Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
– Zadania konkursowe chciałbym zbliżyć do obszarów wskazanych w Programie Rozwoju Kultury w Warszawie. Jeśli to się uda w większym zakresie, to będziemy się skupiać bardziej na spodziewanych rezultatach wydarzeń kulturalnych niż na formalnym sposobie ich przyporządkowania do regulaminu – zapowiada Tomasz Janowski, nowy dyrektor stołecznego Biura Kultury w rozmowę z warszawa.ngo.pl.
Magda Dobranowska-Wittels: – Spotkał się Pan już z członkami Komisji Dialogu Społecznego działających przy Biurze Kultury?
Reklama
Tomasz Janowski: – Jeszcze nie. Byłem na spotkaniu Warszawskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego. Rozmawiałem też z osobami, które w naszym biurze zajmują się współpracą z organizacjami pozarządowymi.
Ale ma Pan w planach takie spotkanie?
T.J.: – Oczywiście.
A jak się Pan z nimi spotka, to co im Pan powie? Jaka jest Pana wizja roli organizacji pozarządowych w miejskiej kulturze?
T.J.: – Zrobiliśmy wstępną analizę, z której wynikają trzy zadania dla Biura Kultury we współpracy z organizacjami pozarządowymi – system oceny eksperckiej, zarządzanie procesem składania wniosków oraz dostosowanie zadań konkursowych do Programu Rozwoju Kultury. Wiemy o tym, że istotną rolę w procesie naboru wniosków konkursowych pełni system ich eksperckiej oceny. Wiemy, że działa słabo, ponieważ bardzo wydłuża i komplikuje procedurę. W związku z tym zastanawiamy się nad zmianami, które przy zachowaniu wartości oceny eksperckiej, nie będą paraliżować pracy biura w zakresie przyznawania dotacji.
Ma Pan pomysły na to, jak to można zmodyfikować? Czy oczekuje Pan jakichś propozycji ze strony organizacji?
T.J.: – Na pewno przyjdziemy z gotowymi wnioskami, ale będziemy również otwarci na dialog i sugestie ze strony naszych partnerów. Chcemy porównać nasz system pracy z modelem oceny eksperckiej stosowanym przy Programach Operacyjnych Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. System, który musimy stworzyć, powinien być tak skonstruowany, żeby te inicjatywy i projekty, które są najbardziej obiecujące, mają szanse przynieść największe skutki społeczne i pełnić poważną rolę kulturotwórczą, miały największe szanse. Uważam także, że dla organizacji, które notorycznie spóźniają się ze składaniem wymaganej dokumentacji, nie potrafią przygotowywać precyzyjnych albo kompletnych wniosków i kosztorysów, powinniśmy organizować szkolenia, by pomóc im w zdobywaniu odpowiedniej wiedzy, pozwalającej poradzić sobie z tymi wymaganiami.
Zapowiada Pan także uproszczenia w całej procedurze składania wniosków. Na czym miałoby to polegać?
T.J.: – Tak, to jest druga rzecz – zarządzanie procesem składania wniosków, który moim zdaniem trzeba spróbować uprościć. Aktualny proces jest bardzo skomplikowany i mało efektywny. Wszyscy uczestnicy procedury konkursowej wiedzą, że ostatni dzień naboru wniosków to kolejki, nerwowość, gorączka i stosy papierów. Chciałbym, aby wnioski można było składać elektronicznie, bo taki system dałby od razu informację, czy są poprawne formalnie. System mógłby wygenerować informację, czy wniosek został przyjęty czy nie i wysłać sms-a do odpowiedzialnej osoby z potwierdzeniem, a także wysłać informację, że umowa jest przygotowana, albo że zbliża się termin złożenia rozliczenia projektu i tak dalej. Taki elektroniczny system to wielkie ułatwienie w samej procedurze postępowania i dobre narzędzie do oceniania realizowanych wydarzeń. Spodziewam się, że ktoś już kiedyś wpadł na podobny pomysł, tylko przy wdrażaniu napotkał na problemy, których ja jeszcze nie znam. Ale chciałbym sprawdzić, czy zbudowanie takiego systemu jest możliwe.
To niestety jest powszechna praktyka, że organizacje w ostatnim momencie przychodzą z wnioskami. Ale od strony organizacji do tej pory wyglądało to też tak, że ogłoszenie wyników konkursów strasznie się przeciągało w Biurze Kultury. Wiadomo było, że komisja już się zebrała, natomiast ciągle nie było ostatecznej decyzji. Czy Pana działania będą zmierzały także do tego, aby to zmienić?
T.J.: – Nie wiem, dlaczego tak się zdarzyło. Wiem natomiast, że zastosowanie systemu eksperckiego w obecnym kształcie uniemożliwiłoby rozstrzygnięcie konkursu w terminie zgodnym z Programem Współpracy. I trzeba to zmienić.
Wreszcie trzecia rzecz, to nowe zdefiniowanie zadań konkursowych. Chciałbym je zbliżyć do obszarów wskazanych w Programie Rozwoju Kultury w Warszawie. Jeśli to się uda w większym zakresie, to będziemy się skupiać bardziej na spodziewanych rezultatach wydarzeń kulturalnych niż na formalnym sposobie ich przyporządkowania do regulaminu. Ważniejsze są skutki działalności organizacji pozarządowych i oferentów niż to, czy organizują one festiwal czy pojedyncze wydarzenie; ważne jest to dlaczego i dla kogo pracujemy, a nie w jakiej kategorii stajemy do konkursu. To jest zmiana sposobu myślenia, do której chciałbym zachęcać.
Jest jeszcze jedna sprawa, którą warto poruszyć. To dialog o roli organizacji pozarządowych w Warszawie. Czego oczekujemy od NGO-sów? Jak chcemy je rozwijać? Jak budować relacje organizacji z instytucjami funkcjonującymi w stolicy? Nie chciałbym, żeby miasto tylko zapewniało środki do działalności NGO-sów, ale żeby było w większym stopniu partnerem dla tych organizacji. Musimy mieć jakieś ramy współpracy, definiować cele, potrafić opisywać perspektywę oczekiwanych rezultatów. Tu widzę miejsce na rozmowę z partnerami. Mamy w Warszawie dużo doświadczeń, z których możemy wyciągać wnioski i lekcje. Jak choćby przykład nieudanej próby powierzenia Teatru Ochoty organizacjom pozarządowym. Trzeba sprawdzić, czy są możliwości sprawniejszej współpracy w podobnych zakresach…
Wydaje się, że są. W innych miastach możliwe jest funkcjonowanie instytucji kultury prowadzonych przez organizacje pozarządowe. Mamy przykłady z Łodzi czy Gdańska.
T.J.: – Tak. I trzeba się temu przyjrzeć. Ale przestawienie naszej współpracy na nowe tory trzeba zrobić przede wszystkim mądrze, a nie szybko. Myślę, że to będzie ciekawa praca.
A kiedy Pan przewiduje dostosowanie wymogów konkursowych do obszarów PRK?
T.J.: – W tym roku, czyli w konkursach na 2014 rok to się nie uda. Kiedy będziemy gotowi z propozycją, poddamy ją pod dyskusję i może poprowadzimy jakiś projekt pilotażowo.
Przyszłoroczny budżet na zadania zlecane organizacjom pozarządowym to nadal będzie 10% tego, czym Pan dysponuje, czy więcej?
T.J.: – Budżet na te zadania będzie wynosił 18 400 tys. złotych, czyli nieco mniej niż 10% całego budżetu Biura Kultury .
Nie ma szans, żeby ta kwota się zwiększyła?
T.J.: – Udało mi się zwiększyć środki przeznaczone na ten cel z 17 milionów do 18,4 mln. I szczerze mówiąc, w roku 2014 więcej wygospodarować się nie da.
Podczas spotkania w cyklu „Moje jedynie słuszne poglądy na wszystko”, które odbyło się 9 października 2013 w Barze Studio mówił Pan m.in. o reorganizacji Biura Kultury. Mówił Pan o transparentności, o modyfikacji obowiązkowych procedur, systemu zarządzania. Czy to będzie miało też przełożenie na kontakty z organizacjami?
T.J.: – Tak, oczywiście. Przecież organizacje pozarządowe to też obywatele, zresztą bardzo często ci najaktywniejsi. Ale mówiąc o reformie Biura Kultury miałem również na myśli znaczenie Programu Rozwoju Kultury w Warszawie, bardzo otwartego na NGO-sy. Mimo że jest to dokument strategiczny, to jednak w bardzo konkretny sposób mówi o roli współpracy z organizacjami pozarządowymi.
TOMASZ JANOWSKI / Moje słuszne poglądy na wszystko /odc. 3 – Krytyka Polityczna
A jak w tym wszystkim będzie wyglądał podział kompetencji między Biurem Kultury a pełnomocnikiem do spraw PRK?
T.J.: – Zajmuję się budowaniem nowej struktury i zajmie nam to czas mniej więcej do początku grudnia.
Jeszcze jest Społeczna Rada Kultury, jest Zespół Sterujący...
T.J.: – Rola Społecznej Rady jest jasna; to jest ciało doradcze i opiniujące. I chętnie będę z opinii Rady korzystał. W trybie wykonawczym ważny jest zaś Zespół Sterujący, który może powoływać zespoły do opracowania zadań operacyjnych. I kilka już powołał.
Czy powstają już Programy Operacyjne do PRK?
T.J.: – Tak. Zakończył pracę zespół do spraw Mapy Kultury Warszawy, drugi to program Przestrzenie Książki. Powstaje również Warszawski Program Edukacji Kulturalnej na lata 2014-2020. Jest zespół do spraw Kultury bez Barier. Powołujemy zespół, który się będzie zajmował założeniami reformy teatrów .
Będzie się Pan spotykał z organizacjami, z obywatelami i obywatelkami Warszawy?
T.J.: – Oczywiście, bardzo zależy mi na otwartym dialogu. Spotykam się publicznie, udzielam wywiadów, kalendarz mam pełen spotkań. Przywiązuję dużą wagę do komunikacji ze wszystkimi reprezentantami warszawskiej kultury.
Tomasz Janowski – w sierpniu 2013 r. w otwartym konkursie został wybrany na dyrektora Biura Kultury Urzędu m.st. Warszawy. Wcześniej pracował w Instytucie Adama Mickiewicza jako kierownik wydziału komunikacji. Był także zastępcą dyrektora naczelnego TR Warszawa Grzegorza Jarzyny, menedżerem programu Polska Arts Edinburgh, prezentującego polskie spektakle na edynburskim festiwalu Fringe. Pracował również w reklamie – w agencjach BBDO i Upstairs Young.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.