RAWICKI: Jesteśmy pewni, że doczekamy się zamknięcia ferm futrzarskich. Obecnie pytanie brzmi, kiedy uda się to zrobić. Nie możemy sobie pozwolić na dalsze odkładanie tego tematu na bok.
Choć w Sejmie wciąż na procedowanie czeka projekt ustawy o ochronie zwierząt zawierający zakaz hodowli zwierząt na futro, to niestety docierają do nas doniesienia medialne o tym, że Prawo i Sprawiedliwość chce okroić mocno ten projekt i między innymi wyciąć z niego ten zakaz. Jeśli okaże się to prawdą, będzie to ogromne rozczarowanie i zawód dla wszystkich, którzy liczyli, że Polska może stać się liderem ochrony zwierząt w Europie.
Będzie to ogromny zawód dla zwierząt - każdy kolejny rok bez zakazu, to kolejnych 8-10 milionów zwierząt cierpiących w małych klatkach.
Będzie to ogromny zawód dla mieszkańców skazanych na życie w sąsiedztwie przemysłowych ferm norek, którzy mają dość ciągłego smrodu i plag much i liczyli, że posłowie tej kadencji w końcu im pomogą.
Pytania, jakie sobie zadajemy, dotyczą tego, jakie są powody zmiany planów wobec ustawy o ochronie zwierząt. Sytuacja w Polsce jeśli chodzi o przemysł futrzarski nie różni się obecnie od tej, jaka była kiedy Jarosław Kaczyński w nagraniu dla Fundacji Viva mówił stanowczo, że zakaz hodowli na futro to sprawa serca. Nic się nie zmieniło również od momentu, kiedy europosłowie i posłowie Prawa i Sprawiedliwości otwierali w Brukseli wystawę „Make Fur History” i zapowiadali odesłanie futer do historii.
Podczas panelu na temat przemysłu futrzarskiego, europosłowie Prawa i Sprawiedliwości podkreślali swoją odporność na wpływy lobbystów. Niestety zapowiedzi rezygnacji z prac nad zakazem oznaczają odwrócenie się zarówno od lepszej ochrony zwierząt w Polsce, jak i od dziesiątek lokalnych społeczności w Polsce, które czekają na ten zakaz od wielu lat.
Oczywiście sprawa nie jest dla nas zamknięta. Dlatego zachęcamy wszystkich, aby informowali posłów o tym, że oczekują w Polsce zakazu hodowli zwierząt na futro.
To wyborcy muszą pokazać, że jest to ważny temat, którego nie można zepchnąć na boczny tor.
Nie możemy pozwolić na to, aby nowelizacja była blokowana przez mała grupkę hodowców norek, którzy boją się o własne, duże zyski i nie liczą się ani z cierpieniem zwierząt, ani z tym, że ich fermy zatruwają życie okolicznych mieszkańców. Jesteśmy pewni, że doczekamy się zamknięcia ferm futrzarskich. Obecnie pytanie brzmi, kiedy uda się to zrobić. W naszym odczuciu nie możemy sobie pozwolić na dalsze odkładanie tego tematu na bok.
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl
To wyborcy muszą pokazać, że jest to ważny temat, którego nie można zepchnąć na boczny tor.