Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
Kiedy zajrzymy na pierwsze z brzegu forum dyskusyjne mieszkańców wsi, miasta czy osiedla, nie musimy długo szukać, żeby znaleźć wpis o tym, że ktoś złożył do urzędu wniosek o informację publiczną. Coraz więcej ludzi wie, że ma prawo pytać władze o różne istotne dla nich kwestie. Nie wiedzieliby o tym, gdyby nie organizacje społeczne.
Wejście w życie w 2001 roku ustawy o dostępie do informacji publicznej nie spowodowało, że ludzie zaczęli masowo zadawać rządzącym pytania. Abstrakcyjne prawo do informacji przez pierwsze lata swojego funkcjonowania nie istniało w społecznej świadomości, ponieważ mało kto wiedział, że za tym pojęciem kryją się bardzo praktyczne narzędzia kontroli władzy.
Reklama
Sytuacja zaczęła się zmieniać, kiedy tematem zajęły się organizacje społeczne. W 2003 roku postałaSieć Obywatelska Watchdog Polska – stowarzyszenie, które z jednej strony zaczęło korzystać z prawa do informacji, a z drugiej szkolić innych, jak to robić. Na licznych spotkaniach z mieszkańcami różnych zakątków Polski członkowie Stowarzyszenia opowiadali o tym, że każdy może wysłać anonimowe pytanie do wójta, burmistrza czy posła, a ci mają obowiązek odpowiedzieć w ciągu 14 dni kalendarzowych.
Mieszkańcy dowiadywali się, że prawo do informacji gwarantuje im również możliwość obserwacji i nagrywania obrad rady gminy, a na ich pytanie muszą odpowiadać nie tylko rządzący, ale też wszystkie instytucje dysponujące publicznymi pieniędzmi czy realizujące zadania publiczne, czyli szkoły, przedszkola, szpitale, spółki publiczne itd.
Sieć Watchdog stworzyła stronę internetową dedykowaną dostępowi do informacji (informacjapubliczna.org) oraz prowadzi bezpłatną poradnię prawną, w której udziela porad w zakresie prawa do informacji. Zgłasza się do niej kilkaset osób rocznie.
Instytucje państwowe coraz rzadziej gromadzą dane w opasłych segregatorach, które leżą zamknięte w urzędzie, decydując się na wygodniejsze przechowywanie w formie elektronicznej. O otwarty dostęp do tak zgromadzonych danych zabiega Fundacja ePaństwo, która stworzyła platformę MojePanstwo.pl, będącą systemem aplikacji, pozwalającym na szybki i darmowy dostęp do wszystkich aktów prawnych i orzeczeń. Pozwala on na kontrolowanie finansów gminy, wydatków posłów czy monitorowanie pracy Sejmu.
Obecnie na mapie Polski jest wiele lokalnych watchdogów, czyli organizacji społecznych, które, korzystając z prawa do informacji, patrzą lokalnym władzom na ręce i informują mieszkańców o jej poczynaniach. Często dzięki pytaniom, które zadają, udaje się zapobiec niechcianym i niekonsultowanym z mieszkańcami inwestycjom, takim jak budowa farmy wiatrowej w pobliżu zabudowań (Boksze Stare) czy sprzedaż placu w centrum miasta (Lubartów), albo zmienić niekorzystne dla mieszkańców decyzje, jak na przykład likwidacja ośrodka zdrowia w Fajsławicach.
W Lublinie działa Fundacja Wolności, która na swojej stronie internetowej pisze: „Chcemy, by mieszkańcy Lublina realnie decydowali o tym, co się dzieje w mieście”. Fundacja doprowadziła do powstania rejestru miejskich wydatków; dzięki jej dociekliwości mieszkańcy miasta dowiedzieli się m.in. ile ich kosztowała budowa basenu olimpijskiego czy koncert Budki Suflera. Watchdogi z Lublina wydają również gazetę Jawny Lublin, w której publikują informacje na temat miasta.
W Krakowie od lat działa natomiast Fundacja Stańczyka, która prowadzi m.in. portal Przejrzysty Kraków w całości oparty o dane publiczne miasta Krakowa. Mieszkańcy znajdą tam najnowsze uchwały Rady Miasta, ale też projekty legislacyjne, które dopiero mają być przedmiotem obrad czy interpelacje radnych. Obserwując na FB profil Przejrzystego Krakowa, można dowiedzieć się, jakim tematom będzie poświęcona najbliższa sesja Rady Miasta i jakie zagadnienia będą poruszane na komisjach. Fundacja zachęca mieszkańców do korzystania z prawa do informacji, jej motto brzmi – Lepiej wiedzieć!
Prawem do informacji zajmuje się również organizacja Bona Fides, która pomaga mieszkańcom w uzyskaniu informacji z urzędu, Obywatelskie Miasto Lubartów rozliczające lokalnych polityków z obietnic wyborczych, czy Kaliska Inicjatywa Miejska przyglądająca się m.in. zawirowaniom wokół Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu.
Kamil Nowak z Fundacji Wiedzieć Więcej z Kędzierzyna-Koźla, która od siedmiu lat przygląda się działaniu miejscowych władz, tak mówi o swojej pracy:
Zadawanie pytań władzy nie jest łatwe, zwłaszcza na poziomie lokalnym, gdzie wszyscy cię znają. Jednak uważamy, że to nasz patriotyczny obowiązek. Bo nowoczesny patriota nie walczy już w okopach, ale dba o to, by jego krajem dobrze zarządzano, a wspólne pieniądze były dobrze wydawane.
Niektórzy robią to na poziomie centralnym, my jako fundacja przyglądamy się temu, co dzieje się na naszym podwórku i pytamy – o czarny dym nad zakładami azotowymi, o wydatki urzędu na promocję, sprzedaż miejskich gruntów, a odpowiedziami dzielimy się z pozostałymi mieszkańcami. Widzimy, że warto to robić, udało nam się na przykład doprowadzić do ograniczenia nieuzasadnionych wydatków jednostek pomocniczych urzędu.
Z prawa do informacji często korzystają organizacje, które na co dzień działają w bardzo różnych obszarach. Fundacja Rodzić po Ludzku od lat zbiera dane dotyczące opieki okołoporodowej, wysyłając do szpitali wnioski o informację publiczną. Fundacja Pozytywnych Zmian, zajmująca się m. in. zapobieganiem przemocy, w ten sam sposób zbierała dane do „Monitoringu gmin województwa śląskiego pod kątem praktyk instytucji publicznych w zakresie pomocy kobietom ofiarom przemocy oraz realizacji zadań wynikających z ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie”.
Nie ma żadnych badań, które pokazywałyby, ile organizacji społecznych w Polsce zajmuje się popularyzacją prawa do informacji, ale widać efekty ich pracy. Nie tylko coraz więcej osób wie, że ma prawo pytać instytucje publiczne, ale również urzędnicy mają większą świadomość ciążącego na nich obowiązku informacyjnego. Kiedy organizacje społeczne wysyłały pierwsze wnioski o informacje publiczne, rzadko dostawały odpowiedź, ale niezrażone pytały dalej.
W lutym tego roku Sieć Obywatelska Watchdog Polska, chcąc zobaczyć, jak wygląda leczenie przeciwbólowe w polskich szpitalach, wysłała do 71 placówek wnioski, w których prosiła m. in. o udostępnienie schematów procedur medycznych. Mimo że działalność organizacji nie jest w żaden sposób związana z sektorem medycznym, szpitale wiedziały, że mają obowiązek odpowiedzieć na wniosek i prawie osiemdziesiąt procent placówek udostępniło żądane informacje.
Ten tekst został nadesłany do portalu. Redakcja ngo.pl nie jest jego autorem.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.