Fundacja BGŻ istnieje od 2006 r. i wspiera inicjatywy dotyczące edukacji, kultury, nauki, pomocy społecznej oraz ochrony zdrowia. W 2008 r. otrzymała tytuł „Dobroczyńcy Roku 2007” za program „Klasa BGŻ”. W naszym cyklu grantodawczym rozmawiamy z Małgorzatą Zdzienicką-Grabarz, prezesem Fundacji BGŻ oraz dyrektorem Departamentu Społecznej Odpowiedzialności Biznesu i Sponsoringu Banku BGŻ.
Działamy na rzecz społeczeństwa obywatelskiego
Małgorzata Zdzienicka-Grabarz (M. Z.-G.): – W działalności Fundacji stawiamy na utalentowaną młodzież. Przyczyniamy się w ten sposób do kształcenia przyszłej elity społecznej, czyli ludzi, którzy mają poczucie odpowiedzialności za dobro wspólne, a hasło „da się!” jest mottem ich zaangażowania. Swoim entuzjazmem zarażają innych, a górnolotnie można powiedzieć, że kształtują etos obywatelski.
Drugą ważną zasadą naszej działalności jest solidarność z potrzebującymi. To zupełnie podstawowy obowiązek w społeczeństwie obywatelskim.
Wymownym przykładem realizacji obydwu postulatów jest nasz flagowy projekt „Klasa BGŻ”, który rozpoczął się w 2003 r. Jego głównym celem jest pomoc zdolnej młodzieży, żyjącej w trudnych warunkach socjalnych i materialnych. Wielu utalentowanych absolwentów gimnazjum nie stać na naukę w dobrym liceum, choć na to zasługują. A przecież pomaganie utalentowanym młodym ludziom leży w dobrze pojętym interesie społecznym. Nasi podopieczni to najlepsi z najlepszych, wtedy, gdy trafiają do projektu, jak i wtedy, gdy go opuszczają po trzech latach nauki. Uważamy więc, że projekt „Klasa BGŻ” to prawdziwe „szlifowanie diamentów”.
Doczekaliśmy się już ponad setki absolwentów, którzy założyli Stowarzyszenie Absolwentów Klasy BGŻ. Współpracujemy z nimi, a oni pomagają kontynuować nasze działania. Z jednej strony sprawdzamy efektywność podejmowanych przez nas działań, z drugiej – zastanawiamy się, co możemy jeszcze wspólnie zrobić. Absolwenci to nasza najlepsza wizytówka, ale też współdecydują o rozwoju projektu i są blisko najmłodszych uczestników Klasy wspierając ich np. korepetycjami. Jesteśmy z nich niesłychanie dumni, gdy widzimy, że mają czas na studia, pracę i dodatkowo angażują się w działalność społeczną.
Zdajemy sobie sprawę, że realizując projekt „Klasa BGŻ” zabieramy najlepsze dzieci z małych miejscowości do dużych miast, oferujemy im internat w ośrodkach akademickich przy renomowanych szkołach, które potem kończą z najlepszymi notami. Podobnie jest ze studiami. Świat stoi przed nimi otworem. Świat zupełnie inny od tego, który opuścili. Wielu z nich już do niego nie wraca i to jest widoczny mankament projektu. I właśnie nad tym pracujemy, m.in. ze Stowarzyszeniem Absolwentów Klasy BGŻ, jak zachęcić młodych ludzi do powrotu. Oczywiście, jesteśmy realistami i mamy świadomość, że nie będą wśród nich sami Judymowie czy Stasie Bozowskie, które porzucą świetną perspektywę osobistego rozwoju na rzecz pracy w swojej rodzinnej wiosce czy miasteczku. Ale być może są tacy, którzy chcą wrócić z dobrym bagażem doświadczeń i zdobytej wiedzy, mają wizję rozwoju lokalnej przestrzeni, i właśnie takim osobom chcemy pomagać w ich działaniach. Bo to one będą tworzyć wspomniane wcześniej elity. Wierzymy w takie działania. Co więcej, sama widziałam mnóstwo fantastycznych przykładów takiej pracy w wielu innych krajach.
Chcemy osiągnąć
M. Z.-G.: – We wszystkich działaniach Fundacji staramy się patrzeć daleko i szeroko, tak by nasze zaangażowanie miało charakter inwestycji społecznej. Z założenia zajmujemy się edukacją i wspieraniem młodych talentów. Dlatego chcemy realizować projekty edukacyjne w różnych wymiarach, które będą odpowiadać na ważne potrzeby społeczne. Przykładem jest nasza współpraca z Fundacją Promocji i Akredytacji Kierunków Ekonomicznych przy organizacji „Olimpiady Przedsiębiorczości”. Jest to ogólnopolskie przedsięwzięcie adresowane do licealistów, które ma na celu rozwijanie przedsiębiorczości. Programy szkolne nie są tu wystarczające, a myślenie w kategoriach osobistego zaangażowania w ekonomię jest niezwykle cenne i ważne – przecież w każdej decyzji trzeba zobaczyć jej plusy i minusy, dokonać wyboru, trzeba wiedzieć, do czego się dąży, umieć to ocenić, zrobić biznesplan. Udział w Olimpiadzie daje korzyści wszystkim uczestnikom, angażuje oraz nagradza i uczniów i nauczycieli, którzy wykazują się nie tylko świetną wiedzą, ale i menedżerskim wyczuciem.
Zupełnie inny przykład to nasz patronat nad Domem Dziecka w Białowieży. Od wielu lat jako Bank BGŻ przekazujemy tej placówce darowizny pieniężne na remonty czy nowe sprzęty. Ale zaczęliśmy zastanawiać się, czy to rzeczywiście pomaga dzieciakom? Dlatego zaprosiliśmy do współpracy Fundację Przyjaciółka, mającą duże doświadczenie przy restrukturyzacji domów dziecka i wspieraniu ich wychowanków. Nasza współpraca zaowocowała długofalowym projektem „Więzi”, skupionym tylko na tym białowieskim domu. Chcemy dobrze zdiagnozować, co należy zrobić, aby naprawdę pomóc tej placówce i jej podopiecznym. Wiemy, że jesteśmy tylko jednym z ogniw. Kluczowym filarem dla powodzenia przedsięwzięcia jest mobilizacja lokalnych środowisk w Białowieży, czy w Hajnówce. Nie łudźmy się, że problem załatwi za nas państwo, czy administracja. To lokalna społeczność obywateli powinna poczuć odpowiedzialność za losy trzydzieściorga dzieci i znaleźć odpowiedź na pytanie: „Jak ja mogę wesprzeć Dawida, Daniela czy Ewelinę?” Problem jest taki, że wychowankowie domów dziecka często trafiają w złe środowiska. A przecież wiemy, że może też być inaczej, że mogą żyć pełnowartościowym życiem. Dlatego chcemy dołożyć do tego procesu naszą cegiełkę.
To dwa różne w skali projekty: jeden ogólnopolski, drugi mały, bardzo lokalny. Ale w obydwu przypadkach mamy do czynienia z działaniami o charakterze trwałej inwestycji społecznej nastawionej na budowanie dobra wspólnego.
Wspieramy
M. Z.-G.: – Mówiąc krótko: wspieramy tych, którzy mają potencjał, żeby wspierać innych. Wspieramy ideę wolontariatu. Pod hasłem „Możesz na mnie polegać” budujemy program wolontariatu pracowniczego w naszym Banku oraz promujemy aktywność prospołeczną wśród wychowanków Klasy BGŻ, szczególnie na rzecz społeczności, z których pochodzą.
Przeciwdziałamy
M. Z.-G.: – Obojętności, narzekaniu, i postawie – „nie da się”.
Najtrudniejsze we współpracy z organizacjami jest…
M. Z.-G. – Organizacje, które zapraszamy do współpracy lub które nas zapraszają do wspólnych działań są po prostu fantastyczne. Jasno definiujemy cele oraz wzajemne oczekiwania i dzięki temu bardzo dobrze się nam współpracuje. Organizacje pozarządowe potrzebne są naszemu krajowi jak tlen, więc dobrze, że są, i oby jak najwięcej ludzi w nich się udzielało.
W tym roku dążymy do…
M. Z.-G.: – I w tym, i w kolejnych latach dążymy do tego, żeby projekt „Klasa BGŻ” rozwijał się jako odpowiedź na potrzeby społeczeństwa. A także, żeby Fundacja w swoich pozostałych działaniach była jak najbliżej w dialogu właśnie ze środowiskiem trzeciego sektora, które najskuteczniej może pomagać ludziom. Jesteśmy fundacją korporacyjną. Biznesową misją Banku BGŻ jest być blisko ludzi, szczególnie w małych miejscowościach. Przekładanie tej idei na działania Fundacji to również nasz cel. Bank zatrudnia pięć tysięcy pracowników w ponad trzystu placówkach, a to ogromny potencjał, gdy mówimy o zaangażowaniu na rzecz lokalnych środowisk.
Takie zaangażowanie przyświeca także programowi wolontariatu pracowniczego. Po pilotażowych działaniach w zeszłym roku, w tym planujemy pełne wdrożenie programu. To wspólne zadanie Fundacji i istniejącego w Banku od roku Departamentu Społecznej Odpowiedzialności Biznesu. Tworzymy podstawy polityki SOB. To ambitny cel rozłożony na wiele lat. Wybraliśmy metodę małych kroków i stopniowego rozwoju. Dokonana inwentaryzacja pozwoliła stwierdzić, że już wiele robimy w różnych obszarach, choć nie zawsze dajemy tym działaniom etykietę SOB. Przykładem jest choćby znakomity program rozwoju pracowników, czy inicjatywy z zakresu oszczędzania energii.
Małgorzata Zdzienicka-Grabarz
Z wykształcenia psycholog organizacji i zarządzania. Do Banku BGŻ trafiła z dyplomacji. Obecnie jest Dyrektorem Departamentu Społecznej Odpowiedzialności Biznesu i Sponsoringu oraz prezesem Fundacji BGŻ.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)