Marta Olszewska to urodzona menedżerka z pasją do działania. Marcin Frąckowiak – facet z sercem do gotowania. Oboje z niemałym bagażem doświadczeń życiowych i zawodowych, ale przede wszystkim otwarci na zmiany i chęć tworzenia czegoś nowego. Kiedy trafili na informacje o przedsiębiorczości społecznej poczuli, że to może być ich droga. Tak powstała Fundacja Pana Jajko i Zadyma BBQ w Krajewicach (pow. gostyński).
Ta historia mogłaby posłużyć za scenariusz filmu – z przypadkowym, obiecującym początkiem i romantycznym zakończeniem, oddzielonymi piętnastoletnią przerwą. Marta pracowała w poznańskiej restauracji należącej do popularnej sieci fast foodów. Marcin wpadł tam po burgera, a nawet dwa, ale odjeżdżając miał jeszcze coś więcej – numer telefonu Marty. Tak zaczęła się ich znajomość.
Później życie potoczyło się własnym torem: były inne związki, wyjazdy za granicę do pracy, rozmaite doświadczenia. Dopiero po około piętnastu latach, z bagażem przeżyć i większą dojrzałością, postanowili spróbować razem – na serio. Przeprowadzili się do Gostynia, gdzie na Martę czekało mieszkanie, i zaczęli szukać pracy.
Marcin od zawsze lubił gotować i karmić ludzi. – Nie umiem gotować dla dwóch osób – przyznaje. – Najchętniej ugotowałby od razu cały tir jedzenia, i to tak, żeby łyżka stała w zupie – śmieje się Marta. Z tej pasji zrodził się pomysł na dania gotowe w słoikach. Smaki były fenomenalne, produkty świetnie się sprzedawały w Poznaniu – jednak logistyka i dystrybucja szybko okazały się wyzwaniem ponad ich siły.
A potem przyszedł trudny czas: pandemia, a niedługo później choroba Marcina. Przeszedł udar i długa rehabilitację. Dziś ma orzeczenie o niepełnosprawności, ale nie poddał się – przeciwnie, to doświadczenie jeszcze bardziej ukierunkowało ich działania.
Pomysł na jajka
W tej historii trzeba też przypomnieć pomysł na jajka. – Od tego tak naprawdę zaczynaliśmy. Mieliśmy dobre źródło, więc sprzedawaliśmy wiejskie jajka – wspomina Marta. Pomysł chwycił. Odbiorcy wracali, pytali o więcej. – Jajko, a jak ty właściwie masz na imię? – to pytanie Marcin słyszał od klientów nieraz. Pan Jajko przylgnęło do niego na dobre. Tak mocno, że stało się nie tylko jego przydomkiem, ale i marką rozpoznawalną w okolicy. Kiedy postanowili założyć nowe przedsiębiorstwo, nie mieli wątpliwości, jak je nazwać – tak powstała Fundacja Pana Jajko. Marta próbowała sił w kilku lokalnych firmach, ale żadna nie okazała się jej miejscem. Po latach pracy za granicą znała inne standardy i czuła, że stać ją na więcej. Paradoksalnie to właśnie trudności – zdrowotne, zawodowe i osobiste – popchnęły ich ku czemuś nowemu. W ten sposób trafili na ideę przedsiębiorczości społecznej. I od niej zaczęła się ich wspólna przygoda – ta zawodowa.
Któregoś dnia do drzwi Pana Jajko zapukał nowy klient, zaangażowany w liczne działania społeczne i pomocowe. Przy okazji organizacji jednego z wydarzeń zwrócił się do Marcina z prostą prośbą o produkty do paczek żywnościowych dla osób potrzebujących. To był początek. Potem przyszło gotowanie zupy dla uchodźców z Ukrainy, którzy uciekali przed wojną. Następnie pojawiła się współpraca z Warsztatami Terapii Zajęciowej. Każde kolejne działanie zbliżało Marcina i Martę do decyzji, która wkrótce miała odmienić ich życie. – Poczułem, że chcę pomagać. Chciałem oddać to, co sam dostałem od innych, kiedy chorowałem
Poczułem, że chcę pomagać. Chciałem oddać to, co sam dostałem od innych, kiedy chorowałem
– wspomina Marcin.
Amerykańskie zapachy w Krajewicach
Wtedy zapadła decyzja: będą pomagać, ale w sposób zorganizowany, skuteczny i trwały. Założą przedsiębiorstwo społeczne – z jasną misją, z motywacją do działania, ale jednocześnie w formie, która daje niezależność. Takiej, w której nie trzeba chodzić od drzwi do drzwi i prosić o wsparcie – tylko samemu decydować, komu i jak się pomaga.
Więc zrobili Zadymę! Dosłownie i w przenośni. Postanowili kupić prawdziwy amerykański smoker – mobilny grill na kołach, który umożliwia przygotowanie potraw metodą barbecue. I tak właśnie, w małych Krajewicach koło Gostynia, zaczęły powstawać soczyste żeberka, aromatyczna wołowina i chrupiące skrzydełka kurczaka. Jedyne takie miejsce w okolicy, gdzie od rana snuje się dym – znak, że właśnie coś pysznego wrzucili na grill.
Smoker na kołach daje im swobodę – mogą „robić zadymę” w różnych miejscach. Ostatnio serwowali burgery i kanapki nad jeziorem w Dominicach, a w planach mają wyjazd nad morze i udział w dużych imprezach plenerowych. „Zadyma” to także ich autorski pomysł na catering – obsługują firmowe eventy, domówki i inne okazje, oferując świeżo przygotowane burgery, barbecue i inne specjały z kulinarnej wyobraźni Marcina.
Pomysł wydawał się świetny. Nikt jednak nie przewidział, jak wielka zrobi się… zadyma. Otwarcie Zadymy BBQ w Krajewicach wywołało prawdziwą burzę w mediach społecznościowych. Krytyka, zamieszanie, emocje – kosztowało ich to sporo nerwów i zdecydowanie nie ułatwiło startu. A przecież początki i tak nie są łatwe: trzeba dopilnować zespołu, zadbać o promocję, stale wymyślać nowe dania. Mimo to nie poddali się. Krok po kroku, wspierając się nawzajem, idą dalej. Cieszy ich każda pochwała od klientów, każda dobra opinia.
Wierzą, że to się będzie kręcić – i na razie wszystko na to wskazuje. Większość zleceń cateringowych i gastronomicznych trafia do nich z polecenia, a to najlepszy dowód na to, że ich zadymiarska kuchnia trafia w gusta lokalnej społeczności. I co najważniejsze – cały czas pomagają. Wspierają Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, organizują zbiórki charytatywne, a nawet gotowali ramię w ramię z żołnierzami na terenach dotkniętych ubiegłoroczną powodzią. Te działania przynoszą im nie tylko satysfakcję, ale i siłę do dalszej pracy.
To właśnie dodaje nam wiary w to, co robimy – mówią zgodnie. Bo Zadyma to nie tylko smak i dym – to także serce i zaangażowanie.
Fundacja Pana Jajko zaprasza do Krajewic (Krajewice 101, 63-800 Gostyń). To jedyne takie miejsce na kulinarnej mapie Gostynia i okolic. Tu właśnie działa Zadyma BBQ, gdzie zjecie najwyższej klasy dania barbecue:
- klasyczne żeberka,
- długo wędzone szarpane mięso,
- autorskie przekąski z ognia.
Przygotowane w duchu południa USA, krótko mówiąc dym, drewno i prawdziwy smak Kentucky!
Menu znajdziesz na www.zadymabbq.pl
Telefon: 501 523 484
ZADYMA i smoker to również świetne uzupełnienie każdego eventu:
• imprez firmowych i integracyjnych
• tematycznych wydarzeń (western, street food, klasyka USA)
• festynów, dni miast i pikników
• imprez prywatnych – od osiemnastek po wesela
Zadyma BBQ to smaczne jedzenie i kulinarne show w jednym!
W sprawie cateringu i zamówień specjalnych należy dzwonić pod numer: 533 666 412
Informacje Fundacji Pana Jajko znajdziesz tutaj: www.fundacjapanajajko.com
Więcej na temat ekonomii społecznej możesz dowiedzieć się w LOWES – Leszczyńskim Ośrodku Wspierania Ekonomii Społecznej, prowadzonym przez Stowarzyszenie Centrum PISOP w Lesznie. LOWES ofertuje też dotacje unijne na utworzenie i utrzymanie miejsca pracy w przedsiębiorstwie społecznym oraz profesjonalne doradztwo w zakresie prowadzenia przedsiębiorstw społecznych.
Kontakt: Leszno, ul. Słowiańska 59
Tel. 48 534 202 744, mail: [email protected]
www.pisop.org.pl
Śródtytuły pochodzą od redakcji
Źródło: Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich "PISOP"