Wybory Prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Kandydatom będzie można zadać pytania
Obywatele i wybory to temat, który nie kończy się na wyborach powszechnych. Owszem, nasza rola w tych ostatnich jest bezdyskusyjna i określona w Konstytucji. Ale czy tak jest na przykład przy okazji wyborów na najważniejsze stanowiska państwowe? Tu już prawo nie przewiduje naszego udziału. Ale czy to znaczy, że nie mamy nic do powiedzenia? Możemy mieć. Nie jest to oczywiście głos decydujący, ale coraz częściej zauważany i uwzględniany przez polityków.
Poszerzanie wpływu na decyzje
W obecnej kadencji parlamentu ta zmiana jest bardzo widoczna. Już w grudniu 2023 roku Marszałek Sejmu wprowadził nowy element przy wyborze Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Zanim doszło do zaproponowania kandydatów na to stanowisko w formalnej procedurze, odbyła się konferencja z kandydatami poszczególnych ugrupowań. Podczas niej obywatele, przedstawiciele biznesu i organizacji społecznych mogli zadawać pytania kandydatom. W ten sposób, gdy doszło do procedury, w której kandydat musi zdobyć poparcie większości sejmowej, a potem zostać zaakceptowanym przez Senat, wiadomo było, że jest to osoba spełniająca najwyższe wymagania merytoryczne i etyczne. Cała procedura opierała się na dobrej woli i widzeniu dobra wspólnego. Nie miałaby sensu, gdyby decydentom szczerze nie zależało na głosie obywateli.
Prawie identycznie może się teraz zdarzyć w przypadku wyboru prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Podobne wysłuchanie jest zapowiadane przez Marszałków Sejmu i Senatu na 8 września o godz. 14.00. Jest to wynik zarówno dobrej woli, jak i zdobytego wcześniej doświadczenia strony parlamentarnej i strony społecznej.
Mentalność decyduje, czy dać obywatelom wpływ
Dziś danie obywatelom szansy na zadawanie pytań wydaje się dość oczywiste, ale tylko dla części polityków. Dlatego wciąż czujemy, że trzeba o sobie przypominać.
W przypadku wyborów na Prezesa NIK, o wysłuchanie publiczne apelowało 13 organizacji społecznych.
W sprawnej odpowiedzi ze strony marszałków obu izb parlamentu pomogło istnienie przećwiczonych, choć wciąż nieformalnych procedur. Nie są to one niestety opisane w Regulaminie Sejmu, co powoduje, że ich zastosowanie zależne jest od zrozumienia i dobrej woli konkretnych osób. A o tę wcale nie tak łatwo.
Portal MamPrawoWiedzec.pl przygotował zestaw wypowiedzi posłów, którzy zostali poproszeni przez prezydium Sejmu o przygotowanie takich procedur w Regulaminie Sejmu. Gdyby to dyskutujący posłowie mieli dać głos obywatelom, sprawa skończyłaby się zupełnie inaczej.
Tym bardziej warto docenić, że marszałkowie nie obawiają się obywateli. Na nasz apel od razu otrzymaliśmy ustną odpowiedź od szefowej gabinetu Pani Marszałek Senatu, Małgorzaty Kidawy Błońskiej. A kilkanaście dni później nadeszło pismo od Marszałka Sejmu, Szymona Hołowni, który poinformował między innymi o dacie wysłuchania oraz o swoich działaniach związanych z otwieraniem procesów decyzyjnych.
Nie są to pierwsze próby takich działań
Od 2006 roku organizacje społeczne monitorowały procesy wyboru najważniejszych osób w państwie. Najbardziej zasłużone są w tej kwestii Fundacja im. Stefana Batorego, Fundacja INPRIS, Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Sekcja Polska Międzynarodowej Komisji Prawników. Historyczne dokonania opisane są na stronie INPRIS (Obywatelski Monitoring X). Ich monitoringi kilka razy przyczyniły się do podniesienia istotnych pytań co do spełniania przez kandydatów wymagań związanych z obsadzanym stanowiskiem.
Potem organizacje apelowały o wybór społecznych kandydatur na Rzecznika Praw Obywatelskich - w 2015 i 2020 roku .
ZOBACZ TAKŻE: Wreszcie zaczęto nas słuchać - nie zmarnujmy tego! >
ZOBACZ TAKŻE: Zuzanna Rudzińska-Bluszcz kandydatką organizacji na urząd RPO >
Ale najważniejszym osiągnięciem w tej dziedzinie były wybory szefa Krajowego Biura Wyborczego w lutym 2025 roku. W tym wypadku obowiązywała nieco inna procedura niż w przypadku Prezesa UODO, RPO i Prezesa NIK. Ale i tam zorganizowane zostało wysłuchanie publiczne – w Senacie. I zrobiły to aż trzy kancelarie – Sejmu, Senatu i Prezydenta.
Jest zatem na czym budować. I nie warto odpuszczać. Nawet jeśli posłowie nieco się nas boją. Jest szansa, że gdy nas lepiej poznają, to zmienią zdanie.
Co NIK robi dla spraw, którymi zajmują się organizacje społeczne?
Zapytacie, a co NIK robi dla spraw, którymi zajmują się organizacje społeczne? Okazuje się, że bardzo dużo.
W małym gronie organizacji społecznych zadaliśmy sobie to pytanie. Prawie każdy miał jakieś doświadczenia. Ktoś interesował się kontrolą realizacji budżetów obywatelskich, która pokazała absurdalności przepisów. Potem organizacje wykorzystały raport z tej kontroli w prowadzonym rzecznictwie.
Inna organizacja współpracowała z NIK przy okazji debaty o prawie do posiłku w szkołach. Rozmawiała z kontrolerami na etapie planowania i prowadzenia kontroli.
NIK zajmowała się także prawami osób z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunów i opiekunek.
Izbie nieobce są również sprawy inwigilacji obywateli czy prawa do informacji.
Jednym słowem,
NIK ma szerokie uprawnienia i może zajmować się tymi samymi problemami, którymi zajmują się na co dzień organizacje społeczne. A my możemy korzystać z badań i wniosków w swoich działaniach.
Kto chce wziąć udział?
Nie bez znaczenia jest też to, jak wyglądały ostatnie wybory na Prezesa NIK. Wówczas wiele informacji na temat wybranego kandydata wyszło na jaw dopiero po jego zaprzysiężeniu. To pokazuje, że debata o kandydatach na etapie wyborów, może mieć istotne znaczenie.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na ten temat, a może nawet pojawić na wysłuchaniu publicznym i zadać pytanie, zachęcamy do kontaktu. Będziemy się szykować do wysłuchania na wspólnych spotkaniach. Możecie w tej sprawie pisać na adres: [email protected].
Katarzyna Batko-Tołuć jest członkinią zarządu Fundacji dla Polski, która prowadzi Fundusz Obywatelskie im. Ludwiki i Henryka Wujców.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.