Stereotypowy obraz wolontariusza: młody ideowiec, który pracuje w hospicjum. Turniej piłkarski Euro 2012 ma szansę to zmienić. Większość kandydatów jest rzeczywiście młoda, jednak są wśród nich zawodowi lekarze, nauczyciele, ratownicy, seniorzy, a nawet osoby niepełnosprawne. To po prostu żądni aktywności ludzie, którzy nie chcą, by ciekawa impreza w mieście przeszła im koło nosa.
Do warszawskiego projektu Wolontariat Mast Gospodarzy Euro 2012 zgłosiło się 2763 osób (40% spośród wszystkich kandydatów). Najwięcej kandydatów to obywatele polscy – ponad 2200. W Warszawie chce pracować prawie pół tysiąca obcokrajowców. To mieszkańcy: Ukrainy, Turcji, Czech, Hiszpanii, Francji, Węgier, Macedonii i Albanii. - Mamy także zgłoszenia z pozostałych części świata, w tym z USA, Malezji, Nigru, Zambii, Ghany i Libanu – informuje Karolina Duda z Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu m.st. Warszawy.
Stolica zaangażuje około tysiąca wolontariuszy. Kibice znajdą ich na lotnisku, dworcach – Wschodnim, Centralnym, Zachodnim, Stadion, w punktach informacji turystycznej, w strefie kibica, w centrum medialnym, niektórych szpitalach, przychodniach, komisariatach, a nawet w Centrum Zarządzania Kryzysowego i przy telefonach miejskiej infolinii.
Rozmowy z kandydatami rozpoczną się 15 lutego i zakończą 15 kwietnia. Na początku maja gotowa będzie imienna lista wolontariuszy. Wtedy zaczną szkolenia, które przygotują ich do pracy przy turnieju.
Przekrój wiekowy kandydatów na wolontariuszy miejskich jest w stolicy podobny do tego z pozostałych miast-gospodarzy. To przeważnie ludzie między 18 i 25 rokiem życia. Drugą pod względem liczebności grupą są ludzie między 25 i 39 rokiem życia. Aż 65% stanowią kobiety. – To dla nas zaskoczenie. Myśleliśmy, że kobiet i mężczyzn będzie po równo, a nawet że będzie więcej mężczyzn. Wolontariuszy często jednak interesuje nie tyle piłka nożna, co impreza sama w sobie – opowiada Marta Dermańska, warszawska koordynatorka projektu Wolontariat Miast Gospodarzy.
Dużą grupą kandydatów są również ludzie aktywni zawodowo, np. ratownicy medyczni, lekarze. – Niektórzy planują urlop, inni pytają o konkretne dni, by móc pogodzić wolontariat z zawodowymi obowiązkami. Poziom kandydatów jest bardzo wysoki – przyznaje Marta Dermańska.
Na tle innych miast-gospodarzy Euro 2012 Warszawa wypada lepiej, jeśli chodzi o udział w projekcie osób starszych. W stolicy zgłosiło się 100 osób powyżej 50 roku życia. – Osoby te wywodzą się z warsztatów Stowarzyszenia Barwy Kultury, które prowadziło je dla seniorów z całego miasta, przybliżając im ideę wolontariatu i sportu, z uniwersytetów trzeciego wieku, gdzie odbyły się prelekcje na temat wolontariatu. Byliśmy też w kontakcie ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Integracji. Poza tym głośno mówiliśmy o tym, że takie osoby zapraszamy, bo to nie jest oczywiste w codziennym przekazie medialnym o Euro 2012 – zaznacza Marta Dermańska.
W stolicy odnotowano również wiele zgłoszeń osób niepełnosprawnych. Spośród 80 kandydatów z niepełnosprawnościami 30 to osoby słabosłyszące lub głuche. Dzięki nim Warszawa obsłuży również niepełnosprawnych kibiców z zagranicy. To w przeważającej części uczniowie i absolwenci Szkolno-Wychowawczego Ośrodka dla Głuchych im. Jana Siestrzyńskiego w Warszawie. O ich uczestnictwo w projekcie zadbał Mateusz Ozimek, nauczyciel wychowania fizycznego w ośrodku.
– Oni teraz się szkolą, np. z międzynarodowego języka migowego, mają zajęcia z pierwszej pomocy. To dzieje się niezależnie od nas. Przyjęliśmy ich z otwartymi ramionami. Stworzymy punkt informacyjny dla głuchoniemych, niesłyszących kibiców. Ta informacja trafi do materiałów informacyjnych, które rozsyłamy po Europie. Statystyki pokazują, że od 2 do 5% kibiców to osoby niepełnosprawne, nie tylko ruchowo – wyjaśnia Marta Dermańska.
Szkolenie wolontariuszy składać się będzie z kilku części. Najpierw otrzymają dostęp do platformy learningowej, dzięki które zdobędą informacje o zasadach wolontariatu, organizacji turnieju, poczytają o atrakcjach turystycznych. Kolejnym krokiem będą szkolenia warsztatowe, które odbędą się w drugiej połowie maja. – Będą dotyczyć komunikacji interpersonalnej i międzykulturowej, podstaw pierwszej pomocy, umiejętności liderskich, bezpieczeństwa, reagowania w sytuacjach kryzysowych. Zostanie ogłoszony przetarg na zrealizowanie szkoleń – zapowiada Marta Dermańska.
Po etapie szkoleń odbędzie się gra miejska, która pozwoli zintegrować ze sobą wolontariuszy. – Zaprosimy organizacje pozarządowe do konkursu na jej realizację – zdradza Dermańska. Każdy wolontariusz przejdzie również szkolenie wprowadzające do miejsca pracy, np. na lotnisku, w szpitalu czy komisariacie policji.
Mimo lokalnego charakteru wolontariatu miejskiego, centra wolontariatu miast-gospodarzy współpracują już na etapie przygotowań. – Mamy niepisaną umowę z Gdańskiem i Poznaniem, że osobom z Warszawy, które biegle mówią po chorwacku, zaproponujemy możliwość pracy w Poznaniu czy Gdańsku. Z kolei oni zapytają swoich kandydatów, którzy mówią po grecku, czy mieliby ochotę przyjechać do Warszawy. Poza tym w trakcie trwania turnieju pod telefonem chcemy mieć ludzi znających egzotyczne języki – podkreśla Dermańska.
Istotną stroną projektu jest jego charakter społecznościowy. – Ze strony wolontariatmiejski2012.pl nie tworzymy kolejnego Facebooka. Mimo to na stronie działa forum dla kandydatów, a później wolontariuszy. Na stronie będą mogli sprawdzić harmonogram szkoleń, a po przejściu rekrutacji zadania dla grup. Lider grupy będzie mógł kontaktować się przez stronę z koordynatorem obszaru, a ten z koordynatorem miejskim – tłumaczy Marta Dermańska.
Każdy wolontariusz na swoim profilu będzie mógł budować wolontariacki życiorys, również po Euro 2012, bo platforma internetowa zostanie zachowana. Będą w nim informacje o zaliczonych szkoleniach i kolejnych imprezach, w które zaangażuje się w charakterze wolontariusza.
Spółka PL.2012 przeanalizowała sposób działania wolontariatu podczas Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii. Organizatorzy popełnili błędy, których w Polsce można uniknąć.
– Zwracaliśmy głównie uwagę na wolontariat miast. Było to bardzo ciekawe. Wolontariat w Austrii i Szwajcarii był konglomeratem różnych wolontariatów. Zabrakło jednolitych standardów. Z ewaluacji, rozmów z wolontariuszami wynika, że nie czuli się zaopiekowani, nie mieli gdzie spać. W każdym mieście wyglądali inaczej – narzekali na to kibice. Tam nie było to usystematyzowane i nie wykorzystało przez to całego potencjału – wyjaśnia Monika Chabior, koordynatorka programów społecznych w spółce PL.2012.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)