„Aborcja w obronie życia” – takie było hasło XVII Manify. – Hasło może wydawać się absurdalne, ale jego uzasadnienie jest bardzo proste: to właśnie prawo do aborcji chroni życie kobiet i dzieci – wyjaśniały organizatorki. Przekonywały, że brak legalnej aborcji spycha kobiety, które chcą bądź muszą usunąć ciążę, do podziemia. To sprawia, że aborcje są drogie i niebezpieczne. Zdarza się, że kobiety przerywają ciążę bez ochrony lekarskiej, ryzykując życie i narażając dzieci na sieroctwo.
„Aborcja w obronie życia” – takie było hasło XVII Manify. – Hasło może wydawać się absurdalne, ale jego uzasadnienie jest bardzo proste: to właśnie prawo do aborcji chroni życie kobiet i dzieci – wyjaśniały organizatorki. Przekonywały, że brak legalnej aborcji spycha kobiety, które chcą bądź muszą usunąć ciążę, do podziemia. To sprawia, że aborcje są drogie i niebezpieczne. Zdarza się, że kobiety przerywają ciążę bez ochrony lekarskiej, ryzykując życie i narażając dzieci na sieroctwo.
Uczestniczki i uczestnicy Manify domagali się nie tylko dostępu do aborcji i antykoncepcji, ale też: edukacji seksualnej, godnych porodów i poronień, bezpłatnych żłobków i przedszkoli, likwidacji umów śmieciowych i nierówności ekonomicznych.
Manifa wystartowała przed godziną 13:00 sprzed Pałacu Kultury i Nauki. Przeszła ulicami Marszałkowską, Świętokrzyską, Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem do kościoła św. Anny przed placem Zamkowym. Napotkała na trasie kilka kilkunastoosobowych kontrmanifestacji, przygotowanych przez Narodowe Odrodzenie Polski („Przeciwko brukselskiej okupacji”, „Naród, który zabija dzieci, nie ma przyszłości”) oraz organizacje pro-life („Prezerwatywa to balon do piekła”, „Chcemy umierać za nasze płody”).