CIBOR: W sferze spraw związanych z przyrodą i klimatem ocena dla pierwszych dwóch lat rządu Beaty Szydło jest jednoznaczna – mamy do czynienia z niespotykanym nagromadzeniem decyzji, działań i wypowiedzi absolutnie destrukcyjnych dla polskiej przyrody.
Za zdecydowaną większość z nich odpowiedzialny jest minister Jan Szyszko, bez wątpienia najgorszy minister środowiska po 1989 roku, ale swój udział ma w tym również minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Kto wróci życie wyciętym drzewom?
Zacząć należy od Puszczy Białowieskiej – ostatniego tak dużego lasu o cechach naturalnych na niżu europejskim. Minister Jan Szyszko podjął decyzję o znacznym zwiększeniu wycinki w Puszczy i wpuścił do jej starych, cennych przyrodniczo drzewostanów harwestery, czyli ciężki sprzęt dewastujący nasz wielki, narodowy skarb. Wycinki nie wstrzymał ani po protestach naukowców z Polski i ze świata, ani po sesji UNESCO, na której Polska została wezwana do przerwania cięć, ani po decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE. W ten sposób zaprojektowana przez ministra dewastacja najcenniejszych przyrodniczo fragmentów Puszczy stała się szkodliwa nie tylko dla przyrody, ale również dla reputacji i pozycji Polski. Żaden inny unijny minister nie zignorował wcześniej decyzji Trybunału!
Rzeź Puszczy najwyraźniej ministrowi nie wystarczyła, stworzył więc niesławne Lex Szyszko – pakiet ustaw, których jednym z elementów było zlikwidowanie jakiejkolwiek kontroli nad wycinką drzew na terenach prywatnych. Ustawa była przygotowana w tajemnicy w ministerstwie, ale do Sejmu trafiła jako projekt poselski, dzięki czemu minister ominął konieczność przeprowadzenia konsultacji społecznych, a projekt przeszedł przez proces legislacyjny błyskawicznie. W rezultacie w pierwszych tygodniach 2017 roku w miastach całej Polski wycięto setki tysięcy, jeśli nie miliony, drzew. Opinia publiczna zareagowała błyskawicznie i zdyscyplinowany przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego (który sugerował wręcz, że w pracach nad nowym prawem palce maczało tajemnicze lobby) minister musiał przełknąć gorzką pigułkę i zgodzić się na zmianę ustawy. Był to pierwszy przypadek w historii rządu PiS, kiedy partia zmieniała przegłosowaną przez siebie ustawę pod wpływem protestów. Niestety, nie wróciło to życia wyciętym drzewom.
Szyszko tłucze termometr
Minister Szyszko nie odpuszcza też zwierzętom, trudno zresztą oczekiwać czegoś innego od zadeklarowanego myśliwego, człowieka, który „tradycje łowieckie wyssał z mlekiem matki”, w swoim domu trzyma wypchanego rysia, a początek sezonu łowieckiego świętuje z biskupem w złotej karecie. Gorliwość ministra w kwestiach polowań okazała się jednak również nadmierna dla jego kolegów. Zobowiązanie myśliwych do drastycznego zwiększenia odstrzału dzików zbulwersowało samych łowczych. Rozporządzenie o wznowieniu polowań na łosie przetrwało kilkadziesiąt godzin, zanim moratorium zostało przywrócone (podobno znów na prośbę prezesa Kaczyńskiego). Natomiast na strzelanie ministra do bażantów wypuszczanych pod lufy prosto z klatek, jego kolega po strzelbie, Paweł Kukiz, skierował skargę do Polskiego Związku Łowieckiego.
Minister ma też swoje zasługi w kwestiach polskiego smogu. W zeszłym roku Greenpeace wraz z organizacjami rodziców i związkami lekarskimi wezwał ministra do obniżenia poziomów alarmowania o smogu. Poziomy te są w naszym kraju nawet kilka razy wyższe niż w innych krajach europejskich. Przez to nawet wówczas, gdy powietrze jest bardzo zanieczyszczone, obywatele nie są o tym informowani, a samorządy nie muszą podejmować żadnych działań. Obniżenie poziomu alarmowania pozwoliłoby lepiej zapobiegać skutkom smogu. Jednak minister nie chciał nawet tego – uznał, że oznaczałoby to… zbyt częstą konieczność ogłaszania alarmów. Skoro masz gorączkę, stłucz termometr – zdaje się proponować minister środowiska w kraju, w którym z powodu zanieczyszczenia powietrza co roku umiera 40 tysięcy osób.
Bez unowocześniania energetyki
Jan Szyszko znany jest również z tego, że nie lubi słuchać ekspertów, którzy mają inne zdanie niż on. Dlatego zdemontował Państwową Radę Ochrony Przyrody, która występowała między innymi w obronie Puszczy Białowieskiej przed wycinką. Szybkimi zmianami w ustawie minister Szyszko zastąpił najstarszą polską instytucję zajmującą się ochroną przyrody gronem zaufanych ludzi, którzy jego decyzjom nie będą się sprzeciwiać. Wymianę, przemeblowanie i większe uzależnienie minister szykuje również w Regionalnych Dyrekcjach Ochrony Środowiska. W dokumencie, którego istnienie ujawnił Greenpeace rok temu, zmiany w ustawie pozwalające na faktyczny demontaż polskiego systemu ochrony środowiska, minister Szyszko tłumaczył koniecznością usunięcia ze stanowisk „ideologicznych nieprofesjonalistów” w celu „ułatwienia procesów inwestycyjnych”.
Skoro mowa o inwestycjach, warto opowiedzieć o „sukcesach” ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który od samego początku swojego urzędowania robi wszystko, by koncerny węglowe miały się jak najlepiej. Jeden z procedowanych właśnie projektów to tak zwany rynek mocy, który w założeniu ma rozwiązać problem możliwych niedoborów energii elektrycznej, w rzeczywistości zaś jest kolejną formą dotacji do przestarzałego systemu bazującego na niekonkurencyjnym polskim węglu, który zdaniem ekspertów nie zapewni nam bezpieczeństwa energetycznego. Zamiast unowocześniać polską energetykę, za grube miliardy będziemy dotować węglowe korporacje i dokładać się jeszcze bardziej do szkodliwych zmian klimatu.
Najgorsze powietrze w Europie
O ile firmy węglowe nie mogą narzekać na łaskawość Krzysztofa Tchórzewskiego, o tyle zwykli ludzie dość negatywnie odczuwają jego działania – czy też raczej ich brak. Nie chodzi jedynie o rachunki energetyczne, które będą wzrastać, żeby firmy energetyczne mogły wciąż spalać węgiel, ale również o fatalną jakość powietrza w Polsce. Minister Tchórzewski wciąż nie wprowadził zapowiadanych na pierwszy kwartał 2017 roku regulacji dotyczących norm jakości węgla.
W rezultacie ręka w rękę z ministrem Szyszką odpowiada za najgorsze w Europie powietrze, którym oddychamy.
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
Za niszczenie polskiej przyrody odpowiedzialny jest przede wszystkim minister Jan Szyszko, bez wątpienia najgorszy minister środowiska po 1989 roku.