15 grudnia w Fundacji Batorego odbyła się debata ws. sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego, znaczenia Konstytucji i wizji ustroju Polski. Wzięło w niej udział kilkudziesięciu prawników, w tym sędziowie Trybunału Konstytucyjnego. Wnioski są mało optymistyczne.
Podczas konferencji „Jaki Trybunał? Debata nad konstytucyjnym ustrojem Polski i obecną sytuacją Trybunału Konstytucyjnego”, przedstawiciele Zespołu Ekspertów Prawnych przy Fundacji Batorego [1] polemizowali z tezami raportu Zespołu Ekspertów do spraw Problematyki Trybunału Konstytucyjnego powołanego przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego w związku kryzysem wokół TK i opinią Komisji Weneckiej wzywającą polski parlament do rozwiązania tego sporu.
W raporcie, opublikowanym lipcu br. członkowie Zespołu sejmowego m.in. podważają rolę Konstytucji jako nadrzędnego aktu prawnego, powołując się wielokrotnie na naród, jako władzę zwierzchnią działającą poprzez swoich przedstawicieli w parlamencie. W raporcie kwestionują również podstawową zasadę demokracji, czyli tzw. trójpodział władzy, twierdząc, że powinna być ona interpretowana w sposób uwzględniający wiodącą rolę parlamentu, który jest wyrazicielem woli narodu. Krytyce poddano również sam TK. Według autorów raportu jego pozycja jest zbyt silna, co, jak twierdzą, stwarza niebezpieczeństwo tzw. „jurystokracji” [2].
„Ta wizja Państwa jest zaprzeczeniem, tego, o co zabiegała opozycja w latach ’80 i co budowaliśmy, już w wolnej Polsce po ’89. Rządzący decydują się na demontaż TK i zaburzenie równowagi konstytucyjnej. To wymaga z pewnością merytorycznej dyskusji w gronie specjalistów, stąd nasza dzisiejsza konferencja. Mimo skierowania zaproszeń do wszystkich członków zespołu Marszałka Kuchcińskiego, żaden z nich nie mógł lub nie wyraził woli uczestniczenia w proponowanej debacie”, mówi Grażyna Kopińska, ekspertka programu „Odpowiedzialne Państwo” w Fundacji Batorego.
Zdaniem panelistów przedstawiana przez zespół marszałka Kuchcińskiego wizja ustroju Polski daleko odbiega od zasad ładu konstytucyjnego obowiązującego dotychczas. Przypomnieli oni, że w świetle obowiązujących przepisów, Konstytucja jest aktem nadrzędnym i powstała właśnie po to, by mogła istnieć ciągłość prawa niezależnie od poglądów i wartości rządzącego w danej chwili ugrupowania politycznego. To właśnie na straży Konstytucji stoi TK.
„Konstytucja bez TK, staje się mało znaczącym dokumentem. Po doświadczeniach komunizmu, gdy decyzje polityczne stawały się prawem, powinniśmy być szczególnie wyczuleni na to aby Konstytucja była traktowana jako nadrzędna w stosunku do decyzji parlamentu. Tą drogą poszło większość krajów Europy wychodzących z systemów totalitarnych. Możemy oczywiście dyskutować o zmianach, ale mogą one odbywać się tylko w ramach porządku konstytucyjnego inaczej będzie to rewolucja. Właściwie to już jest zapowiedź rewolucji, która ma sprawić by Konstytucja nie wiązała rąk politykom”, powiedział prof. dr hab. Fryderyk Zoll z Katedry Prawa Cywilnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Uczestnicy konferencji nie zgadzają się również ze swoistą reinterpretacją trójpodziału władzy, gdzie władza ustawodawcza, czyli parlament, miałby pełnić rolę nadrzędną w stosunku do władzy sądowniczej, w tym TK. Przypomniano, że trójpodział władzy jest zapisany w Konstytucji właśnie po to, władze te równoważyły się i wzajemnie kontrolowały.
„Wszystkie znane w historii przypadki, gdy te relacje były zaburzone miały miejsce w dyktaturach. Istnieje ogromne niebezpieczeństwo, że gdy dane ugrupowanie kontroluje parlament, prezydenta i sądownictwo to jego wizja będzie musiała stać się naszą wizją, jego wartości naszymi. A co z tymi, którzy myślą inaczej? To już zagraża wolności jednostki”, mówi dr hab. Marcin Matczak z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Podkreślił on także, że zadaniem TK jest reprezentowanie mniejszości, które nie są reprezentowane w parlamencie, np. mniejszości (seksualnych, religijnych, itp.), więc atak na TK jest też atakiem na te mniejszości.
„ Teoretycznie można sobie wyobrazić sytuację, że po następnych lub dalszych wyborach, pełnię władzy w kraju przejmie ugrupowanie skrajnie liberalne światopoglądowo, które będzie dążyć do wycofania religii ze szkół, legalizacji związków homoseksualnych czy dopuszczenia aborcji. Jakie będą wtedy reakcje środowisk prawicowych, dla których stanowione prawo będzie zaprzeczeniem ich wartości. Musi istnieć instytucja broniąca praw mniejszości, bez względu na to jaka to mniejszość”, dodaje Matczak, jednocześnie apelując do środowisk prawniczych „Biorąc pod uwagę to, co działo się przez ostatni rok, należy podkreślić, że konstytucja jest projektowana na takie właśnie momenty. To po to zawarte w niej zapisy są szeroko sformułowane aby tak wybitni prawnicy, którzy zasiadają w TK odważnie je interpretowali. Konstytucja i zasady konstytucji są swoistymi zaworami bezpieczeństwa. Obecna sytuacja TK jest sytuacją tragiczną, w rozumieniu tragedii greckiej – żaden wybór nie jest dobry, jeśli Państwo mają już dokonywać jakiegoś wyboru to właśnie zasady konstytucyjne są tym właściwym”.
Konferencję ciekawie podsumował dr hab. Tomasz Pietrzykowski z Katedry Teorii i Filozofii Prawa Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego.
„Idea państwa prawa pojawiła się w opozycji do państwa policyjnego, w którym, jak mawiał cesarz Kaligula – ‘cesarzowi wolno zrobić wszystko ze wszystkimi’. Otóż Polska to nie cesarstwo i władzy wolno tylko tyle, na ile pozwala prawo”.
Obejrzyj:
____________
[2] Zjawisko, kiedy faktyczna władza znajduje się w rękach sędziów a nie polityków wybranych w wyborach.
Źródło: Fundacja im. Stefana Batorego