O jakości sprawozdań finansowych i o tym, dlaczego nie powinny być one powierzane jedynie księgowym, opowiada Dorota Pieńkowska, od 13 lat szefowa Funduszu PAFPIO udzielającego pożyczek NGO-som. W wywiadzie tłumaczy wszelkie zawiłości związane z trzecim sektorem i opowiada o swoich marzeniach związanych z 1-procentowymi odpisami od podatków.
Wraz z grupą pięciu osób robię coś fajnego dla swojego osiedla – promujemy prowadzenie ogródków, wolontaryjnie zbieramy odpady, organizujemy akcje dla lokalnego przedszkola. Czy możemy zostać OPP?
Działamy dwa lata, spełniliśmy wszystkie warunki, zostajemy OPP. Czy od razu możemy zbierać 1 proc. z podatku?
Tak, już od kolejnego roku organizacja może zbierać 1 proc. (pod warunkiem, że zdąży się zarejestrować do 30 listopada. Lista jest publikowana 15 grudnia i obejmuje właśnie OPP zarejestrowane do tej daty).
Ponieważ zbieramy 1 proc., na pewno musimy się bardzo dokładnie rozliczać z każdej otrzymanej złotówki. Czy to prawda?
Tego nakazywałaby przede wszystkim etyka.
A prawo?
Też. Jest ono nawet bardziej restrykcyjne, niż np. to dotyczące reszty organizacji. Departament Pożytku Publicznego, który nadzoruje OPP, poprzeczkę stawia dość wysoko. OPP muszą się sprawozdawać ze swoich działań, i nie chodzi tu tylko o te finansowane z 1 proc., lecz o wszystkie.
Departament departamentem, ale czy ja, zwykły podatnik, jestem w stanie zrozumieć sprawozdania i – dzięki temu – rzetelnie wybrać, kogo wspomóc?
No właśnie, tu dochodzimy do pewnego problemu. Przeciętny zjadacz chleba nie ma świadomości, gdzie i czego należy szukać. Ale organizacje muszą udostępnić swoje sprawozdania do publicznej wiadomości. W dzisiejszych czasach kanałem jest zazwyczaj strona www, więc znalezienie odpowiedniej informacji nie stanowi większego problemu.
Jak ocenia pani te sprawozdania?
Tak naprawdę dokładność i jakość sprawozdawczości leży w dużej mierze w gestii zarządu danej organizacji. To, co powinniśmy pokazać, to m.in. struktura przychodów: na co zebraliśmy ile procent. Polskie NGO generalnie wykonują dobrą robotę i rzetelnie się rozliczają ze swoich przychodów. Co ciekawe, stopień szczegółowości sprawozdań zależy często od drobiazgowości księgowej.
Czy wielkim organizacjom nie jest w takim razie łatwiej?
Nie, bo księgowość zawsze może być transparentna. Znacznie ważniejsza jest świadomość organizacji i to, czy zarząd widzi sens w pełnym odkrywaniu kart. Jeśli szefowie nie wymagają choć trochę więcej niż jednostki nadzorujące, to najczęściej księgowa zrobi tylko tyle, żeby zgodnie z prawem nie można się było przyczepić. A warto robić więcej i pokazywać, jak zdobywamy fundusze, co robimy, na co wydajemy. Według mnie im więcej pieniędzy pochodzi z zewnątrz, tym większy jest obowiązek zamieszczania wyczerpujących informacji.
Od dwunastu lat jako szefowa Funduszu PAFPIO doradza pani organizacjom, potrzebującym wsparcia finansowego. Nie podając żadnych nazw, jakie generalnie są wśród NGO trendy? Chcą być transparentne, czy króluje raczej podejście „robimy dobre rzeczy, ale nie wszystko musimy pokazywać i eksponować”?
Wciąż jest różnie. Czytam dużo sprawozdań bardzo dobrych. Prezesi fundacji i stowarzyszeń coraz częściej mają odpowiedzialne podejście. „Nie mamy nic do ukrycia, pokazujemy całe spektrum naszych działań w aspekcie finansowanym. Zobaczcie, mamy granty, sponsorów, własne, zarobione środki, 1 proc. z podatku” – taki przekaz bije z ich sprawozdań. I dobrze, bo rzetelne sprawozdanie jest przecież okazją do pochwalenia się, jak działają!
Wiele organizacji wciąż traktuje jednak sprawozdawczość finansową po macoszemu. „My odpowiadamy za działanie, dział księgowości niech robi swoje. I niech nie porywa się na nie wiadomo co, ma robić tylko to, co nakazuje prawo” – zdają się mówić szefowie tych organizacji. To błąd, również jeśli chodzi o wizerunek danej organizacji.
Czy organizacje zdają sobie sprawę, że nawet najmniejsze niedopatrzenia uderzają w cały sektor?
Co jakiś czas uderzają nas spektakularne informacje o zaniedbaniach czy wręcz nieuczciwości. Są one oczywiście odpowiednio eksponowane przez media. Mimo wszystko to margines sektora NGO, który jest bardzo uczciwy, nawet jeśli nie ma tu pełnej transparentności! Po prostu nie przywiązuje się do sprawozdawczości dokładnej wagi. Dobrze by było to zmieniać.
Mnie się marzy, aby podatnicy byli coraz bardziej świadomi, żeby widzieli, co robiła organizacja. Niestety często tylko podążają za bilbordami. A dobrze by było trochę przyjrzeć się liczbom. Oczywiście bilans i rachunek wyników jest ciężki do zrozumienia, dlatego świetnie, gdy organizacje prezentują wszystko w sposób opisowy i zrozumiały.
Czy państwo ma jeszcze jakieś instrumenty, żeby zachęcać do większej jawności finansowej NGO?
Ma instrumenty do weryfikacji sprawozdawczości, która jest już dostarczana. Czytam mnóstwo sprawozdań i czasem mam wątpliwości, czy aby na pewno są one weryfikowane przez odpowiednie instytucje. Wracamy do punktu wyjścia – transparentność i dobra kontrola nad organizacjami jest konieczna, bo rzutuje na zaufaniu dla całego III sektora i tworzy społeczeństwo obywatelskie.
Nie potrzeba zatem kolejnych narzędzi – wystarczy lepsza weryfikacja tego, co już jest.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Źródło: Fundusz PAFPIO