęć do obywateli mających odmienne poglądy i wizje świata. To wspólnota inkluzyjna obejmująca ogół obywateli.
Wspólnota, w której na co dzień ujawniają się wielorakie linie podziałów wokół sprzecznych grupowych interesów, odmiennych stanowisk światopoglądowych czy koncepcji urządzenia świata, ale w której owe sprzeczności i odmienności nie sumują się w jeden trwały podział na wzajemnie sobie wrogie obozy. Przeciwnie, elementem konstytuującym społeczeństwo obywatelskie jest kapitał pomostowy tworzący więzi pomiędzy mniejszymi wspólnotami budowanymi na silnych tożsamościach, interesach i odrębnościach grupowych. Koniec końców, to, co nas we wspólnocie obywatelskiej łączy, okazuje się być silniejsze od tego, co dzieli; pluralizm nie marginalizuje dobra wspólnego.
Czy jako społeczeństwo byliśmy w 2018 roku obywatelską wspólnotą? I tak, i nie.
Swoi i obcy
Jesienią miały miejsce wybory samorządowe. Zarządzanie sprawami publicznymi na szczeblu lokalnym to obszar, w którym świat polityki spotyka się ze światem działaczy społecznych i aktywistów skupionych w oddolnych stowarzyszeniach, ruchach miejskich i innych lokalnych organizacjach. Tegoroczne wybory zostały przez świat polityki zdominowane.
Rozkłady politycznych preferencji – i te mierzone badaniami opinii publicznej przed głosowaniem, i te mierzone liczbą zdobytych mandatów i stanowisk – powszechnie interpretowano w kategoriach próbnego starcia przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.
Preferencje Polaków okazały się mocno spluralizowane, co powinno skłaniać do refleksji, że polskie społeczeństwo w sposób trwały współtworzą obywatele o odmiennych politycznych poglądach i partyjnych preferencjach. Dla manifestowania tych różnic jest i powinno być w przestrzeni publicznej miejsce. Musi być ono jednak równoważone przez gotowość współpracy dla dobra wspólnego. Niestety, obok znanych już z powyborczych analiz z lat poprzednich interpretacji geograficznych, wskazujących na polityczną odmienność Polski wschodniej i Polski zachodniej, ujawniła się nowa tendencja. W Internecie pojawili się wcale liczni poszukiwacze „czystych” miejscowości czy gmin, gdzie wygrali sami „nasi” i w związku z tym jest „normalnie”, bo „nie-naszych” nie widać, a więc jakby ich nie było.
Można założyć, że na stukaniu w klawiaturę komputera wyładowywanie negatywnych emocji się tu kończyło. Ale już samo myślowe szukanie możliwości trwałego odseparowania się od „nie-swoich” jest wysoce społecznie szkodliwe.
To przejaw rezygnacji z budowania wspomnianych mostów. To wyraz daleko idącej niechęci już nie tylko względem środowiska nie-swoich polityków, ale rosnącego dystansu do mieszkańców o odmiennych poglądach. Na tym właśnie polega konwersja podziału politycznego w podział społeczny, proces niszczący tkankę społeczeństwa obywatelskiego.
Dbając o Wspólne
Z drugiej strony należy podkreślić, że w Polsce manifestowanie różnic politycznych i ideologicznych wolne jest od przejawów przemocy fizycznej. Protestujący, nawet w sytuacjach ujawniania się silnych negatywnych emocji zbiorowych, od aktów przemocy potrafią się powstrzymać.
Może dbałość o sferę publiczną jako dobro wspólne stanowi przejaw kapitału pomostowego naszej obywatelskiej wspólnoty? Troska o przestrzeń, gdzie można manifestować odmienne poglądy, z czego chętnie korzystamy, ale gdzie zarazem można czuć się bezpiecznie.
Warto to docenić, obserwując za pośrednictwem mediów protesty Żółtych Kamizelek we Francji. Protesty o skali masowej, nierzadko z użyciem przemocy, z licznymi aktami wandalizmu, pacyfikowane siłowymi interwencjami policji.
Jak się wydaje, u podstaw naszego kapitału pomostowego leży doświadczenie pierwszej Solidarności jako masowego, pokojowego ruchu społecznego. Ale po części to także rezultat umiejętnego zagospodarowania samoorganizacji społecznej przez inicjatywy i struktury sektora obywatelskiego, zdolne kanalizować emocje zbiorowe w sposób nienaruszający ładu społecznego.
Dlatego życzę wszystkim organizacjom pozarządowym, współtworzącym pluralistyczny świat polskiego trzeciego sektora dalszej dbałości o zagospodarowanie przestrzeni publicznej i rozwijanie swej infrastruktury jako bazy dla tkanki społecznej, gdzie podział polityczny jest obecny, ale jednak nie definiuje wszystkiego. Gdzie pluralizm kojarzony jest z troską o dobro wspólne.
dr hab. Marek Rymsza – socjolog, pracuje naukowo na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 2004-2016 redaktor naczelny kwartalnika „Trzeci Sektor”. Od października 2017 roku doradca Prezydenta RP.
Masz zdanie? Czekamy na Wasze głosy (maks. 4500 znaków + zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl!
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.