Widzimy niepokojącą tendencję w ustawodawstwie, aby odgórnie, poprzez administracyjną i polityczną kontrolę próbować „przykrajać” pole i kierunki działania społeczeństwa obywatelskiego. Przypadek Polski (…) wzbudził wielkie zainteresowanie, większe niż Węgier, zaznacza w rozmowie z portalem ngo.pl Luca Jahier, członek Europejskiego Komitetu Społeczno-Ekonomicznego.
Jakub Dymek: – W pańskim wystąpieniu na Ogólnopolskim Forum Inicjatyw Pozarządowych nie brakuje optymistycznych wątków i odniesień do etosu solidarności, także europejskiej. Niestety, ale ja chcę pana od razu zapytać o coś przeciwnego: problemy i zagrożenia dla trzeciego sektora w dzisiejszej Europie, na poziomie lokalnym i centralnym. Widzi je pan? I jak się one mają do Polski?
Kierunek, jaki obrała Europa w ostatnich dwudziestu czy dwudziestu pięciu lat, znalazł swój wyraz w słynnym artykule 11 Traktatów Europejskich – o publicznej wymianie poglądów, spójności i przejrzystości działań oraz inicjatywie prawodawczej obywateli. Jednak widzimy wyraźnie, że założone w nim wolności i mechanizmy funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego nie zostały dobrze wdrożone. Nie chodziło przecież, żeby obywatele tylko wypowiadali się w sondażach internetowych czy pisali do Komisji Europejskiej, prawda? Chodziło o realny udział społeczeństwa w procesie konsultowania i podejmowania decyzji politycznych na europejskim poziomie, a nawet najbardziej bezpośredni mechanizm – Europejska Inicjatywa Obywatelska – nie działa tak, jak sobie to wymarzono.
Druga rzecz, kwestia bezpieczeństwa. Po zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 w Nowym Jorku w Europie pojawiły się nowe ograniczenia, sposoby kontroli, bagaż przepisów. Nigdy się z nich nie wycofano, te ograniczenia pozostały na stałe. Weźmy Francję, i fakt, jak wiele dodatkowych środków bezpieczeństwa podjęto w samych ostatnich sześciu miesiącach. Kolejne ataki i rozbudowane środki bezpieczeństwa podjęte w odpowiedzi, doprowadziły do tego, że zwyczajne życie obywatelskie – spotkania, wydarzenia publiczne – wymaga wielkich nakładów na ochronę i podlega coraz ściślejszemu nadzorowi. Nagle lokalne inicjatywy społeczne zmuszone są sprostać wymaganiom bezpieczeństwa, na które do tej pory nie były przygotowane, i zwyczajnie ich na to nie stać, a przecież państwo nie zwraca im poniesionych kosztów.
Trzecia sprawa to wzmożone działania nadzorcze czy kontrolne nad organizacjami społeczeństwa obywatelskiego podejmowane przez państwa. Tu nie mówimy wyłącznie o V4, ale na przykład również o Rumunii. Rosnące wymogi stawiane przez państwa powodują naturalnie większe bariery i ograniczenia dla funkcjonowania organizacji, które w odpowiedzi muszą inwestować więcej pieniędzy i czasu w administracyjną stronę swojej działalności, a nie działania. Dyskutowane są też, również w Parlamencie Europejskim, różne zmiany w dostępie do środków na działalność.
Widzimy więc różne zagrożenia, które w skrajnej postaci mogą doprowadzić do ograniczenia lub wręcz zlikwidowania traktatowej wolności zgromadzeń, organizacji i wyrażania poglądów.
Regulacje i bariery dla społeczeństwa obywatelskiego – na czym polegają poszczególne przypadki i jak Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny, którego jest pan członkiem, je widzi?
Na przykład Agencja Praw Podstawowych w Wiedniu postanowiła zacząć zbierać informacje o poszczególnych przypadkach na potrzeby analizy. Dlaczego? Bo pewne wątpliwości dotyczące relacji społeczeństwa obywatelskiego i państwa zaczynają się mnożyć, powielać w kolejnych przypadkach, i trzeba realnie móc ocenić ich znaczenie.
Pojawiła się wyraźna obawa, że to konieczne, bo niektóre państwa mogą wyłamać się ze wspólnego pionu tych wartości i standardów.
Co to znaczy?
Widzimy niepokojącą tendencję w ustawodawstwie, aby odgórnie, poprzez administracyjną i polityczną kontrolę próbować „przykrajać” pole i kierunki działania społeczeństwa obywatelskiego. Przypadek Polski, choć mówimy wyłącznie o pewnych nieskonkretyzowanych planach czy deklaracjach, wzbudził wielkie zainteresowanie, większe niż Węgier….
Gdy pewne sygnały zaczynają się zbierać, uwaga naturalnie się wyostrza. Również dlatego, że Agencja Praw Podstawowych zajęła się kwestią finansowania organizacji pozarządowych, jest bardziej wyczulona czy otwarta na inne wątki.
Ale konkretów nie ma?
Proszę!
A czy uważa pan, że ta dyskusja się „zeuropeizuje”: czyli że powstanie jakaś wspólna odpowiedź na podobne problemy w różnych krajach?
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Źródło: inf. własna ngo.pl