„(…) Mamy problem z kwestią reprezentatywności. W ważnych dla polityk publicznych procesach uczestniczą organizacje, które z merytorycznego punktu widzenia mają wiele do powiedzenia, natomiast ciągle borykają się z kwestią, czy na pewno reprezentują sektor pozarządowy jako taki” – spojrzenie na problemy NGO-izacji okiem urzędnika państwowego. W publiczną debatę włącza się Krzysztof Więckiewicz, dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego MPiPS.
"Na poziomie centralnym współpraca przeradza się w partnerstwo. Niżej bywa różnie, widać dwie prędkości działania organizacji i że te dwa światy oddalają się od siebie. Nie należy na to patrzeć z perspektywy winy jednych – tych szybkich, sprawnych i profesjonalnych; czy drugich – małych i słabszych. To są procesy o charakterze obiektywnym. Z jednej strony organizacje, żeby mieć wpływ na polityki publiczne, muszą być profesjonalne. Dotyczy to tych, w środowisku identyfikowanych jako autorytety, które są bliżej władzy.
Patrząc na skalę mniejszą niż centralna widzimy co innego. Czasem ujawnia się przekonanie, że partner to ten, którego się zaprasza do rozmowy, a nie ten, kto chce, potrafi i ma prawo nim być. Brakuje poszanowania suwerenności stron i pojawia się klientelizm, bo współpraca sprowadza się do dostępu do środków publicznych.
Badania wykazują, że formuła zlecania zadań publicznych rozwija współpracę. Póki co odbywa się to na poziomie partnerstwa absorpcyjnego, ale z czasem przenika też do sfery tworzenia lokalnych polityk publicznych. Samorządy uczą się widzieć wartość w tym, że w dyskusji dobre pomysły zgłaszają organizacje".