Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Publicystyka
Wyjście z podziemia
Magda Dobranowska-Wittels, współpraca: Aleksandra Soboń-Smyk, Darek Mól,
Dają swoim członkom rodzinne wsparcie, możliwość rozwoju, upowszechniania swoich zainteresowań i rozrywkę. Organizacje hobbystyczne.
Zaczęło się od kilku filiżanek kupionych na targu staroci w
Bytomiu. Irena i Roman Gatysowie z Nakła Śląskiego przynieśli je do
domu i zaczęli się dokładniej przyglądać. Odkryli, że na spodach
talerzyków i filiżanek widnieją znaki firmowe fabryk, w których te
kruche cudeńka powstały. Jeden z napisów brzmiał „Silesia”. Pan
Roman – historyk z zamiłowania – postanowił dowiedzieć się czegoś
więcej na temat pochodzenia porcelanowej zastawy. To było ponad 16
lat temu. Od tego czasu kolekcja państwa Gatysów znacznie się
rozrosła, ich wiedza o śląskiej porcelanie znacznie wzbogaciła, a
swoją pasją kolekcjonerską zarazili grupę znajomych i założyli
Stowarzyszenie Miłośników Śląskiej Porcelany i Widokówki.
Organizację hobbystyczną. Po co? Żeby nie czuć się osamotnionymi...
Rodzina
– Kolekcjoner często jest zostawiony sam sobie, zwłaszcza, gdy otoczenie nie akceptuje tego, co on robi – mówi Irena Gatys. – Zrozumienie znajduje w organizacji, która skupia ludzi o podobnych zainteresowaniach.
Członkowie stowarzyszeń hobbystycznych mówią, że przynależność do takich organizacji daje im poczucie bycia częścią większej całości, „rodziny”, którą łączy wspólna pasja. Wchodzi się do klubu ludzi, którzy mają podobne potrzeby i rozumieją naszego „bzika”, uważają nas za swoich. Przed nikim nie trzeba się tłumaczyć ze swoich problemów, bo inni członkowie wiedzą co czujemy, rozumieją nas, fascynują się tym samym, co my.
Organizacja daje wsparcie, a członkowie chętnie się jej za to odwdzięczają aktywną pracą. Badania pokazują, że organizacje hobbystyczne prawie nie zatrudniają stałych pracowników, ale mogą się pochwalić większym zaangażowaniem członków w ich działaniach niż organizacje innych branż: połowa z nich zrzesza ponad 40 osób, zaś 19% ma więcej niż 100 członków. Organizacje hobbystyczne częściej także korzystają z pracy wolontariuszy – 57% (w całym sektorze tylko 40%). Stowarzyszenie Miłośników Śląskiej Porcelany i Widokówki liczy 24 osoby z całej Polski. Tylko kilka spośród nich mniej się udziela, na większość można zawsze liczyć.
Wiedza i doświadczenia
Organizacja hobbystyczna to także bardzo dobre miejsce do nauki. Kontakty z innymi osobami o podobnych zainteresowaniach zawsze prowadzą do ciekawych dyskusji, wymiany poglądów. Można się podzielić swoją wiedzą i samemu czegoś nowego się dowiedzieć.
– Gdy na poważnie zajęliśmy się historią śląskich fabryk produkujących porcelanę, zaczęliśmy chodzić po bibliotekach, czytać, wynajdować różne informacje. Z czasem doszliśmy do wniosku, że są to bardzo ciekawe rzeczy i warto się nimi podzielić – opowiada Irena Gatys. – Stowarzyszenie pozwala na wymianę informacji, pozyskiwanie nowych. Jest zupełnie inaczej, gdy zbierze się grupa.
Najpierw więc dzielili się swoją pasją tylko ze znajomymi, a teraz już razem, jako stowarzyszenie, upowszechniają wiedzę o śląskich wytwórniach porcelany, organizując wystawy i wydając publikacje poświęcone tej tematyce.
Organizacja takiej wystawy wcale nie jest łatwa, zważywszy na kruchość eksponatów. Gdzie szukać ludzi, którzy z należytą pieczołowitością zajmą się drogocennymi filiżankami, spodeczkami, dzbanuszkami, talerzykami, miseczkami, wazonikami...? Tylko wśród członków stowarzyszenia.
– Mamy też osoby, które zajmują się zbieraniem pocztówek, ale bardzo dobrze wiedzą, jak zapakować naszą porcelanę, żeby cało dotarła na miejsce wystawy i z powrotem do nas. Im możemy zaufać bez wahania – przyznaje Irena.
Promocja hobby
Prawie każdy hobbysta – zwłaszcza kolekcjoner – marzy o tym, aby pochwalić się swoimi zbiorami. Zorganizować wystawę.... Nie każdy jednak sam jest tak operatywny, aby znaleźć miejsce na ekspozycję, pieniądze na jej przygotowanie, na wypromowanie.
– To też był jeden powodów dla których zdecydowaliśmy się powołać stowarzyszenie – mówi Irena Gatys. – Jako organizacji łatwiej jest nam pozyskać pieniądze na wydanie publikacji, na zorganizowanie wystawy. Chociaż oczywiście trzeba się przy tym napracować, pisać wnioski, wysyłać listy do sponsorów, ale jednak traktują nas inaczej niż zwykłe osoby prywatne.
Członkostwo w organizacji hobbystycznej daje także możliwości promowania własnej pasji.
– Mam poczucie, że przyczyniam się do popularyzacji gry, którą bardzo lubię i którą uważam, za pożyteczną – dodaje Mariusz Skrobosz, wiceprezes Polskiej Federacji Scrabble.
Rozrywka
Gdy już nie czujemy się z naszą pasją samotnymi dziwakami, gdy już wzbogaciliśmy dzięki kontaktom z innymi hobbystami naszą wiedzę (a może i kolekcję), gdy już udało nam się zorganizować wystawę, festiwal, odczyt albo wydać publikację o ulubionych przedmiotach lub czynnościach – co jeszcze może nam dać członkostwo w organizacji hobbystycznej? Po prostu: rozrywkę. W takim towarzystwie zawsze pojawi się propozycja, która pozwoli oderwać się i psychicznie odpocząć od codziennych problemów w domu lub w pracy.
– Jeżdżenie po Polsce na turnieje to całkiem dobra forma spędzania weekendów, a czwartkowe spotkania w klubie to taka miła, cotygodniowa rutyna – mówi Mariusz Skrobosz.
Rodzina
– Kolekcjoner często jest zostawiony sam sobie, zwłaszcza, gdy otoczenie nie akceptuje tego, co on robi – mówi Irena Gatys. – Zrozumienie znajduje w organizacji, która skupia ludzi o podobnych zainteresowaniach.
Członkowie stowarzyszeń hobbystycznych mówią, że przynależność do takich organizacji daje im poczucie bycia częścią większej całości, „rodziny”, którą łączy wspólna pasja. Wchodzi się do klubu ludzi, którzy mają podobne potrzeby i rozumieją naszego „bzika”, uważają nas za swoich. Przed nikim nie trzeba się tłumaczyć ze swoich problemów, bo inni członkowie wiedzą co czujemy, rozumieją nas, fascynują się tym samym, co my.
Organizacja daje wsparcie, a członkowie chętnie się jej za to odwdzięczają aktywną pracą. Badania pokazują, że organizacje hobbystyczne prawie nie zatrudniają stałych pracowników, ale mogą się pochwalić większym zaangażowaniem członków w ich działaniach niż organizacje innych branż: połowa z nich zrzesza ponad 40 osób, zaś 19% ma więcej niż 100 członków. Organizacje hobbystyczne częściej także korzystają z pracy wolontariuszy – 57% (w całym sektorze tylko 40%). Stowarzyszenie Miłośników Śląskiej Porcelany i Widokówki liczy 24 osoby z całej Polski. Tylko kilka spośród nich mniej się udziela, na większość można zawsze liczyć.
Wiedza i doświadczenia
Organizacja hobbystyczna to także bardzo dobre miejsce do nauki. Kontakty z innymi osobami o podobnych zainteresowaniach zawsze prowadzą do ciekawych dyskusji, wymiany poglądów. Można się podzielić swoją wiedzą i samemu czegoś nowego się dowiedzieć.
– Gdy na poważnie zajęliśmy się historią śląskich fabryk produkujących porcelanę, zaczęliśmy chodzić po bibliotekach, czytać, wynajdować różne informacje. Z czasem doszliśmy do wniosku, że są to bardzo ciekawe rzeczy i warto się nimi podzielić – opowiada Irena Gatys. – Stowarzyszenie pozwala na wymianę informacji, pozyskiwanie nowych. Jest zupełnie inaczej, gdy zbierze się grupa.
Najpierw więc dzielili się swoją pasją tylko ze znajomymi, a teraz już razem, jako stowarzyszenie, upowszechniają wiedzę o śląskich wytwórniach porcelany, organizując wystawy i wydając publikacje poświęcone tej tematyce.
Organizacja takiej wystawy wcale nie jest łatwa, zważywszy na kruchość eksponatów. Gdzie szukać ludzi, którzy z należytą pieczołowitością zajmą się drogocennymi filiżankami, spodeczkami, dzbanuszkami, talerzykami, miseczkami, wazonikami...? Tylko wśród członków stowarzyszenia.
– Mamy też osoby, które zajmują się zbieraniem pocztówek, ale bardzo dobrze wiedzą, jak zapakować naszą porcelanę, żeby cało dotarła na miejsce wystawy i z powrotem do nas. Im możemy zaufać bez wahania – przyznaje Irena.
Promocja hobby
Prawie każdy hobbysta – zwłaszcza kolekcjoner – marzy o tym, aby pochwalić się swoimi zbiorami. Zorganizować wystawę.... Nie każdy jednak sam jest tak operatywny, aby znaleźć miejsce na ekspozycję, pieniądze na jej przygotowanie, na wypromowanie.
– To też był jeden powodów dla których zdecydowaliśmy się powołać stowarzyszenie – mówi Irena Gatys. – Jako organizacji łatwiej jest nam pozyskać pieniądze na wydanie publikacji, na zorganizowanie wystawy. Chociaż oczywiście trzeba się przy tym napracować, pisać wnioski, wysyłać listy do sponsorów, ale jednak traktują nas inaczej niż zwykłe osoby prywatne.
Członkostwo w organizacji hobbystycznej daje także możliwości promowania własnej pasji.
– Mam poczucie, że przyczyniam się do popularyzacji gry, którą bardzo lubię i którą uważam, za pożyteczną – dodaje Mariusz Skrobosz, wiceprezes Polskiej Federacji Scrabble.
Rozrywka
Gdy już nie czujemy się z naszą pasją samotnymi dziwakami, gdy już wzbogaciliśmy dzięki kontaktom z innymi hobbystami naszą wiedzę (a może i kolekcję), gdy już udało nam się zorganizować wystawę, festiwal, odczyt albo wydać publikację o ulubionych przedmiotach lub czynnościach – co jeszcze może nam dać członkostwo w organizacji hobbystycznej? Po prostu: rozrywkę. W takim towarzystwie zawsze pojawi się propozycja, która pozwoli oderwać się i psychicznie odpocząć od codziennych problemów w domu lub w pracy.
– Jeżdżenie po Polsce na turnieje to całkiem dobra forma spędzania weekendów, a czwartkowe spotkania w klubie to taka miła, cotygodniowa rutyna – mówi Mariusz Skrobosz.
„Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma” – tak brzmiały słowa jednego z dziecięcych przebojów w latach 80. Trudno powiedzieć, czy rzeczywiście każdy z Polaków ma jakieś hobby, ponieważ nikt chyba nie przeprowadził takich badań. Być może zresztą nie jest to potrzebne – skoro hobby zajmujemy się w czasie wolnym od obowiązków, dla relaksu, a każdy kiedyś musi odpocząć od pracy, można więc przyjąć, że przynajmniej znakomita większość z nas ma jakąś pasję. Jaką? Tutaj znowu trudno o aktualne informacje. W 1995 r. Ośrodek Badania Opinii Publicznej zapytał Polaków, jakie mają hobby. Z odpowiedzi wynikało, że w wolnym czasie najchętniej pracujemy w ogródkach i na działkach (60%), robimy przetwory i gotujemy (57%), uprawiamy sport amatorski lub turystykę (44%), zajmujemy się robótkami na drutach (36%) lub majsterkujemy (20%). Na dalszych miejscach znalazły się np. zbieranie płyt i taśm z muzyką, wędkarstwo, fotografia amatorska, kolekcjonowanie monet, pocztówek i znaczków itd. Co ciekawe aż 27% pytanych zadeklarowało, że wolny czas poświęca jakiemuś innemu hobby, które nie było ujęte w ankiecie. Od tego badania minęło już ponad 10 lat. Czy coś się zmieniło? Nie wiadomo, ponieważ badań tego typu nie powtórzono. Być może zostały przeprowadzone, ale wyniki są zazdrośnie strzeżone – to przecież niezwykle cenne informacje marketingowe... |
ORGANIZACJE HOBBYSTYCZNE W LICZBACH Ponad 10% wszystkich organizacji przyznaje, że prowadzi działalność hobbystyczną, np.: koła zainteresowań, kluby kolekcjonerów. Są to przede wszystkim stowarzyszenia. GDZIE DZIAŁAJĄ? Najczęściej lokalnie w małych miejscowościach: 44% ma siedzibę na terenach wiejskich lub miejscowościach do 20 tys. mieszkańców, 15% działa w miasteczkach, w których liczba mieszkańców nie przekracza 50 tys. ILA MAJĄ LAT? Co czwarta organizacja hobbistyczna ma nie więcej niż 5 lat (powstały między 2002 a 2006 rokiem), ok. 30% powstało w latach 1999 – 2001, 23% organizacji powstało przed rokiem 1989 (niemal dwa razy więcej niż w całym sektorze). PRACOWNICY, CZŁONKOWIE, WOLONTARIUSZE Bardzo mała część organizacji hobbystycznych może liczyć na pomoc płatnego personelu – tylko 9% deklaruje, że zatrudnia pracowników. To niemal trzy razy mniej niż w całym sektorze. Brak płatnych pracowników organizacje hobbistyczne rekompensują większą liczbą wolontariuszy – 57% korzysta z ich pomocy (w całym sektorze tylko 40%). Zdecydowana większość (92%) organizacji hobbystycznych może też liczyć na wsparcie członków. Średni poziom członkostwa jest też nieznacznie większy niż w pozostałych stowarzyszeniach – połowa organizacji zrzesza ponad 40 osób, zaś 19% ma więcej niż 100 członków. JAKIE SĄ ICH PRZYCHODY? Przychody 57% organizacji hobbistycznych nie przekroczyły w 2005 r. 10 tysięcy zł, zaś co dziesiąta organizacja nie miała w 2005 r. żadnych przychodów. Najważniejszą różnicę między strukturą budżetów organizacji hobbistycznych i całego sektora widać przy porównaniu organizacji, których przychody przekraczają 100 tys. zł – wśród organizacji hobbystycznych było ich tylko 6,8%, zaś w całym sektorze 19%. |
Artykuł ukazał się w miesięczniku organizacji pozarządowych gazeta.ngo.pl - 02 (50) 2008; www.gazeta.ngo.pl |
Źródło: gazeta.ngo.pl
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.