W Warszawie powstał Magazin. Miejsce, w którym cudzoziemcy w trudnej sytuacji materialnej mogą za darmo zaopatrzyć się w niezbędne rzeczy. W ciągu pierwszego tygodnia działalności Magazinu pomoc otrzymało już kilkadziesiąt rodzin, przede wszystkim uchodźczych.
Magazin to wspólny projekt Fundacji Ocalenie i Inicjatywy Dom Otwarty. Ta pierwsza istnieje od 2000 roku i jest najdłużej nieprzerwanie działającą organizacją pomagającą uchodźcom i uchodźczyniom przebywającym w Polsce. Z jej pomocy korzysta rocznie około 3 tys. osób. Z kolei Dom Otwarty jest nieformalną inicjatywą, która powstała w 2016 roku jako odpowiedź na narastającą falę ksenofobii i fałszywych informacji o uchodźcach i migrantach. Dużą częścią jej działalności jest pomoc rzeczowa.
Sprawniej i przyjaźniej
Osoby, którym udzielana jest taka pomoc, często przyjeżdżają do Polski bez niczego. Potrzebne jest im wszystko: od ubrań, przez pościel, po meble, wózki dziecięce i kosmetyki. Magazin powstał po to, by usprawnić dystrybucję niezbędnych rzeczy.
– Do tej pory nie mieliśmy takiego miejsca, by to wszystko składować, więc mogliśmy udzielać tylko doraźnej pomocy – mówi Piotr Bystrianin, prezes Fundacji Ocalenie. – Wielokrotnie zdarzało się, że zgłaszał się ktoś, kto chciał oddać jakiś duży sprzęt, na przykład pralkę, a my nie mieliśmy gdzie jej trzymać. Druga sprawa, na której nam zależało przy tworzeniu Magazinu, to chęć zmiany formuły przekazywania pomocy rzeczowej.
Do tej pory Fundacja Ocalenie organizowała kiermasze, na których wystawiane były wszystkie rzeczy i można było z nich wybierać coś dla siebie.
– Tego typu formuła nie jest dobra dla osób, które są bardziej nieśmiałe, wystraszone – mówi prezes Fundacji. – Takim osobom też pomagamy. Chcemy by miały równy dostęp do rzeczy i nie musiały brać udziału w niekomfortowych dla siebie sytuacjach.
Zobacz Magazin
Bez gotówki, za punkty
Magazin to bezgotówkowy sklep. Każda z chcących korzystać z niego osób ma określoną liczbę punktów do wydania na potrzebne produkty. Punkty są przydzielane np. w zależności od liczby osób w rodzinie, ale też decydują o tym inne czynniki.
– Punktami będzie trzeba dysponować jak gotówką – mówi Piotr Bystrianin. – Taki system pewnie zrodzi różne problemy, kiedy na przykład ktoś nie przemyśli decyzji i kupi coś niepotrzebnego. Ale to też jest nasz cel, by uczyć ludzi myślenia długofalowego. Ale na pewno nie będzie tak, że nie pomożemy komuś w dramatycznej sytuacji, bo nie będzie miał punktów.
System punktowy pozwoli też na lepsze śledzenie, które produkty rozchodzą się najszybciej i dokładniejsze diagnozowanie potrzeb.
Nie jest to pomysł nowy. Osoby, które nad nim pracowały, wzorowały się na zachodnich rozwiązaniach.
– Takie sklepiki funkcjonują między innymi w Grecji – mówi Natalia Gebert z Inicjatywy Dom Otwarty. – Skandynawska fundacja Drop In The Ocean też robi podobne rzeczy u siebie. Konsultowaliśmy z nimi pewne wątpliwości, które nas nachodziły, co robić z rzeczami, które mamy rzadko do dystrybucji, na przykład z wózkami dla dzieci.
Dążyć do samodzielności
Ze sklepu może skorzystać każdy cudzoziemiec w potrzebie, po wcześniejszej rejestracji. Fundację Ocalenie kojarzy chyba każdy migrant przybywający do Polski. Połowa zespołu Fundacji to cudzoziemcy i dzięki temu ma ona dobry kontakt ze społecznością cudzoziemską w Warszawie. A poczta pantoflowa ma lepszy efekt niż milion ulotek.
Ale od korzystających z pomocy Fundacja oczekuje, że będą dążyć do tego, by poprawić swoje warunki bytowe i w końcu się uniezależnić:
– Pomagamy szukać pracy i mieszkań, jest u nas psycholog, pomagamy w sprawach prawnych. Liczymy na to, że osoba, która przychodzi do nas po pomoc, powie nam więcej o swojej sytuacji i zobaczymy, czy da się ją zmienić – mówi Piotr Bystrianin.
Z godnością
Nie dla każdego korzystanie z pomocy jest komfortowe. Niektóre osoby, które potrzebują pomocy, mają problem z jej przyjmowaniem. Magazin może tę kwestię rozwiązać. Będzie działać jak zwykły sklep, tyle że bez gotówki.
– Bardzo chcieliśmy uniknąć wrażenia, że jest to jakaś forma jałmużny, że nie ma w tym godności – mówi Natalia Gebert. – Forma sklepiku jest idealnym rozwiązaniem od tej strony. Każdy, kto przychodzi, musi zaplanować swoje zakupy, ma określoną liczbę punktów w miesiącu do dyspozycji. Jak w normalnym sklepie.
Zbiórka na rozwój
Przestrzeń Magazinu jest duża, choć do gromadzenia darów potrzeba by jej jeszcze więcej. Mieści się w piwnicy budynku zajmowanego przez Fundację Ocalenie. Parter i piętro są wynajmowane od miasta na preferencyjnych warunkach. Piwnica musiała zostać podnajęta dodatkowo. Fundacja wyremontowała przestrzeń, a urządzić ją pomagała IKEA, która przekazała na ten cel meble. Na dalszą działalność organizowana jest zbiórka.
– Stale wspierają nas różne osoby czy instytucje, ale tych środków jest za mało, by sfinansować wszystkie nasze działania – mówi prezes Fundacji. – Zdecydowaliśmy więc, że będziemy dodatkowo zbierać na Magazin.
Natalia Gebert podkreśla, że dla organizacji zajmujących się tematem cudzoziemców akcje crowdfundingowe są coraz bardziej popularne.
– Jako Dom Otwarty prowadzimy stałą zbiórkę crowdfundingową. Ocalenie robiło zbiórkę na dalsze prowadzenie Centrum Pomocy Cudzoziemcom. Refugee.pl niedawno zbierało na czynsz. Stowarzyszenie Interwencji Prawnej robiło zbiórkę na opłacenie pracowników. Fundusze FAMI są kompletnie niedostępne dla organizacji pozarządowych, więc jesteśmy zmuszeni do szukania innych źródeł.
Chcemy uczyć kultury oddawania
Ale ludzie chcą wspierać cudzoziemców. Przekazują bardzo dużo darów.
– Przyznam uczciwie, że gdy wracam z kolejnych szkoleń, często towarzyszy mi poczucie, że moje wywody do nikogo nie trafiły, nic nie osiągnęłam. Ale później dostaję wiadomość, że ktoś chciałby oddać ubranka, bo dzieci mu wyrosły. Albo ostatnio napisał do mnie pan, że wziął ślub i poprosił gości weselnych, by zamiast kwiatków przynieśli rzeczy do szkoły dla potrzebujących dzieci – uzbierali trzy pudła i przywieźli. To są takie momenty, w których wiara w człowieka wraca – przyznaje Natalia Gebert.
Ale Piotr Bystrianin zauważa, że darczyńcom też potrzeba edukacji w kwestii tego, co oddawać.
– Chcemy uczyć kultury oddawania, bo nie zawsze to, czego akurat musimy się pozbyć z domu jest komuś potrzebne. Ale to, że Polacy w ogóle chcą pomagać imigrantom jest bardzo pozytywne.
Wyzwanie: podwyżka czynszu
Uruchomienie Magazinu nie było sprawą prostą i zajęło Fundacji kilka miesięcy. Gdy już się udało i wydawało się, że teraz wystarczy "rozkręcić" działalność, niespodziewanie Ocaleniu przyszło się zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem: podwyżką czynszu za wynajmowany lokal.
Od listopada 2016 roku Fundacja Ocalenie wynajmuje należący do miasta lokal przy ul. Kruczej 6/14a, w którym obsługuje rocznie tysiące osób w potrzebie. Aby przystosować ten lokal do swojej działalności, na remonty i prace adaptacyjne wydali ponad 20 tys. zł.
To tutaj działa Centrum Pomocy Cudzoziemcom, na który Fundacja otrzymuje od Miasta roczną dotację w wysokości 128 900 zł. Jest to kwota istotna w budżecie CPC, ale nie pokrywa kosztów jego działania, które wynoszą ok. 400 tys. zł.
Ze względu na realizowanie zadań zleconych przez Miasto, Fundacja Ocalenie ma prawo ubiegać się o dodatkową (poza zniżką dla OPP) obniżkę czynszu za zajmowany lokal. Do tej pory, w latach 2017-2018, Miasto wydawało na nią zgodę. Jednak pod koniec lutego 2019 Fundacja otrzymała informację, że wniosek o obniżkę czynszu w roku 2019 został przez Zarząd Dzielnicy Śródmieście rozpatrzony negatywnie, pomimo iż zakres i forma realizowanych działań nie uległy zmianie w stosunku do poprzednich lat, kiedy obniżka była przyznawana.
Czynsz, który Fundacja powinna płacić po odmowie otrzymania zniżki to 10 400 zł miesięcznie, a więc 124 800 zł rocznie - to oznacza, że koszt najmu lokalu, określony przez Miasto, jest niewiele niższy od kwoty dotacji, którą Fundacja otrzymuje na prowadzenie Centrum Pomocy Cudzoziemcom. Ponadto, zgodnie z warunkami przyznanej dotacji, Fundacja na koszty najmu może z tej kwoty przeznaczyć jedynie 48 tys. zł – to oznacza, że pozostałe środki na czynsz musi pozyskać z innych źródeł. Fundacja wnioskowała o obniżkę czynszu do poziomu ok. 5700 zł miesięcznie (68 400 zł rocznie) – taki koszt również wiąże się z koniecznością częściowego pokrycia go z innych źródeł, ale jest dla Fundacji do udźwignięcia. Znalezienie dodatkowych kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie na czynsz wiązałoby się z koniecznością ograniczenia działalności i odmawiania pomocy osobom, które jej potrzebują.
Na szczęście nie będzie to konieczne: po apelach organizacji oraz osób ją popierających Zarząd Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy – po rozpatrzeniu złożonego wniosku – podjął decyzję o obniżeniu stawki czynszu za najem lokalu przy ul. Kruczej 6/14a w Warszawie. Stawka zostanie obniżona do wysokości kosztów utrzymania lokalu.
Poznaj Społeczne Miejsca Warszawy
Magazin znajdziesz na Mapie Społecznych Miejsc Warszawy. Mapa pokazuje ponad 160 miejsc prowadzonych w Warszawie przez organizacje społeczne.
Źródło: inf. własna warszawa.ngo.pl
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23