Warszawskie obchody 20. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku opóźnił deszcz. Ale kiedy niebo wreszcie się rozchmurzyło, na Krakowskim Przedmieściu zrobiło się tłoczno. Można było obejrzeć wystawy przypominające czas sprzed 20 lat, posłuchać muzyki, poddać się terapii historycznej, pokłócić się ze sprzedawczyniami z PRL-owskiego sklepu, a nawet ponarzekać. Krakowskim Przedmieściem spacerowała też Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy…
– Dzień dobry, świętujemy upadek komunizmu! Czy mogę przykleić
Panu znaczek? – zgodziłem się, a młoda wolontariuszka Domu Spotkań
z Historią (DSH), organizatora obchodów „4.VI - Wyłącz system”
przykleiła mi prostokącik z napisem „Razem”. – Co wiesz o tamtych
czasach? – spytałem, bo wyglądała na mniej niż 20 lat. – Coś wiem,
ale myślę, że dzisiaj dowiem się jeszcze więcej – odpowiedziała z
uśmiechem.
– Dużo już takich znaczków przykleiłyście ludziom? –
zagadnąłem Dominikę Partygę, uczennicę drugiej klasy liceum,
kolejnej wolontariuszki przemykającej po Krakowskim Przedmieściu. –
Niezbyt! – rzuciła. – Niektórzy chętnie się zgadzają, ale są i
tacy, którzy nie pozwalają. Dwóch panów nakrzyczało na mnie, żebym
nauczyła się historii, bo promuję coś złego, że to wcale nie było
odzyskanie wolności. Jestem trochę rozczarowana postawą ludzi.
Przecież chcemy tylko świętować i zaprosić na wieczorny koncert na
Placu Teatralnym – dodała i poszła dalej. Po chwili zobaczyłem, jak
przyklejała znaczek kolejnym przechodniom.
Spacer z panią prezydent
Jednak ok. godz. 18 większość osób idących Krakowskim
Przedmieściem miała przyklejone do ubrań znaczki. Sporo z nich
wczytywało się w plan imprezy, który rozdawany był w punktach
informacyjnych i przez wolontariuszy. Wiele rzeczy działo się
jednocześnie. Czasem trudno było zatrzymać się na dłużej w jednym
miejscu, bo gdzieś gra już np. Wojciech Waglewski, a w drugim końcu
ulicy układana jest właśnie krzyżówka wyborcza.
– Gdzie zagra Maleńczuk, bo wyczytałam w programie, że będzie
– spytała kobieta wolontariuszkę w punkcie informacyjnym. –
Niestety, został odwołany do Krakowa, i dziś nie zagra –
odpowiedziała dziewczyna.
Przed Hotelem Bristol wpadłem na Hannę Gronkiewicz-Waltz
spacerującą w towarzystwie Danuty Hübner, a także pracowników
Ratusza. Pytam, co pani prezydent najbardziej się podoba.
– Niestety, idę z przerwami, ze względu na deszcz i nie
wszystko jeszcze widziałam – wyjaśnia. – Ale spore wrażenie robią
wystawy, gdzie można zobaczyć ludzi z opozycji. Część z tych twarzy
znamy do dnia dzisiejszego, bo przetrwali w życiu publicznym.
Poruszające jest też to, że w jednym z "pudełek" można posłuchać
historycznej homilii papieża z Placu Zwycięstwa. Z kolei w Domu
Spotkań z Historią obejrzałam wystawę, gdzie widać na przykład
papier toaletowy, albo wózki dziecinne zamknięte na łańcuch, żeby
nikt ich nie ukradł. Patrząc na to wszystko człowiek może z siebie
wykrzesać taką wdzięczność wobec historii, że żyje tu i teraz i nie
musi przeżywać tego koszmaru, który był jeszcze 20 lat temu –
opowiada. – Jestem pod wrażeniem tych obchodów. Taki interaktywny
sposób pozwala tworzyć wspólnotę – ludzie się spotykają, mijają,
rozmawiają, przypominają, nie jest to jakaś akademia, ani nie
przemówienia. Myślę, że to jest taki dzień radości. Ale
przepraszam, idę dalej bo mnie już ciągną. Chcę jeszcze zobaczyć
kolejne przygotowane rzeczy – dodaje i odchodzi.
Urząd cenzury, sklep i terapia
Na przeciwko Hotelu Bristol zaistalował się urząd cenzury.
Można zobaczyć tu np. wiersze okaleczone przez cenzorów, a potem
wersje bez cięć. Jednym z założeń obchodów rocznicy 4 czerwca 1989
roku było też to, aby odtworzyć klimat PRL-u. Stąd cenzorzy
pastwiący się nad tekstami. A nieopodal otworzył się sklep.
Oczywiście pusty, bez towaru. Tylko dwie sprzedawczynie w
nylonowych, białych fartuchach i czepkach na głowie wygrażały
klientom.
– Kolejka z drugiej strony. Tylko równo się ustawić i na listę
zapisać. Octu nie ma, jak dowiozą, to będzie. Co za ludzie! Stoją i
się gapią. Będzie towar, to się wyłoży. I niech się odsuną dalej,
bo powietrza brakuje! – same jednak wyciągały spod lady truskawki i
opychały się na całego, podczas gdy zebrany tłum patrzył i oczom
nie wierzył.
- A parówki będą? - spytała nieśmiało kobieta w średnim wieku,
wchodząc w obowiązującą konwencję. - Ale te ludzie pazerne, i czego
to im się zachciewa! - ofuknęła ją sprzedawczyni między jednym
łykiem herbaty a drugim.
Na szczęście kilka kroków dalej, na skwerze przed kościołem
seminaryjnym po tak traumatycznych przeżyciach można było poddać
się „Terapii Historycznej”, przygotowanej przez Fundację Sztuki
Arteria.
– Terapia jest dla osób, którym czegoś w życiu brakuje, które
uważają, że się nie udało przez te dwadzieścia lat. Najpierw trzeba
wypełnić kartę zdrowotną i na jej podstawie nasi doktorzy stawiają
diagnozę i aplikują odpowiednią kurację – wyjaśnia Ania Karwat,
wolontariuszka DSH.
Zachęcony, oddałem się w ręce sympatycznej pani doktor. Po
szybkim wypełnieniu karty zdrowotnej, nastąpiła terapia. Lekarka
przeczytała mi śmieszny tekst, który wprowadził mnie w dobry
nastrój. Otrzymałem również „Certyfikat zdrowia” zaświadczający o
poczytalności dziejowej i znowu mogłem dalej świętować.
Opozycjoniści i plac zabaw
„Obszar opozycyjny” rozlokował się pod pomnikiem Mickiewicza.
A na Skwerze Hoovera, przy specjalnie ustawionych stolikach można
było porozmawiać z ludźmi podziemia, którzy wyłączyli system, m.in.
z Andrzejem Górskim, Heleną Kepal, Jerzym Wieteszką, Witoldem
Rakiem, Krzysztofem Frątczakiem.
Przed Pałacem Prezydenckim można było obejrzeć wystawę
„1989+20”, która opowiada o „swoistej sztafecie pokoleń w drodze do
upragnionej wolności zakończonej pierwszymi częściowo wolnymi
wyborami”. Na wystawie zgromadzono fotografie, dokumenty, ulotki,
plakaty wyborcze sprzed 20 lat.
– Można wejść i pooglądać? – zapytała nieśmiało starsza pani
strażnika stojącego przed Pałacem. – Ależ proszę bardzo! – odparł
postawny mundurowy i kobieta szybko zniknęła między rozstawionymi
tablicami.
– Wydaje mi się, że taka wystawa i takie obchody są potrzebne
zwłaszcza dla młodzieży, bo starsi to jeszcze coś pamiętają z
tamtych czasów, choć też czasem mieszają się im fakty – powiedziała
Anna Otrębska z Saskiej Kępy, która w drodze na mszę zatrzymała
się, by obejrzeć ekspozycję.
Ale nie tylko starsi i młodzież mogli świętować na Krakowskim
Przedmieściu. Na skwerku przy kościele Wizytek InfoPraga i
Towarzystwo Inicjatyw Twórczych Ę przygotowało plac zabaw dla
dzieci. Można było pograć w kapsle, zaprojektować swój własny
znaczek, poskakać w gumę, pobujać się na bujakach z opon, zrobić
sobie zdjęcie w monidle, posłuchać bajek, czyli sprawdzić, w co
bawili się rodzice 20 lat temu. Dużym zainteresowaniem cieszyły się
także warsztaty plastyczne z Bohdanem Butenką, który specjalnie na
- rocznicę przygotował książkę dla dzieci „Całkiem nowe szaty
króla” z Gapiszonem w roli głównej.
– Takie wesołe świętowanie to bardzo dobry pomysł.
Przypominania nigdy nie jest za dużo, zwłaszcza młodym ludziom,
którzy nie pamiętają tamtych czasów – powiedział Bohdan
Butenko.
Można też narzekać
Nie wszyscy jednak mieli wesołe miny spacerując po Krakowskim
Przedmieściu.
– Za pieniądze emerytów takie głupoty wyprawiać! –
zbulwersowała się starsza pani mijając jeden z punktów
informacyjnych, w którym można było kupić także za 5 zł książkę
wydaną przez Dom Spotkań z Historią „1989 – Koniec systemu”.
Właśnie dla niezadowolonych, na nieczynnym przystanku
autobusowym Hotel Bristol dj Lenar miksował muzykę. Przy bramie
Uniwersytetu mieścił się punkt, w którym nagrywano bez cenzury
narzekania przechodniów, i później można było je usłyszeć właśnie
na przystanku okraszone nowymi brzmieniami.
– Nie podoba mi się rząd, to darmozjady i kłamcy! – kobiecy
głos gruchnął z głośnika. Kilka sekund później mężczyzna pomstował
na panią prezydent Warszawy, a wszystko z nowoczesną muzyką w
tle.
– Mamy święto, wszyscy się cieszą, ale ten czas transformacji
był też czasem frustracji. Bezkrwawe rewolucje skutkują szybkimi
zmianami, z którymi część ludzi nie może się pogodzić. Dlatego mogą
na tym przystanku frustracji powiedzieć wszystko, co im się nie
podoba – stwierdził dj Lenar.
Warszawskie obchody rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 r.
zakończył wieczorny koncert na Placu Teatralnym, na którym
wystąpili m.in. Perfect, Republika, Dżem, T.Love, Lady Pank, Turb,
Oddział Zamknięty, Voo Voo, Chłopcy z Placu Broni, Kobranocka,
Kayah i Adam Nowak. Nudno na pewno nie było. I każdy w tym
świętowaniu na pewno mógł znaleźć coś dla siebie, tak jak grupka
kilkunastu osób, którzy 20. rocznicę uczcili rosyjskim winem
musującym.
– Tak świętowaliśmy wygraną w wyborach 20 lat temu. Tak też
świętujemy 20. rocznicę – wyjaśnił mężczyzna z wąsami.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)