Warszawa Różnorodna to pierwszy tego rodzaju program antydyskryminacyjny w Polsce. Ma zwiększyć tolerancję i poszanowanie różnorodności. Swoim działaniem obejmie dyskryminowanych ze względu na płeć, orientację seksualną, wiek, niepełnosprawność, wiarę oraz pochodzenie etniczne. W ratuszu trwają prace nad kształtem i treścią projektu. Kluczową rolę w jego realizacji odgrywają organizacje pozarządowe.
Antydyskryminacyjny program to odpowiedź na narastającą różnorodność stolicy. Mieści się tu wiele szkół wyższych, ambasad oraz siedzib międzynarodowych firm. Do Warszawy napływa wielu polskich i zagranicznych studentów, biznesmenów oraz turystów.
– Zależy nam, aby nasze miasto było wolne od dyskryminacji, rasizmu, ksenofobii, nietolerancji i zjawisk z nimi związanych – przekonuje Karolina Malczyk-Rokicińska, pełnomocniczka Prezydenta m.st. Warszawy ds. równego traktowania. – Nie bez znaczenia jest także szczególny czas realizacji projektu. Polska w drugim półroczu 2011 roku obejmie prezydencję w Radzie Unii Europejskiej, a w roku 2012 będzie gospodarzem Europejskich Mistrzostw w Piłce Nożnej. Oba wydarzenia będą wiązały się z napływem znacznej liczby obcokrajowców.
Nietolerancja na każdym kroku
W ramach programu utworzono sześć grup zadaniowych. W skład każdej wchodzą przedstawiciele organizacji pozarządowych, instytucji badawczych oraz biur Urzędu m. st. Warszawy. Grupy liczą od 20 do 35 osób, a ich skład wciąż się powiększa.
Członkowie poszczególnych zespołów koncentrują się wokół dyskryminacji ze względu na: wiek, płeć, niepełnosprawność, orientację seksualną, wiarę oraz pochodzenie etniczne.
– Cudzoziemcy w Warszawie dyskryminowani są niemal we wszystkich obszarach życia – mówi Piotr Bystrianin z Fundacji „Ocalenie”. – Przykładem mogą być problemy na rynku mieszkaniowym, które wynikają z wielu stereotypów i uprzedzeń. Polacy niechętnie wynajmują mieszkania obcokrajowcom, nawet jeśli ci mają pieniądze i są w stanie dowieść swojej stabilności finansowej.
Cudzoziemców dyskryminuje także system edukacji. Choć sytuacja z roku na rok poprawia się, polskie szkoły wciąż nie są przygotowane do kształcenia młodych obcokrajowców. Głównym problemem przyjezdnych jest nieznajomość języka, co przekłada się na narastające zaległości. Wciąż zdarzają się przypadki, w których dzieci z możliwymi do nadrobienia deficytami, kierowane są do specjalnych klas oraz szkół, co zamyka im możliwość rozwoju.
Do dyskryminacji etnicznej dochodzi także na rynku pracy. Fundacja „Ocalenie” dostaje wiele sygnałów o nieprzestrzeganiu umów, niewypłacaniu wynagrodzeń oraz łamaniu praw pracowniczych. Znane są przypadki, w których pracodawca zabierał paszporty swoim pracownikom albo zastraszał ich deportacją. – Wielu przedsiębiorców wychodzi z założenia, że cudzoziemcy i tak nie upomną się o swoje – zauważa Piotr Bystrianin. – Takie przekonanie to wielki błąd, za który niekiedy trzeba słono zapłacić.
Rynek pracy to także obszar dyskryminacji osób młodych, starszych (pokolenie 50+), niepełnosprawnych oraz kobiet, które pomimo podobnego doświadczenia i kwalifikacji zarabiają statystycznie około 20 proc. mniej niż mężczyźni. Co więcej, kobiety w swojej karierze często napotykają niewidzialną barierę, która uniemożliwia im obejmowanie najwyższych stanowisk – zjawisko szklanego sufitu.
Leksykon definicji i warszawska mapa dyskryminacji
Jednym z pierwszych zadań, które udało się zrealizować w ramach projektu było wspólne opracowanie definicji. Znalazły się w nim terminy takie jak: adultyzm (dyskryminacja osób młodych), ageizm (dyskryminacja osób starszych), homofobia (niechęć wobec osób homoseksualnych, biseksualnych oraz transseksualnych), rasizm (niechęć w stosunku do osób o odmiennym kolorze skóry), czy seksism (przekonanie o wyższości jednej płci nad drugą).
– Opracowanie definicji było paradoksalnie najtrudniejszym zadaniem – przyznaje Wojciech Kuleczka, ze Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych PERES. – Przy jednym stole zasiedli bardzo różni ludzie, którzy poznawali wzajemnie swoje potrzeby oraz oczekiwania. Różne środowiska chciały zawrzeć w definicjach ważne, ze swojego punktu widzenia, elementy. Dyskusje były bardzo burzliwe, ale udało się wypracować konsensus. Najtrudniejszy element pracy jest już za nami.
Grupom udało się także wyszczególnić sfery życia publicznego, w których najczęściej dochodzi do różnych przejawów nietolerancji. Należą do nich m.in. rynek pracy, edukacja, administracja publiczna, opieka społeczna oraz media. Jako potencjalnych adresatów programu wyszczególniono natomiast m.in. funkcjonariuszy służb mundurowych, lekarzy, pracowników administracji publicznej, nauczycieli, pracodawców oraz przedstawicieli mediów.
Kolejny etap projektu to opracowanie mapy dyskryminacji Warszawy, a więc dokumentu, który będzie określał sfery życia oraz miejsca i regiony w stolicy, w których jesteśmy szczególnie narażeni na różnego rodzaju przejawy nietolerancji.
– W Warszawie są miejsca, w których osoby homoseksualne mogą czuć się bezpiecznie i dość swobodnie. Mogą trzymać się za ręce oraz dyskretnie okazywać swoje uczucia. W tym samym mieście są jednak miejsca, gdzie podobne zachowania byłyby bardzo ryzykowne – opowiada Kamila Milczarek z Kampanii Przeciw Homofobii. – Dostajemy wiele sygnałów o dyskryminacji osób homoseksualnych. Najczęściej są to wyzwiska oraz obelgi kierowane w ich kierunku. Często dochodzi także do pobić. Co istotne, problem dotyka nie tylko osoby homoseksualne, ale również te „podejrzane” o orientację nieheteroseksualną.
Od słów do czynu
– Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, program będzie gotowy na przełomie kwietnia i maja – tłumaczy Karolina Malczyk-Rokicińska. – Każda z sześciu grup wybierze priorytet. Jeżeli osoby niepełnosprawne uznają, że najważniejsze dla nich jest polepszenie kontaktu z urzędnikami, to na tym skupimy swoje działania. Być może trzeba będzie przeszkolić pracowników administracji w ten sposób, aby dostosowali sposób zachowania do osób niepełnosprawnych, by byli bardziej wyrozumiali i pomocni. To tylko jeden z przykładów działań, wszystko zależy od osób pracujących nad programem. To oni są jego największą siłą.
Następny krok to konsultacje społeczne. Projekt opiniowany będzie także przez radnych. Po wniesieniu ewentualnych poprawek trafi pod obrady Rady Miasta. Jeżeli zostanie przegłosowany, będzie można przystąpić do jego realizacji. Działania objęte projektem będą finansowane w większości z budżetu miasta oraz z funduszy Unii Europejskiej. Większość zadań będzie realizowana we współpracy z organizacjami pozarządowymi.
Pobierz
-
201401291148250265
957724_201401291148250265 ・38.72 kB
Źródło: inf. własna ngo.pl