Centrum Sztuki Włączającej. Tu sztuka przecina się z aktywizmem i edukacją
Centrum Sztuki Włączającej jest pierwszą społeczną instytucją kultury w Warszawie w całości dedykowaną twórczości artystów z niepełnosprawnościami. – W sercu naszej misji i aktywności leży odpowiadanie na potrzeby osób, z którymi pracujemy oraz wspieranie społeczności skupionej wokół nas – mówi Justyna Lipko-Konieczna, dyrektorka programowa Centrum Sztuki Włączającej / Teatru 21.
Centrum Sztuki Włączającej / Teatr 21 Nagrodę S3KTOR (za zajęcie trzeciego miejsca), doceniającą najlepszą stołeczną inicjatywę pozarządową, traktuje jako wyróżnienie działań organizacji zarówno z ostatniego roku, jak i tych prowadzonych na przestrzeni lat. Działalność Centrum Sztuki Włączającej i Teatru 21 jest bowiem wielotorowa.
➡️ Przeczytaj: S3KTOR 2024. Centrum Sztuki Włączającej – laureat III miejsca [film]
– Teatr 21 działa od kilkunastu lat. U nas sztuka przecina się z edukacją, a działania popularnonaukowe z działalnością aktywistyczną i wydawniczą. Przez wiele tworzyliśmy spektakle i funkcjonowaliśmy jako teatr inkluzywny, skupiający aktorki i aktorów z niepełnosprawnością intelektualną i w spektrum autyzmu – podkreśla Justyna Lipko-Konieczna.
Od niszowego teatru do głosu w debacie publicznej
Na pewnym etapie spektakle, przygotowywane przez Teatr 21 przestały być pokazywane w kręgach rodzinnych, czy przyjacielskich i trafiły do przestrzeni publicznej. Zaczęły być wystawiane w teatrach, muzeach, także w Instytucie Teatralnym.
– To były miejsca, których publiczność nie była przyzwyczajona do teatru inkluzywnego. Poruszaliśmy w naszych spektaklach tematy emancypacyjne i aktywistyczne. To był taki czas w polskim teatrze – dziesięć, czternaście lat temu – gdy te głosy w sztuce zaczęły być słyszalne. Różne grupy zaczęły mówić o tym, co jest dla nich kluczowe i o tym, czego potrzebują, aby w pełni wyrażać swoją tożsamość. Także w sztuce i poprzez sztukę. Osoby z niepełnosprawnościami także tę swoja potrzebę i obecność zaczęły reprezentować na różnych scenach – opowiada dyrektorka programowa Centrum Sztuki Włączającej / Teatru 21.
W owym czasie nie określano tych działań nazwą „teatr inkluzywny”. Były to raczej wydarzenia, koncentrujące się wokół konkretnych osób, które tworzyły i działały. Teatr 21 był wówczas jedną z takich widocznych, obecnych inicjatyw, między innymi dlatego, że bardzo regularnie tworzył kolejne spektakle. Wokół Teatru 21 wytworzyła się wtedy bardzo mocna grupa aktywistów i aktywistek, która gwarantowała stabilność działań teatru.
– Dzięki stabilności mogliśmy regularnie pracować i występować. Rosnąca publiczność zaczęła wyrażać konkretne potrzeby. Był to trudny głos, ponieważ nasze spektakle dotykały tematów pomijanych w debacie publicznej. Zrozumieliśmy, że oprócz rozmów i debat wokół spektakli, potrzebne są również działania edukacyjne. W odpowiedzi na tę potrzebę, zdecydowaliśmy się rozwinąć program edukacyjny skierowany do publiczności w różnym wieku, w tym do młodzieży szkolnej.
Aktorzy i aktorki coraz odważniej wypowiadali się na scenie na tematy społeczne, socjalne, ekonomiczne, a także dotyczące relacji, miłości i związków. Głos ze sceny stał się głosem aktywistycznym.
– Oprócz działalności edukacyjnej, którą rozwijaliśmy, pojawiła się potrzeba umacniania aktywistów, którzy się wokół nas zgromadzili, ale też dawania im narzędzi. Bo okazało się, że tych narzędzi, służących rozumieniu i interpretowaniu pewnych zjawisk, rozwijaniu ich i ugruntowaniu w szerszym krajobrazie społecznym, nie ma – mówi Justyna Lipko-Konieczna.
Siła aktywizmu i wiedzy
W swojej aktywności organizacja wzorowała się na innych krajach. – Tego rodzaju zjawiska funkcjonowały już w Europie Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych. Tamtejsze ruchy emancypacyjne wypracowały konkretny dorobek, do którego można było się odwoływać, wspierać się nim, uczyć się od niego i na jego błędach. Szukać swoich własnych ścieżek. W ten sposób zaczęliśmy działać aktywistycznie, organizując spotkania osób z niepełnosprawnościami, zapraszając do nas społeczność tych ludzi, aktywizując ją, ale i wydając publikacje aktywistyczne. Tak powstała nasza seria wydawnicza, którą do dziś kontynuujemy i rozwijamy. To są publikacje czołowych badaczy i badaczek, o aktywistycznym doświadczeniu życiowym. Często są to osoby również z niepełnosprawnościami. W tych pracach nauka i nurt popularnonaukowy spotyka się z aktywizmem i pomaga zrozumieć pewne zjawiska, jak na przykład dyskryminacja osób z niepełnosprawnościami. Dzięki temu można dowiedzieć się, z jakich lęków społecznych ona wynika i wprowadzać zmiany na tym obszarze: empatycznie i krytycznie pracować w tym obszarze.
Centrum Sztuki Włączającej wyłoniło się z Teatru 21, którego działania stały się bardzo szerokie. To już nie był tylko teatr, ale też aktywizm, który łączył różne dziedziny sztuki i aspekty życia ludzi.
Centrum Sztuki Włączającej było efektem dążeń do nadania tym działaniom struktury i uporządkowaniu ich. – Zaczęliśmy myśleć o naszych inicjatywach w sposób długofalowy z wieloletnim planem. Ważnym sojusznikiem tej zmiany był Urząd Miasta st. Warszawy. Biuro Kultury dostrzegło w nas potencjał: otrzymaliśmy kilka nagród za swoją działalność teatralną, a Biuro Kultury zadeklarowało, że chciałoby wesprzeć naszą działalność inkluzywnej instytucji artystycznej. Takiej organizacji w Warszawie po prostu nie było – zaznacza dyrektorka programowa Centrum Sztuki Włączającej/Teatru 21.
Głównym zadaniem, które przed Centrum stawiają jego twórcy i twórczynie jest włączanie różnorodnych grup społecznych w sztukę, kulturę i naukę. Organizacja jest otwarta na współpracę.
– Chcemy rozwijać warsztaty i rezydencje. Zeszłej jesieni przyjęliśmy trzech artystów, którzy stworzyli wspaniałe prace na temat „Strategii przetrwania”. Pokazywały one, jak osoby neuroróżnorodne i z niepełnosprawnościami radzą sobie w trudnych sytuacjach.
Inspiracją była postać Filokteta, bohatera mniej znanej tragedii Sofoklesa i jedna z pierwszych postaci z niepełnosprawnością w greckiej tragedii. Uważamy, że postacie te stanowią cenny zasób kulturowy. Kultura tworzona przez osoby z niepełnosprawnościami dostarcza „miękkich strategii” (np. innego rozumienia czasu), które pozwalają lepiej żyć i myśleć o życiu poza utartymi schematami. Takie podejście pozwala w sposób odmienny myśleć o interwałach życia i wyrwaniu się z kolein codzienności – opowiada Justyna Lipko-Konieczna.
Dziś w siedzibie Centrum przy warszawskim placu Hallera odbywają się między innymi spotkania z artystami, warsztaty dla rodzin i osób starszych, wykłady z zakres studiów o niepełnosprawności i sztuce osób z niepełnosprawnościami, wystawy artystów sztuk wizualnych. Sama przestrzeń, jak i wszystkie wydarzenia, są dostosowane do potrzeb osób z różnymi niepełnosprawnościami.
– Wciąż jesteśmy organizacją z jednej strony niezależną i artystyczną, a z drugiej taką, która, we współpracy z Biurem Kultury, prowadzi działania edukacyjno-aktywistyczne. Taka fuzja jest innowacyjna, co czyni nas oryginalnym punktem na mapie warszawskich organizacji.
Źródło: informacja własna ngo.pl