Czy to musi być flagowiec? Ile kosztuje sensowny telefon i jakie moduły powinien mieć?
W 2020 roku solidny flagowiec, to wydatek, który bez trudu uszczupli nasze konto o ponad trzy tysiące złotych. Czy istnieją tańsze, a zarazem sensowne alternatywy, które sprawdzą się jako zaufany partner w codziennej pracy?
Ceny flagowców odleciały już dawno temu
Jeśli komuś wydawało się, że dwa i pół tysiąca za solidny telefon z dobrą specyfikacją to dużo, to nie powinien odwiedzać sklepów z elektroniką użytkową w poszukiwaniu flagowca. Praktycznie każdy nowy telefon kosztuje o wiele więcej.
Przykłady można mnożyć: Samsung Galaxy S20, Huawei P30, Xiaomi Mi 10 znacząco przekraczają ten próg. „Liderem” w tym nietypowym wyścigu jest oczywiście Apple, ale ten producent zdążył nas już do tego przyzwyczaić.
Trudno w tym miejscu nie zauważyć, że w parze z astronomicznie wysokimi cenami zakupu nie idą funkcje, które rzucałyby klientów na kolana. Branża stała się skostniała, pod wieloma względami przewidywalna. Na dobrą sprawę, eksflagowiec sprzed roku lub solidny średniak, ustępuje topowym konstrukcjom tylko w kilku kwestiach, które dla wielu odbiorców nie mają dużego znaczenia.
OnePlus Nord, czyli walka o półkę średnią
Powiew świeżości w branży mobilnej – tak najkrócej można scharakteryzować to urządzenie. Producent, który nauczył nas, że potrafi zaskoczyć naprawdę dobrą ofertą na solidnie uzbrojony smartfon, znów pokazał pazur.
OP Nord kusi 6,44-calowym ekranem, który cieszy oko 90-Hz odświeżaniem. Snapdragon 765G z grafiką Adreno 620 to może i nie topowy, ale na pewno bardzo wydajny duet, który sprawdzi się w niemal każdym scenariuszu użytkowania, od przeglądania sieci, przez używanie aplikacji, po edycję i konsumowanie multimediów. Jeśli do tego dodamy 12 GB RAM i 256 GB pamięci na dane, robi się już naprawdę ciekawie.
Aparat, czyli to, na co zwraca uwagę tak wielu z klientów, dla których aparat w telefonie stanowi pierwsze i jedyne narzędzie do tworzenia treści audio-wideo, to zestaw 48 Mpix (f/1.75) + 8 Mpix + 2 + 5 Mpix. Pierwsze testy pokazują, że smartfon oferuje naprawdę dobrej jakości zdjęcia i materiały wideo. Ciekawie prezentuje się też duet kamer selfie: 32 Mpix + 8 Mpix.
Dobre wrażenie jest potęgowane przez wsparcie dla standardu 5G, obsługę dwóch kart SIM, NFC oraz akumulator 4115 mAh z szybkim 30 W ładowaniem. To wszystko dostajemy w cenie 2299 złotych, a więc o ponad tysiąc złotych mniej, niż kwota, jaką trzeba wydać na dowolnego tegorocznego flagowca.
Średniaki dają radę z najlepszymi
Już kilka lat temu pojawiły się pierwsze opinie, które wprost sugerowały, że najbardziej atrakcyjnym segmentem rynku jest segment medium. Półka średnia interesuje coraz więcej użytkowników, co wynika z dość prostej zależności.
Przede wszystkim kluczowe jest to, że technologie znane z tych najdroższych telefonów często uchodzą jedynie za bajery. Zoom o wartości x100 na papierze wygląda świetnie, ale czy skorzystamy z niego więcej niż kilka razy w ciągu roku?
Design? Na dobrą sprawę, wiele firm unifikuje swoje produkty, upodabniając średniaki do oferty z najwyższych półek. Wreszcie, flagowce, to często wielki poligon doświadczalny dla nowych technologii. W tych wszystkich eksperymentach łatwo o buble i pomyłki. Półka średnia jest pod wieloma względami wyborem bezpieczniejszym.
Klienci abonamentowi powinni też zdawać sobie sprawę z tego, że o wiele mniej zapłacą w ratach za telefon o początkowej cenie zbliżonej do dwóch tysięcy złotych, niż za smartfon nawet dwukrotnie droższy.
Po latach prób z flagowcami, potencjał w robieniu wystarczająco dobrych i wydajnych telefonów w bardziej przystępnej cenie zauważyło i Google. W ostatnim czasie wypuściło odświeżony Google Pixel 4a. Mimo że nie po raz pierwszy nie posiada on najszybszego procesora, działa wydajnie i kosztuje znacznie mniej.
Rozsądnych alternatyw nie brakuje
OnePlus Nord to mocne wejście na rynek, jednak to nie ten producent rozpoczął wyścig w półce średniej. Wszyscy, którzy szukają dla siebie ciekawego średniaka, bez większego trudu znajdą taki telefon w ofercie Motoroli. Motorola EDGE kosztuje 2300-2400 złotych. Smartfon ma wiele zalet. Dla fanów łączności 5G, zagiętego wyświetlacza i świetnych głośników stereofonicznych, może to być zaskakująco ciekawa propozycja.
Xiaomi to kolejna z firm, która nie narzuca na swoje urządzenia horrendalnie wysokich marż, a jednocześnie nie stroni od wysokich jakościowo telefonów. Jednym z najnowszych przykładów na potwierdzenie tej tezy jest Pocophone F2 Pro.
Za 2200 złotych dostajemy absolutnie topowego Snapdragona 865 z modemem do łączności 5G, a także 6 GB pamięci RAM i 128 GB na dane użytkownika. Perełką jest poczwórny aparat główny: 64 Mpix + 13 +5 + 2 Mpix. Testy wielu recenzentów na całym świecie potwierdzają, że urządzenie radzi sobie naprawdę dobrze.
Tanio a flagowo? To możliwe!
Jeśli smartfon ma dla Was charakter prestiżowy, do pewnego stopnia elitarny, możecie zdecydować się na wybór flagowca sprzed roku. Są to urządzenia wspierane przez producentów, które są też na bieżąco aktualizowane.
Niezwykle ciekawie prezentuje się zwłaszcza zeszłoroczny Samsung Galaxy S10 i Note 10, a także Huawei Mate 30 Pro, którego potencjał fotograficzny wręcz wgniata w fotel. Koszt? 2299 złotych, a jeśli poszukacie, to bez trudu kupicie go jeszcze taniej.
Można też myśleć nad urządzeniami od Apple, które słyną z wieloletniej polityki aktualizacji. Produkty firmy z Cupertino wolno tracą swoją wartość, więc – w pewnym sensie – jest to inwestycja na lata.
Apple iPhone Xs na popularnych portalach aukcyjnych uszczupli Wasze konto o około 2700 złotych. Dystrybucja sklepowa wciąż wymaga wyłożenia na stół ponad trzech tysięcy złotych. Tańszą alternatywą może być tegoroczny iPhone SE 2020 (2299 złotych).
Jeśli szukasz urządzenia, które sprawdzi się przy większym obciążeniu i stanie się podstawą osobistego systemu produktywności, opcji jest naprawdę dużo. Przy obecnej stagnacji w branży tech, flagowiec maluje się raczej jako awangarda dla zamożnych, a nie sensowny pomysł na ulokowanie sporego kapitału. Warto się nad tym zastanowić zwłaszcza teraz, kiedy na skutek pandemii sytuacja ekonomiczna jest mocno niepewna.
Jak bezpiecznie przenieść dane i aplikacje na nowy telefon z Androidem?
O ile zakup nowego smartfona jest bez wątpienia momentem przyjemnym, o tyle migracja wszystkich najważniejszych plików i aplikacji to operacja, do której należy się przygotować. Dowiedz się jak zrobić to dobrze.
Interesujesz się nowymi technologiami i chcesz w oparciu o nie rozwijać swoją organizację? Zajrzyj również na blog Sektora 3.0 i dołącz do naszego newslettera, by nie przegapić kolejnych przydatnych tekstów. Zapraszamy! 🙂
Źródło: Sektor 3.0