– To jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy dokument, jaki podpisuję od czasu, gdy objąłem urząd Rzecznika. To wołanie o ochronę i poszanowanie godności człowieka i serdecznie zachęcam wszystkich do wsparcia tej inicjatywy – powiedział Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich, składając podpis pod apelem „Wybory dostępne dla wszystkich”.
6 czerwca 2023 roku w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich odbyła się konferencja prasowa, w trakcie której – w towarzystwie przedstawicielek i przedstawicieli organizacji pozarządowych – podpisano apel „Wybory dostępne dla wszystkich”. Apel konieczny, bo osoby z niepełnosprawnościami wciąż nie mogą korzystać w Polsce z pełni przysługujących im praw wyborczych.
Jak zauważył Marcin Wiącek, w Polsce – zgodnie z oficjalnymi statystykami – żyje ponad trzy miliony osób z niepełnosprawnościami, chociaż w rzeczywistości jest ich więcej. Stanowią kilkanaście procent polskiego społeczeństwa. Konstytucja RP mówi o powszechności wyborów, każdej obywatelce i obywatelowi przyznaje prawo do czynnego i biernego wzięcia udziału w wyborach wszelkiego typu. Polska jest też od jedenastu lat stroną Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych, która również silnie podkreśla kwestie dostępności.
– Od samego początku istnienia tego urzędu kolejne osoby na stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich podejmują działania na rzecz zapewnienia tej dostępności dla wszystkich osób z niepełnosprawnościami. Od 2007 roku prowadzony jest monitoring lokali wyborczych, by sprawdzić, czy są one odpowiednio dostosowane do potrzeb wszystkich ludzi. Ostatnie dane, z 2019 roku, pokazują jednak, że około 80% badanych lokali nie spełniało tego wymogu. Zarówno jeśli chodzi o sam budynek, jak i jego otoczenie. Może bowiem się zdarzyć, że sam lokal będzie miał wszelkie udogodnienia, ale niemożliwym będzie dotarcie do niego. Tu nie chodzi tylko o respektowanie prawa, ale też zwykłą ludzką empatię i zauważanie, że są osoby, które potrzebują wsparcia – powiedział Marcin Wiącek.
Wspomniany apel jest wynikiem dyskusji, jaka odbyła się 29 marca br., zorganizowanej przez Biuro RPO oraz Międzynarodowy Instytut Społeczeństwa Obywatelskiego. Wnioski z niej były jednoznaczne:
Wybory nie są dostępne dla wszystkich osób z niepełnosprawnościami. Chodzi nie tylko o sam moment głosowania, ale również poprzedzającą go kampanię wyborczą.
Głos środowiska
W trakcie konferencji głos zabrały również przedstawicielki i przedstawiciele organizacji społecznych. Treść apelu odczytały dyrektorka Polskiego Stowarzyszenia Na Rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną PSONI, dr Monika Zima-Parjaszewska oraz self-adwokatka Katarzyna Łozińska. Mocno wybrzmiało, że jest on skierowany do instytucji, komitetów wyborczych, mediów, organizacji pozarządowych, obywatelek i obywateli, jak również samych osób z niepełnosprawnościami.
– Apel ten jest szalenie ważny dlatego, że od lat mówimy o problemach z dostępnością do wyborów. Kiedy trzy lata temu, jako Fundacja Avalon, zrobiliśmy kampanię profrekwencyjną, w odpowiedzi usłyszeliśmy, że osoby z niepełnosprawnościami jak najbardziej chcą, wręcz marzą o tym, by wziąć udział w wyborach, ale często jest to niemożliwe. Jeżeli będą one uczestnikami procesu wyborczego, to też zupełnie inaczej będą traktować je osoby mające władzę lub się o nią starające. Ostatnio osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunowie nie zostali wpuszczeni na posiedzenie komisji zajmującej się ustawą o świadczeniu wspierającym. Gdyby osoby z niepełnosprawnościami były traktowane jako licząca się siła wyborcza, nikt by sobie na coś takiego nie pozwolił. Apelujemy więc też do samych osób z niepełnosprawnościami, by starały się pokonać wszelkie przeciwności w celu skorzystania z prawa wyborczego. Głos wrzucony do urny to walka o podmiotowość, aktywność i równe z innymi możliwości korzystania z życia społecznego w naszym kraju – skomentował Krzysztof Dobies, dyrektor Fundacji Avalon.
Bartosz Marganiec, działacz na rzecz praw Głuchych, członek Polskiej Rady Języka Migowego przy Ministerstwie Rozwoju i Polityki Społecznej podkreślił, że wybory są dla niego bardzo ważną sprawą. Od dziewiętnastu lat ma prawo wyborcze, ale nie czuje, że mógłby w pełni z nich korzystać.
– Jako osoba głucha zawsze borykałem się z barierami informacyjno-komunikacyjnymi, w telewizji nie było tłumacza i napisów. Dostępność ma wiele obszarów, a do tego Głusi są bardzo różni. Niektórzy znają biegle polski język migowy, inni język polski, część jest dwujęzyczna, a są i tacy, którzy nie znajdą dobrze polskiego lub pjm. Wszyscy jednak mamy problem z dostępnością. Nie możemy uczestniczyć w spotkaniach z kandydatkami i kandydatami, bo jeśli nie ma tłumacza, nie zrozumiemy, co jest mówione. Jak mam poznać czyjś program lub wejść w dyskusję na jego temat? – pyta Bartosz Marganiec.
Zwrócił on też uwagę, że po pierwsze, konieczne jest jednoczesne robienie napisów i zatrudnianie tłumacza, by dostępność była pełna. Po drugie, należy pamiętać o standardach, bo na przykład jeżeli tłumacz polskiego języka migowego w telewizji jest za mały, to zwyczajnie się go nie zobaczy i dostępność jest wtedy fikcją. Według badań powinien on zajmować co najmniej jedną ósmą ekranu.
– To nie dotyczy zresztą tylko osób z niepełnosprawnościami. Każdy ma różne potrzeby, są sytuacje losowe, więc może zdarzyć się, że fakt zapewnienia dostępności przysłuży się też i takiej osobie, która nie sądziłaby, że będzie jej potrzebować – dodał Bartosz Marganiec.
Zgodził się z nim Robert Więckowski, wiceprezes Fundacji Kultura Kultury bez Barier, który przypomniał, że prace nad dostępnością w internecie od lat pokazują, że rozwiązania wprowadzane z myślą o osobach z niepełnosprawnościami ułatwiają życie wszystkim. Opowiedział, że przez wiele lat nie myślał o wyborach w kategoriach dostępności, ponieważ wciąż widział. Później jednak zaczął mieć coraz większe problemy ze wzrokiem, a potrzeba wsparcia z czasem tylko rosła.
– Tak samo, jak Głusi, mamy bariery w sferze informacyjno-komunikacyjnej. O ile usłyszymy i zrozumiemy słowa, o tyle strona wizualna – światło, kształty, kolory, przestrzeń – jest dla nas niedostępna. Wliczam w to też kartę wyborczą, która jeśli jest po prostu białą kartką, to nie będziemy w stanie znaleźć na niej odpowiedniego nazwiska. W przypadku osób z niepełnosprawnością wzroku ważny jest też kontakt z drugim człowiekiem. Jeżeli w lokalu wyborczym nie spotkam człowieka, który mi pomoże, nie będę mógł zagłosować – tłumaczył Robert Więckowski.
– Ciągle brakuje też wsparcia dla osób z niepełnosprawnością manualną. Jeżeli ktoś nie jest w stanie samodzielnie postawić krzyżyka, to nie ma za wiele możliwości, by ktoś w tym pomógł. Mam nadzieję, że nad tym również się pochylimy – dodał dr Krzysztof Kurowski, przewodniczący Polskiego Forum Osób z Niepełnosprawnościami.
Sprawy do załatwienia i nadzieja na przyszłość
Po podpisaniu apelu RPO Marcin Wiącek mówił, że w Polsce jest duży problem ze słyszalnością osób z niepełnosprawnościami. Bardzo istotne rozwiązania prawne nie są z nimi w odpowiedni sposób konsultowane, co jest działaniem wbrew Konwencji, która jasno staje na stanowisku „nic o was bez was”.
– Rolą RPO i urzędu, który reprezentuję jest wypełnienie luki, która pozostaje po przyjęciu jakiegoś rozwiązania prawnego bez rozmów ze środowiskiem osób z niepełnosprawnościami. Staramy się być ich głosem, bo to, jak traktujemy osoby z niepełnosprawnościami jest wyznacznikiem tego, jak realizujemy obronę godności człowieka – podkreślił Marcin Wiącek.
Zauważył on też, że osoby z niepełnosprawnościami nie potrzebują kogoś, kto będzie za nie podejmować decyzje, tylko czasami ważne jest dla nich wsparcie w podejmowaniu własnych decyzji. Innymi słowy asystencji, która pomoże w realizacji marzeń, zarówno w życiu społecznym oraz politycznym, jak i prywatnym. Marcin Wiącek wspomniał, że konieczne jest wdrożenie prawa o asystencji osobistej, ale też sformułowanie na nowo artykułu 62, ust. 2 Konstytucji, w którym zapisane jest, że osoba ubezwłasnowolniona jest pozbawiona prawa wyborczych, co nie odpowiada współczesnym standardom praw człowieka.
Zgromadzone na konferencji osoby wyraziły na koniec nadzieję, że apel odbije się mocnym echem w społeczeństwie i doprowadzi do rzeczywistych zmian, które zaczną się już przed najbliższymi wyborami.
– Chciałbym powiedzieć, że wzruszają mnie inicjatywy, jak ten apel, które mają wpisane w siebie samounicestwienie. Mam nadzieję, że kiedyś taki apel, oby już za cztery lata, zwyczajnie nie był potrzebny, bo wybory będą dostępne dla wszystkich i będzie to czymś oczywistym – podsumował Robert Więckowski.
Źródło: informacja własna ngo.pl