Jest blisko nas, gdy zasypiamy i od razu obok, kiedy się budzimy. Towarzyszy nam w pracy, w domu i w toalecie. Nierzadko angażuje nas podczas wspólnego posiłku, a także zabawia w czasie wolnym. O czym mowa? O telefonie komórkowym, który zajmuje coraz więcej wspólnej przestrzeni rodzinnej i bywa głównym pomocnikiem podczas zdalnej edukacji.
Smartfon stał się podstawowym narzędziem technologicznym każdego człowieka. Dzisiaj nie wyobrażamy sobie już funkcjonowania bez niego. Służy nam do sprawdzania trasy dojazdu, odczytywania e-maila, czy przeglądania wiadomości. Urządzenie to niejednokrotnie jest podstawowym atrybutem komunikacji ze światem, czy to za pośrednictwem social-mediów, czy po prostu kontaktu telefonicznego ze znajomymi. Zresztą, nikomu nie trzeba mówić, ile spraw można załatwić za pośrednictwem telefonu, od rezerwacji wizyty u lekarza, po kupno nowych opon zimowych do samochodu.
Niepostrzeżenie telefon stał się również podstawowym narzędziem dostępu do wiedzy dla dzieci w wieku szkolnym. Ponad połowa dzieci i młodzieży korzysta z Internetu podczas odrabiania lekcji, wynika z badania przeprowadzonego przez NASK (NASK Nastolatki on-line 3.0 2019).
Jednak czy telefon jest odpowiednim narzędziem edukacyjnym dla dzieci? I tak, i nie. Warto być świadomym zagrożeń, jakie niesie za sobą korzystanie ze smartfona przez najmłodszych bez jakichkolwiek ograniczeń, jednocześnie nie zapominając o wszystkich jego dobrodziejstwach.
Telefon – urządzenie (nie)idealne
Telefon coraz częściej trafia do rąk dzieci i nastolatków. Dzisiaj mediana wieku dzieci z dostępem do komórki wynosi 7 lat. Z badania Urzędu Komunikacji Elektronicznej za rok 2019 wynika, że ponad 80 proc. dzieci w wieku szkolnym ma do własnej dyspozycji telefon, który łączy się z Internetem. Jednocześnie niepokojącym trendem może być ciągłe wydłużanie się średniego czasu spędzonego przez młodzież z telefonem komórkowym. Dzisiaj czas ten wynosi 4 godziny i 12 minut dziennie i wartość ta wzrosła w ciągu zaledwie dwóch lat o 32 minuty, wynika z Raportu NASK Nastolatki on-line 3.0 2019.
Z badań Fundacji Dbam o mój zasięg wynika, że ponad połowa dzieci jest niemal zawsze „pod telefonem” i czuje się bezpiecznie, gdy ma przy sobie smartfon. Dzieci i nastolatkowie coraz częściej śpią z telefonami, nie rozstają się z nimi w szkole, korzystają z nich nie tylko na przerwie, ale też podczas lekcji. Negatywne skutki nadużywania telefonu to między innymi niewyspanie, czy problemy w szkole.
W temacie negatywnych skutków korzystania z urządzeń mobilnych nie należy zapominać o zdrowiu fizycznym naszych dzieci. Syndrom SMS-owej szyi (Text Neck Syndrome) to zespół dolegliwości bólowych związanych z nadużywaniem urządzeń mobilnych. Dotyczy on coraz częściej również dzieci. W środowisku lekarzy i rehabilitantów mówi się o rosnącym pokoleniu tzw. pochylonych głów. Nadużywanie smartfonów czy tabletów wśród dzieci i młodzieży prowadzić może do przedwczesnych zmian zwyrodnieniowych w kręgosłupie szyjnym, przewlekłych bólów głowy i wpływa ogólnie na złą sylwetkę młodych ludzi.
Warto postawić sobie pytanie, czy dwa lub trzy treningi w tygodniu są w stanie zrekompensować niezliczone godziny spędzone z telefonem w ręku i pochyloną nad nim głową?
Pozostaje jeszcze problem negatywnego oddziaływania ekranów smartfonów na wzrok. Coraz częstsza krótkowzroczność wśród dzieci i młodzieży, zespół suchego oka, czy częstsze zapalenia spojówek, to efekty zbyt intensywnego i nadmiernego obcowania z urządzeniami mobilnymi.
Czy odrabianie lekcji z telefonem to dobry pomysł?
Jako zapracowani rodzice, wszyscy chętnie posiłkujemy się komórkami w edukacji naszych dzieci. Po pierwsze, Internet posiada gotową odpowiedź na większość pytań, jakie możemy sobie zadać w dziedzinie nauki. Po drugie, jest narzędziem wygodnym. Żyjących w nieustannym pędzie, skaczących od zadania służbowego po obowiązki domowe, smartfon może odciążyć przynajmniej z tego jednego zadania, jakim jest wspólne odrabianie lekcji z naszymi dziećmi.
Zważywszy, że dzisiaj telefon komórkowy bez problemu potrafi obsłużyć nawet siedmiolatek (czasem nawet i zdecydowanie młodsze dziecko), możemy zostawić nasze pociechy z zadaniem sam na sam, być może jedynie sporadycznie odpowiadając na pytania natury technicznej.
Jak wynika z wcześniej przytoczonych badań, dzieci chętnie korzystają z telefonów komórkowych. Jednak dając dziecku komórkę, przestajemy panować nad tym, w jaki sposób ją wykorzystuje. Reklamy wyświetlające się co chwilę na wszystkich stronach, nawet tych naukowych, bombardują mózgi naszych dzieci, kusząc i odwracając uwagę od tego, co ważne.
Co więcej, gdy dzieci korzystają z telefonu komórkowego do odrabiania lekcji, niekoniecznie jest to zastosowanie, którego życzyliby sobie rodzice. Z przytoczonego już wcześniej raportu NASK wynika, że bardzo dużą popularnością cieszą się portale, oferujące opracowania lub gotowe rozwiązania dla zadań szkolnych. Z portalu Ściąga.pl korzysta ponad połowa badanych, a blisko 40 proc. respondentów sięga po treści z portalu Odrabiamy. Tutaj powinna pojawić się pierwsza lampka ostrzegawcza, bowiem nie wyobrażam sobie świadomego rodzica, który chciałby, żeby jego dziecko podczas odrabiania lekcji korzystało z tzw. „gotowców”.
Gdy myślę o pokonywaniu życiowych trudności na skróty, zawsze do głowy przychodzi mi krótka mowa, którą przed laty wygłosił profesor Brian Harvey z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley do studentów na początku semestru.
Jeżeli nauczymy dzieci na wczesnym etapie pokonywania dróg na skróty, później w życiu może mieć to poważne konsekwencje, nie wspominając o wstydzie, którego dziecko i rodzice się najedzą, gdy zostaną przyłapani na oszukiwaniu.
Drugim poważnym zarzutem pod adresem telefonu komórkowego pozostaje jego natura i to, jak został zaprojektowany. Wszyscy dorośli dobrze wiedzą, jak telefon, to małe urządzenie, potrafi być natarczywe w ciągu dnia i jak bardzo odciąga naszą uwagę od istotnych zadań.
Telefony, SMS-y, e-maile, powiadomienia o nowych interakcjach w mediach społecznościowych i promocjach w sklepach internetowych. Telefon został zaprojektowany z myślą o komunikacji ze światem, skończyło się jednak tym, że jest permanentnym pochłaniaczem naszej uwagi. Głównie z powodu sprytnie zaprojektowanych aplikacji, które dobrowolnie instalujemy na telefonie. Twórcy apek nauczyli się sprytnie angażować naszą uwagę, która dzisiaj stanowi swego rodzaju walutę.
Do myślenia powinien dać nam fakt, że największe serwisy społecznościowe zatrudniają rzesze behawiorystów, którzy całymi dniami pracują nad tym, jak najdłużej utrzymać nas, korzystając z ich aplikacji. Oczywiście wyłączenie wszystkich powiadomień typu „push” jest możliwe, jednak niewiele osób decyduje się na ten krok. I właśnie dlatego, gdy rodzic nie widzi, dziecko, skuszone powiadomieniami, bez problemu może otworzyć w osobnym okienku grę albo serwis społecznościowy.
Jeżeli my, dorośli nie jesteśmy w stanie opanować się przed kompulsywnym korzystaniem z komórek, czy aby na pewno powinniśmy dawać je dzieciom jako narzędzie edukacyjne? Co więcej, większość dzieci wskazuje, że nie ma zasad ograniczających czas korzystania z Internetu, czy reguł dotyczących selekcji treści, do których mogą mieć dostęp. Jedynie co piąte dziecko przyznaje, że takie zasady są wprowadzone przez ich rodziców lub opiekunów. Pokazuje to, jak duża nieświadomość panuje wśród rodziców jeżeli idzie o bezpieczne korzystanie z sieci.
Internet tak, ale ustal zasady, rozmawiaj o niebezpieczeństwie
Jak już wcześniej wspomniałem, nie jestem wielkim zwolennikiem dawania telefonów komórkowych dzieciom bez żadnych ograniczeń. Pomijając nadmierną ekscytację, którą urządzenie wywołuje w dziecku, a którą później trudno opanować, w Internecie znajduje się mnóstwo treści niewłaściwych dla najmłodszych. Jeżeli chcemy mieć pewność, że telefon rzeczywiście będzie służył jako narzędzie edukacyjne, powinniśmy zastanowić się nad instalacją aplikacji kontroli rodzicielskiej, która nie tylko pozwoli nam filtrować treści, ale także pomoże zapanować nad czasem spędzonym przed ekranem urządzenia.
Świadomy rodzic bez problemu znajdzie aplikacje do kontroli rodzicielskiej, która pozwala na automatycznie filtrowanie niepożądanych treści w Internecie i programów zainstalowanych na urządzeniu. Dodatkowo w aplikacjach tego typu można ustawić limit czasowy korzystania z sieci WWW, wyłączyć dostęp do Internetu w określonych godzinach (np. wieczornych), czy zablokować dostęp do gier dla dorosłych. Najpopularniejsze aplikacje do kontroli rodzicielskiej to: Google Family Link, Microsoft Family Safety, Kids Place, czy aplikacje operatorów Plus Ochrona Internetu, Play Ochrona Internetu, T-Mobile Dzieci w Sieci czy Orange Dzieci w Sieci.
Jak mówi stara cybernetyczna mądrość, nie ma takich zabezpieczeń, który nie da się obejść. Dzieci niejednokrotnie przewyższają kompetencjami technologicznymi swoich rodziców. Toteż świadomy rodzic wie, że nic nie zastąpi szczerej rozmowy z dzieckiem, która pomoże budować relację wzajemnego zaufania i zrozumienia. Każdy tata i każda mama przyznają, że znacznie milej jest móc polegać na wzajemnej umowie z dzieckiem, niż posiłkować się technologicznym cerberem. Czasami nie ma jednak wyboru, zwłaszcza gdy wspólne porozumienie zostanie naruszone przez jedną ze stron.
Warto również mieć jasne zasady co do korzystania z telefonu czy komputera w domu. Każdy rodzic musi indywidualnie ustalić, jakie limity mieszczą się w granicach zdrowego rozsądku. Wedle zaleceń WHO do 2. roku życia dziecko nie powinno mieć dostępu do ekranów, a powyżej 2. roku życia może korzystać z ekranów przez 15 minut dziennie. W wieku przedszkolnym zdrowy limit to 30 minut dziennie, w wieku wczesnoszkolnym maksymalnie 2 godziny dziennie. Dodatkowo nie powinno się dawać dostępu do gier dzieciom poniżej 6. roku życia.
Pozostaje jeszcze kwestia szkół, w których według fundacji Dbam o mój zasięg w 31 proc. z nich nie ma wyznaczonych reguł korzystania z telefonów komórkowych lub są one dla uczniów niejasne, lub przez nich zupełnie nierespektowane. Może warto więc porozmawiać z dyrektorami, nauczycielami i rodzicami innych dzieci, by wspólnie ustalić politykę i zasady dotyczące urządzeń mobilnych w rękach naszych dzieci.
Każdy z rodziny może wnieść swoje postulaty i pomysły na to, jak bezpiecznie dla zdrowia psychicznego i fizycznego korzystać z nowych technologii. Kodeks taki w formie listy zasad i deklaracji warto zawiesić w widocznym miejscu domu. Warto ustalić zasadę posiłków bez telefonu przy sobie, czy kładzenie się do łóżka bez telefonu. Pamiętajmy, że dzieci do wieku nastoletniego uczą się przede wszystkim obserwując rodziców. Wymagajmy również od siebie i przestrzegajmy zasad higieny cyfrowej. Sami nie korzystajmy z telefonów przy stole, rano pierwszy kontakt z Internetem odłóżmy na czas, gdy dotrzemy do pracy, starajmy się po południu ograniczać korzystanie z telefonu, tak aby najpóźniej o 19.00 odłożyć go na dobre, co pozwoli nam spokojnie położyć się do łóżka.
Smartfon z dostępem do Internetu może być wspaniałym narzędziem, które nie tylko ułatwia nam komunikację ze znajomymi, ale może służyć poznawaniu świata. Komórka, silnie uzależniająca, potrafi jednak wywrócić spokój domowy do góry nogami. Jeżeli nie chcemy, aby nasze życie domowe przebiegało pod dyktando niezdrowo ekscytującej technologii, musimy wspólnie na forum rodzinnym ustalić jasne zasady korzystania z niej. Nie możemy również oszukiwać się, że telefon będzie w stanie zastąpić nauczyciela czy rodzica jako życiowych przewodników.
Jeśli zainteresowała Cię ta tematyka, sprawdź koniecznie:
Interesujesz się nowymi technologiami i chcesz w oparciu o nie rozwijać swoją organizację? Zajrzyj również na blog Sektor 3.0 i dołącz do naszego newslettera, by nie przegapić kolejnych przydatnych tekstów. Zapraszamy! 🙂
Źródło: Sektor 3.0