Wspomnienia, dzieci, psy i kwiaty - teoretycznie o tym właśnie najbardziej lubimy rozmawiać z sąsiadami. Czy jednak faktycznie to robimy? Czy jesteśmy szczęśliwi i bezpieczni w anonimowych osiedlach, wśród obcych ludzi? Może warto zatrzymać się na chwilę, spojrzeć co łączy nas z ludźmi mieszkającymi tuż obok, otworzyć drzwi, spotkać się, zaufać?
Święto twoje i twojego sąsiada
Europejski Dzień Sąsiada to święto obchodzone dorocznie w ostatni wtorek maja. Tradycja narodziła się 1999 r. w Paryżu, dzięki inicjatywie European Federation of Local Solidarity (EFLS.) Z każdym rokiem zyskuje w Europie coraz większą popularność. W Polsce Europejski Dzień Sąsiada obchodziliśmy po raz pierwszy w 2007 roku.
Jednym z punktów na mapie polskiego świętowania sąsiedzkich więzi był zarówno w ubiegłym roku, jak i dwa lata temu, Klub Osiedlowy „Surma” na warszawskiej Ochocie. W tym właśnie klubie we wtorek, 20 kwietnia 2009, obyło się spotkanie poświęcone planowaniu tegorocznych wydarzeń związanych z Warszawskim Dniem Sąsiada, który ustalono na 28/29 maja. Spotkanie zorganizowane zostało przez animatorów z Q- Ruchu Sąsiedzkiego w Warszawie.
Grażyna Gnatowska, kierowniczka Klubu „Surma”, opowiedziała o zeszłorocznych obchodach Dnia Sąsiada na Ochocie, w organizacje którego włączyło się 8 różnych podmiotów - kilka organizacji pozarządowych, dwie biblioteki i jedna kawiarnia. Każdy punkt realizował swój własny pomysł na przebieg imprezy. Tym, co je łączyło, była obecna w każdym z miejsc półtrorametrowa, tekturowa postać sąsiada i żółto-zielone balony. Wszystkie spotkania rozpoczęły się także o jednej godzinie.
– Działaliśmy więc razem, acz lokalnie – mówiła G. Gnatowska. – W tym roku spodziewamy się, iż do obchodów Dnia Sąsiada włączy się około 15 miejsc na Ochocie. Przez najbliższe kilka tygodni spotykać się będziemy w każdy poniedziałek by obmyślać wspólnie plan tego wydarzenia. Mamy nadzieję, iż odwiedzający nas goście na każde kolejne spotkanie zapraszać będą swoich sąsiadów i tym sposobem uda nam się włączyć do wspólnej pracy jak najwięcej osób.
Impreza nie „dla ludzi”, a „z ludźmi”
Inicjowanie wspólnego spotkania i zabawy wśród osób, które słabo się znają, nie jest łatwym zadaniem. Trzeba szukać życzliwych dusz i rąk chętnych do pomocy. Zanim zaproponujemy sąsiadom jakąś formę integracji dowiedzmy się, jakie mają potrzeby i zainteresowania – głównie po to, by uniknąć rozczarowania, gdy nasz pomysł okaże się nietrafiony. Szczególnie cenne jest znalezienie sposobu na zaangażowanie osób młodych, które już nie są dziećmi, a jeszcze nie są rodzicami i rzadko odnajdują dla siebie miejsce w sąsiedzkich relacjach.
– Trzeba cierpliwie i uparcie próbować. Będą momenty, w których warto będzie chwilowo wycofać się, ale nigdy nie rezygnować. Trzeba być optymistą, ale nie liczyć na sukces od razu. Nie każdy będzie zachwycony naszym pomysłem, nie każdy będzie chciał zawierać nowe znajomości. Trzeba umieć to uszanować i nie obrażać się – tłumaczył Paweł Jordan, działacz pozarządowy i doświadczony animator
Przyjazne sąsiedztwo, zdaniem P. Jordana, to sposób na przeciwdziałanie apatii, obojętności i znieczulicy. Współtworzenie mikrospołeczności daje ludziom poczucie sprawstwa, a to wzmaga gotowość do brania większej odpowiedzialności za swoje miejsce zamieszkania i zmienia postrzeganie tego co „moje” i tego co „nasze”.
Podobnego zdania jest Agnieszka Matan, jedna z koordynatorek Q- Ruchu Sąsiedzkiego:
– Warszawa potrzebuje Dnia Sąsiada, co do tego nie mam wątpliwości. Jest to duże, różnorodne i ruchliwe miasto – za tym idzie powszechny indywidualizm i częste poczucie samotności wśród warszawiaków. Chcemy, aby ten stan rzeczy uległ zmianie. Chcemy, aby mieszkańcy stolicy w większym stopniu poczuli identyfikację ze swoim sąsiedztwem, a poprzez to z całym miastem. Uważam, iż rewitalizacja społeczna jest krokiem do rewitalizacji przestrzennej – dotyczy to także Warszawy. Niestety urzędnicy z reguły zaczynają od wprowadzania zmian w przestrzeni i dziwią się potem, że te wysiłki idą na marne. Dzień Sąsiada różni się od organizowanych przez lokalne władze festynów i imprez głownie tym, że wymaga nawiązania między mieszkańcami współpracy. To pozwala kształcić nowe nawyki, otwierać się na inne niż dotychczas relacje, budować zaufanie i poczucie współodpowiedzialności. Jako Q - Ruch Sąsiedzki ruszyliśmy dopiero 25 marca tego roku, ale planujemy uruchomienie wkrótce wirtualnej mapy sąsiedzkiej Warszawy oraz banku pomysłów i porad dla osób chętnych do animacji swoich sąsiedzkich społeczności.
Pobierz
-
201104180649280263
637012_201104180649280263 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna (ngo.pl)