#Warszawa2030. Nie wykorzystuje się potencjału organizacji
LEWANDOWSKA: W Warszawie stosuje się logikę, wedle której organizacje również pyta się o zdanie, ale bez przekonania, że jest to szczególnie ważny partner do dialogu. A jednak jest. Szkoda, że rola „kluczowego partnera”, jakim dla miasta powinny być NGO, nie znalazła realnego odzwierciedlenia w praktyce.
W zaciszu gabinetów
Pomówmy o konkretach.
Po pierwsze, przy tak dużych, ważnych i wieloaspektowych procesach, jeśli chce się mówić o innowacyjności i wysokim poziomie partycypacji, już sam namysł nad sposobem tworzenia dokumentu powinien być konsultowany i odbywać się z udziałem różnych grup. W przypadku strategii było inaczej – to w zaciszu gabinetów powstała koncepcja powstawania dokumentu. Nie byliśmy – jako organizacje czy Warszawska Rada Pożytku – zaproszeni do refleksji nad nią.
Po drugie, powstała struktura ciał, które tworzą ten dokument. W procesie wypracowywania materiału, a więc na poziomie grup roboczych, organizacje miały możliwość znalezienia się w nich, nie miały jednak zagwarantowanego w nich miejsca. Cieszy oczywiście, że eksperci zdecydowali się wybrać do nich przedstawicieli organizacji, jednak nie wydaje się, by urząd traktował w tym procesie organizacje jako szczególnie istotnego uczestnika.
To konsultacje, a nie współtworzenie
Po trzecie, nie we wszystkich grupach roboczych znalazło się miejsce dla przedstawicieli organizacji czy jakichkolwiek innych partnerów społecznych. W dwóch z pięciu grup, a więc dotyczących spraw systemowych oraz dzielnic, nie ma możliwości udziału przedstawicieli NGO. Pytanie, dlaczego nie możemy wspólnie rozmawiać także na te tematy, nie znalazło satysfakcjonującej odpowiedzi.
Po czwarte, o ile grupy robocze wypracowują materiał wyjściowy i będą mogły opiniować kolejne elementy dokumentu, o tyle decyzje zapadają w innych ciałach. Rozstrzygnięcia będą zapadać po stronie zespołu redakcyjnego, Komitetu Sterującego i z dużym udziałem ekspertów. Nie chcę podważać kompetencji członków żadnego z tych gremiów, ale faktem jest, że w żadnym z nich nie ma miejsca dla przedstawicieli organizacji pozarządowych. W efekcie organizacje mogą zgłaszać propozycje, które dość swobodnie mogą, ale nie muszą być uwzględniane. Proponowaliśmy, jako Warszawska Rada Pożytku, w piśmie do prezydenta Olszewskiego dołączenie przedstawicieli NGO do Komitetu Sterującego, jednak decyzja była odmowna. Argumentem było to, że proces już się rozpoczął. Tu wracamy do kwestii pierwszej, a więc do braku konsultacji sposobu prac nad Strategią. W efekcie możemy mówić o udziale organizacji w procesie konsultacji, nie zaś współdecydowania czy rzeczywistego współtworzenia dokumentu.
Niewykorzystany potencjał
Mam niestety poczucie, że częściej w Warszawie stosuje się logikę, wedle której organizacje, rzecz jasna, również się pyta o zdanie, ale bez przekonania, że jest to szczególnie wyróżniający się czy ważny partner do dialogu. A wydaje się, że jednak jest. Istnieje wiele dziedzin, w których to po stronie organizacji jest wiedza ekspercka, mnogość doświadczeń, często bogatszych niż po stronie przedsiębiorców czy instytucji samorządowych. Brakuje jednak spotkania i rozmowy o tym, jak wykorzystać potencjał sektora i jego struktur w Warszawie.
Wiele zależy od stylu
Chciałabym, żebyśmy jako Zespół Sterujący Programu Rozwoju Współpracy spotkali się z ekspertami i innymi osobami zaangażowanymi w proces tworzenia Strategii. Żebyśmy opowiedzieli im o tym, jak widzimy naszą w nim rolę. Wiele bowiem zależy jeszcze od stylu, w jakim będą prowadzone dalsze prace. Podstawowe pytanie brzmi, na ile Zespół Redakcyjny i Komitet Sterujący będzie ingerował w materiał przygotowany przez Grupy Robocze, na ile uwagi i opinie zgłaszane na późniejszym etapie będą uwzględniane. To wszystko jeszcze może się wydarzyć. Szkoda jednak, że rola „kluczowego partnera”, jakim dla miasta według przyjętych założeń powinny być organizacje pozarządowe, nie znalazła realnego odzwierciedlenia w praktyce.