DOMARADZKA: Proces tworzenia Strategii Rozwoju Warszawy 2030 ma angażować możliwie wielu aktorów społecznych. Niekorzystanie z kompetencji i doświadczeń organizacji społecznych byłoby nieracjonalne, wbrew interesom strategii, jak i władz miasta. Nie widzę takiego zagrożenia.
Organizacje społeczne powinny brać udział w procesie tworzenia strategii na wszystkich jego etapach – przede wszystkim poprzez dyskusje, konsultowanie i opiniowanie założeń, celów oraz metod jej wdrażania. Zależy nam również, by organizacje brały udział w pracach grup roboczych, w których połowę członków stanowią aktywni przedstawiciele mieszkańców. W większości będą to delegaci organizacji społecznych, gdyż każda osoba, która zgłaszała swój akces do pracy w grupie roboczej, musiała mieć rekomendację warszawskiej lub ogólnopolskiej organizacji czy instytucji.
Wiele zależy od organizacji
Ważny jest również dialog z oficjalnymi ciałami przedstawicielskimi organizacji społecznych, takimi jak Rada Działalności Pożytku Publicznego czy Komisje Dialogu Społecznego. Już na debatach otwierających proces aktualizacji strategii pojawiało się pytanie o rolę RDPP i KDS-ów. Za każdym razem podkreślaliśmy – i wciąż to podtrzymujemy – że są one ważnymi partnerami dla zespołów współtworzących strategię. Ich zadaniem jest pośredniczenie między środowiskiem trzeciego sektora a władzami Warszawy i urzędnikami miejskimi, a tym samym wspieranie naszego zadania moderowania procesu tworzenia strategii. Niektóre Komisje już teraz wychodzą z takimi inicjatywami, deklarując wsparcie na kolejnych etapach.
Niewątpliwie, rola organizacji społecznych w pisaniu strategii rozwoju Warszawy zależy również od nich samych, od ich zaangażowania i chęci. Osobiście uważam, że organizacje powinny być mocno zaangażowane w refleksję nad celami strategii – w ich interesie jest też przekazywanie doświadczeń i potrzeb zarówno samych organizacji, jak i mieszkańców, na rzecz których działają. Aby organizacje mogły spełnić ważną rolę pośredników miedzy władzami Warszawy a jej mieszkańcami, ważne jest, by wspierały proces tworzenia strategii, przekazując nam głosy i postulaty mieszkańców – tak, byśmy mogli uwzględnić je w jak najszerszym zakresie.
To nie jest gra o sumie zerowej
Siłą procesu tworzenia strategii jest to, że zaplanowano w nim różne formy partycypacji zarówno mieszkańców Warszawy, jak i formalnych podmiotów (np. organizacji społecznych, ale i przedsiębiorców) działających na jej terenie. Jako zespół jesteśmy cały czas otwarci na nowe pomysły i sposoby zbierania opinii czy konsultowania ustaleń. Podczas jednej z debat pojawił się pomysł, by końcowy dokument miał w siebie wpisaną możliwość aktualizacji i pilotażowego wprowadzania nowych rozwiązań – tak, by lepiej uwzględniać zmieniające się warunki zewnętrzne lub potrzeby mieszkańców. Będziemy myśleli nad tym, jak to zapisać, niemniej sam pomysł wydaje się bardzo dobry.
Z założenia, organizacje nie są jedynym partnerem przy tworzeniu strategii. Spotkałam się jednak z obawami, że urząd przenosi akcent ze współpracy z NGO na dialog z grupami nieformalnymi. W mojej ocenie jest to przede wszystkim rozszerzenie zakresu współpracy z partnerami społecznymi, a nie gra o sumie zerowej. Podstawowe elementy systemu współpracy z organizacjami społecznymi (takie jak RDPP czy KDS-y) nie zostaną pominięte.
Nie ma konfliktu
Jesteśmy jednak w innej sytuacji, niż choćby dziesięć lat temu. Obserwujemy żywiołowo rozwijającą się działalność oddolną, często niesformalizowaną, w postaci grup mieszkańców, grup sąsiedzkich czy ruchów miejskich, które pokazały swoją siłę, stając się nowym i bardzo istotnym elementem społeczeństwa obywatelskiego w Polsce. Nie możemy tego nie zauważać. Wręcz przeciwnie, musimy się otwierać na głosy mieszkańców, którzy – nie będąc członkami organizacji – aktywnie działają na rzecz miasta i mieszkańców.
Ważne więc, by wspierać działania grup nieformalnych i doceniać je jako ważną formę zainteresowania mieszkańców sprawami miasta i ich najbliższego otoczenia. Ale nie widzę tu konfliktu w rodzaju „albo dialog z organizacjami albo z grupami nieformalnymi”. Obie grupy – o ile tylko zechcą – będą włączone w proces tworzenia strategii. Dlatego, kiedy prosiliśmy o zgłaszanie się do grup roboczych, najważniejsze było nie formalne członkostwo kandydata, ale rekomendacja szerszej grupy osób działających społecznie oraz osobiste doświadczenia społecznikowskie.
Pilnujcie nas!
Głosu organizacji w tworzeniu strategii miasta nie można pominąć. To oczywisty partner, który wprowadza czynnik „społecznej eksperckości”. Administracja wiele się już nauczyła podczas współpracy z organizacjami i powoli zmienia swoją perspektywę, jednak trzeba dbać o to, by doświadczenie i spojrzenie organizacji było stale reprezentowane – także dlatego, że otoczenie polityczne się zmienia, a zasób wiedzy organizacji pozostaje względnie stabilny. Ważne jest, by organizacje monitorowały zarówno działania władzy, jak i tworzone przez nią dokumenty, dbając o to, by odpowiadały potrzebom mieszkańców. Niekorzystanie z kompetencji i doświadczeń organizacji w procesie aktualizacji strategii Warszawy byłoby nieracjonalne, wbrew interesom strategii, jak i władz miasta. Nie widzę takiego zagrożenia.
Ale muszą o to zadbać także same organizacje. Pilnujcie nas, kontaktujcie się z nami, wspierajcie nas, byśmy dobrze wykonali swoją pracę.