Wojnę podjazdową toczą w Warszawie reklamodawcy z mieszkańcami. Jedni starają się opakować bilbordami, co się da, drudzy w akcie sprzeciwu i bezsilności czasem wycinają w nich okno na świat. Festiwal „Warszawa w budowie” buntuje się przeciwko degradacji przestrzeni miejskiej i woła o jej ucywilizowanie.
12 października rusza 4. edycja festiwalu "Warszawa w budowie". Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie od kilku lat pyta o przestrzeń publiczną stolicy, zastanawia się nad założeniami nowoczesnej urbanistyki i, co ważne, wciąga warszawiaków, fachowców różnej maści, artystów oraz społeczników do dyskusji wokół kształtowania przestrzeni miejskiej stolicy.
Najbliższa edycja imprezy odbywa się pod hasłem: „Miasto na sprzedaż: reklama zewnętrzna w przestrzeni publicznej Warszawy od XIX wieku do dziś”. Reklama zewnętrzna to temat, który dominuje w ostatnich latach w dyskusji o Warszawie – budzi wyraźny sprzeciw estetyczny i społeczny. Pokazuje też bezsilność władz oraz swobodę reklamodawców w zawłaszczaniu miejskiej przestrzeni.
- edycja, podobnie jak poprzednie, ma mieć silnie społeczny charakter. – Ten festiwal od początku jest wsłuchany w głos mieszkańców i jest przez nich współtworzony. W tym roku bazujemy na materiałach albo dostarczonych przez organizacje pozarządowe, albo pojedyncze osoby, które mają problem z jakością życia w mieście. Reklama zewnętrzna to dobra soczewka, przez którą jasno widać, co się dzieje z przestrzenią publiczną w Warszawie, w jaki sposób ta przestrzeń w ostatnich latach komercjalizuje się, zmienia i jakie są jej główne bolączki. Festiwal już pierwotnie stawiał pytanie: co w tym mieście należy do nas? – opowiada Tomasz Fudala, kurator festiwalu „Warszawa w budowie”.
Organizacje współtworzą Warszawę w budowie
Główną osią festiwalu będzie wystawa „Miasto na sprzedaż”, którą oglądać będzie można od 12 października do 9 grudnia 2012 roku w dawnym Domu Meblowym Emilia. – Postanowiliśmy oddać znaczną część wystawy Stowarzyszeniu MiastoMojeAwNim. Pokażemy też m.in. prace adbusterów, czyli artystów, którzy przekształcają reklamy, robią to często nielegalnie, działają na ulicach, mieszkańców sqautu Syrena, którzy zajmują się problemem reklamy w swoich akcjach. Pokażemy akcje artystyczne, które wynikają z obywatelskiej potrzeby. To głos ludzi, dla których nadobecność reklamy w przestrzeni publicznej i jej dominacja jest nie do przyjęcia – tłumaczy Tomasz Fudala.
Tegoroczny festiwal to 50 wydarzeń, spośród których wiele przygotowują właśnie organizacje pozarządowe. Muzeum Sztuki Nowoczesnej współpracuje m.in. ze Stowarzyszeniem Bliżej Konsumenta, związanym z ochroną zabytkowych murali, z grupą kilkunastu organizacji z Ochoty skupionych wokół Cafe Filtry, Fundacją Architektury oraz Kolektywem No Muda, zajmującym się wprowadzaniem designu do przestrzeni publicznej.
Organizatorzy festiwalu chcą zwrócić uwagę decydentów na ważność zdefiniowania reklamy zewnętrznej i ujednolicenia przepisów. – Wzięliśmy się za ten temat, bo w sztuce jest on obecny od dawna i nie jest oryginalny. Ale my go pokazujemy z perspektywy mieszkańców, jako temat do negocjacji i zmiany. Postulaty do ustawy o reklamie zewnętrznej istnieją, są spisane. Wiadomo, co należałoby zrobić. Pokażemy przykłady innych miast na świecie – Sao Paulo, Madras, Toronto, Los Angeles, by zwrócić uwagę, co można zrobić i jakie są zagrożenia. U nas dokonano analiz prawnych i głównym problemem reklamy zewnętrznej w Polsce jest fakt, że przepisy jej dotyczące są rozsiane po kilkudziesięciu aktach prawnych – mówi Tomasz Fudala. – Urzędnikowi miejskiemu ochrona przestrzeni miejskiej przed brutalnym zawłaszczeniem zajmuje kilkanaście miesięcy. W tym czasie ktoś już dawno się zareklamuje i zarobi. Miasto z kolei w tej chwili na outdoorze nie zarabia. Reklama w prawie powinna być zdefiniowana w sposób abstrakcyjny jako treść komercyjna bez związku z nośnikiem, na którym widnieje.
Debata wokół reklamy zewnętrznej
Konsultacje w formie warsztatów, otwartych dla warszawiaków, przeprowadzi miejskie Biuro Pomocy i Projektów Społecznych wraz z Muzeum Neonów. – Chodzi też o zaangażowanie osób starszych do zajmowania się designem i przestrzenią miasta, i zastanowienie się, czy wokół tego można budować jakieś programy. To pytanie, na które w tej chwili miasto nie ma odpowiedzi. Ale może festiwal pomoże stworzyć i realizować projekty dla osób starszych związane z dbaniem o przestrzeń publiczną – wyjaśnia Tomasz Fudala.
Będzie też deweloper
Źródło: warszawa.ngo.pl