Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
PRZYWARA: Wnioski płynące z doświadczenia innych społeczeństw wskazują, że dużo trudniejsze konflikty i spory daje się rozwiązać. A my przecież nie jesteśmy od innych gorsi. Lepsi zresztą też nie.
Oto moje krótkie odpowiedzi na trzy pytania o 4 czerwca.
Dlaczego rocznica 4 czerwca (tudzież Dzień Wolności i Praw Obywatelskich) nas nie łączy?
Moim zdaniem między innymi dlatego, że:
- to truizm, ale musimy stale pamiętać, iż ludzie w społeczeństwie są różni, różnie oceniali i oceniają to, co przyniosła ze sobą zmiana systemu politycznego, mają różne systemy wartości, poglądy i sympatie polityczne oraz interesy;
- bardzo szybko po wygranych 4 czerwca 1989 roku wyborach część zwycięskiego obozu zaczęła zarówno samą wygraną, jak i cały proces, który do niej doprowadził (w tym obrady Okrągłego Stołu), a także przyjęty model nowego systemu politycznego, kontestować i podważać i czyni to konsekwentnie po dziś dzień;
- w pewnym momencie (nie chcę go określać, niech każdy zrobi to na swój użytek sam) postawę „nie zgadzam się z twoimi poglądami i chcę doprowadzić do tego, byś je zmienił” zdominowała postawa „nie zgadzam się z tobą, więc będę cię zwalczać”. Walkę z poglądami zastąpiono walką z ludźmi, którzy je głoszą; tak zachowują się w pierwszym rzędzie politycy, używając w związku z tym coraz częściej argumentów ad personam w miejsce merytorycznych, ale nie jest to tylko ich przypadłość;
- 4 czerwca jako święto wolności i praw obywatelskich to akceptacja zasad leżących u podstaw III Rzeczpospolitej i zgoda na to, że jesteśmy wszyscy różni i wszyscy równi – że posłużę się tu celowo hasłem Rady Europy. 4 czerwca oficjalnie został Dniem Wolności i Praw Obywatelskich dopiero 2 czerwca 2013 roku, a więc w czasie, gdy podziały w społeczeństwie były już bardzo głębokie, a trudno sobie wyobrazić, by świętowanie dnia będącego symbolem początku procesu celebrowanego przez jedną ze stron sporu i jednocześnie otwarcie kontestowanego przez drugą stało się czymś, co łączy;
- być może wreszcie my – a więc wszyscy ci, dla których 4 czerwca był i jest świętem, zrobiliśmy zbyt mało, na zbyt wielu polach, by nieprzekonani spostrzegli w tym dniu również swoje święto.
Dlaczego 4 czerwca nie łączy ludzi również w sektorze obywatelskim?
No cóż:
- ludzie szeroko rozumianego III sektora są tacy sami jak społeczeństwo, z którego się wywodzą i w którym działają; różne są także założone przez nich organizacje, realizują różne misje, stawiają sobie różne cele, opierają swoje misje i działania na różnych założeniach i systemach wartości, wreszcie zaspokajają bardzo różnorodne interesy, tak swoich członków, jak i interesariuszy oraz podopiecznych;
- w ostatnich latach jesteśmy ponadto jako sektor celowo dzieleni na organizacje dobre i złe, słuszne i niesłuszne, wspierane i niewspierane.
Czy 4 czerwca mógłby jeszcze stać się łączącym nas wszystkich świętem?
Czy po tylu latach negatywnej kampanii 4 czerwca ma jeszcze szansę – nie wiem, choć jako jedna ze świętujących ten dzień bardzo bym tego chciała, ale ponieważ jestem z definicji optymistką (prawie 40 lat z prawami człowieka tego dowodzi najlepiej), myślę, że:
- w rozsądnej perspektywie czasowej może udać nam się złagodzić podziały w społeczeństwie (więc w sektorze także);
- wnioski płynące z doświadczenia innych narodów i społeczeństw wskazują na to, że dużo trudniejsze konflikty i spory daje się rozwiązać, a my przecież nie jesteśmy od innych gorsi (lepsi zresztą też nie);
- nikt za nas tego nie zrobi, musimy sami; porządki w domu trzeba zrobić samemu, ale nie dlatego, że nie kala się rodzinnego gniazda, ale dlatego, że wszyscy mają swoje problemy i kłopoty – więc sąsiedzi i przyjaciele mogą co najwyżej pomóc, ale, jak mówi moja bardzo dobra i mądra znajoma, nikt nie przyjedzie na białym koniu, by nas wybawić od nas samych;
- nie jest to proces ani krótki, ani łatwy, ale jeśli się poddamy, to celu nie osiągniemy na pewno – działając mamy naprawdę dużą szansę.
Danuta Przywara – Prezeska Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Opr.: Ignacy Dudkiewicz, opinie.ngo.pl (ignacy.dudkiewicz@portal.ngo.pl)
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
W ostatnich latach jesteśmy jako sektor celowo dzieleni na organizacje dobre i złe, słuszne i niesłuszne, wspierane i niewspierane.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.