Akademia Wyzwań - spłynęli 1000 km Wisłą własnoręcznie zbudowanym żaglowcem!
Młodzież z Fundacji Horyzont Zdarzeń znów zaskakuje. Tym razem podjęli wyzwanie przepłynięcia całej Wisły galarem, który sami zbudowali. Zobaczcie, jak im poszło!
Chwalimy się, bo jest czym!
Kiedy 2 lata temu opowiadaliśmy znajomym, że chcemy zbudować najprawdziwszy żaglowiec, stukali się w czoło. Kiedy tego dokonaliśmy, traktowali nas nieco jak świrów, ale nie kryli dumy. Kiedy rok temu powiedzieliśmy, że chcemy przepłynąć nim z Krakowa do Gdańska wróciły odczucia niedowierzania i zwątpienia, a kiedy w te wakacje tego dokonaliśmy, musieli przyznać nam rację, że warto realizować marzenia.
Bo kto nie miał marzenia żeby jak dorośnie zostać piratem?!
Natomiast młodzież z Fundacji Horyzont Zdarzeń zapragnęła je spełnić. Cały rok przygotowań by przez miesiąc kołysać się na falach, rozbijać obozowiska, zdobywać kolejne wyspy, wiosłować w rytm rzeki i łapać wiatr w żagle.
Pomogli im w tym inni marzyciele, którzy wsparli projekt 1000 km wiślanej żeglugi na jednym z portali crowdfundingowych.
Zarówno przygotowania, jak i sama wyprawa nie należały do najłatwiejszych. Trzeba było zgranej ekipy aby dopiąć wszystkie elementy, od zdobycia niezbędnego sprzętu, aż do technicznego pokonania Wisły przy krytycznie niskim stanie wody. Jednak dla młodzieży z Horyzontu Zdarzeń i ich galara Boudicca nie ma rzeczy niemożliwych!
Ich wielkie marzenie skruszyło niejedno skamieniałe serce. Zaangażowali całą społeczność, od lokalnych władz przez takich aniołów stróżów jak mechanik Pan Andrzej, który zechciał z własnej woli naprawić silnik,kiedy ten odmówił posłuszeństwa na dzień przed wypłynięciem. Wiary i pomocy nie zabrakło także wtedy, gdy okazało się, że pierwszą poważną przeszkodą jest nieczynna śluza Przewóz, jeszcze w Krakowie, czyli na samym starcie wyprawy. Z pomocą przyszła firma transportowa, której nie zabrakło odwagi by wręcz przeteleportować nasz 15 m żaglowiec na drugą stronę za pomocą dźwigu. Tak więc, udało się, wypłynęliśmy. Następne wyzwanie czekało jednak tuż za rogiem, na 156 km zawisnęliśmy na skale, utknąwszy tam na cały dzień. Trzeba nie lada zgranego zespołu, by wspólnymi siłami zepchnąć 5 tonowy statek, ale udało się ( choć tym razem pomógł rozum, a nie mięśnie).
I tak też za pomocą wioseł, żagla i siły charakteru przepłynęliśmy począwszy od Krakowa, m.in. przez Niepołomice, Szczucin, Połaniec, Tarnobrzeg, Sandomierz, Zawichost,Annopol, Solec nad Wisłą, Kazimierz Dolny, Puławy, Dęblin, Górę Kalwaria, Gassy, Warszawę Nowy Dwór Mazowiecki, Twierdzę Modlin, Czerwińsk nad Wisłą, Wyszogród, Płock, Włocławek, Nieszawę, Ciechocinek, Toruń, Fordon, Gniew, Tczew, Gdańsk. Przepłynęliśmy przez 8 województw, pokonaliśmy niemalże 1000 km drogą wodną. Jako, że jesteśmy pasjonatami żywej historii dawaliśmy pokazy sztuki władania mieczem i łucznictwa tradycyjnego w miejscach do których dopływaliśmy, w zamian mogliśmy liczyć na serdeczne przyjęcie i poznać lokalną kulturę kolejnych miejsc. Wzięliśmy udział w wielkiej paradzie statków historycznych podczas Festiwalu Wisły w Toruniu gdzie byliśmy jedną z jednostek, która przypłynęła z najdalszej części Polski.
Pływając poznaliśmy dawne zwyczaje flisackie, wskrzesiliśmy zapomnianą wiedzę szkutniczą, nauczyliśmy się czytać rzekę, technik spychania się z mielizn i nawigowania względem gwiazd, ale przede wszystkim nauczyliśmy się, że nie ma rzeczy niemożliwych i warto spełniać nawet najbardziej szalone marzenia.
Zobaczcie relację z naszej wyprawy na naszym facebooku: https://www.facebook.com/FundacjaHoryzontZdarzen/
Zobaczcie też jak na nią zbieraliśmy: https://zrzutka.pl/a5embh
A tutaj można zobaczyć nasz galar: https://www.facebook.com/Galar-Boudicca-125866648002446/
Chcecie wiedzieć co następnego planujemy? Bądźcie z nami na bieżąco, bo mamy kolejne niewiarygodnie brzmiące pomysły, które zamierzamy zrealizować!
Projekt dofinansowany ze środków programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich
W partnerstwie z MOKSiR Chrzanów
Źródło: Fundacja Horyzont Zdarzeń