Urzędnicy boją się konsultacji społecznych, a większość warszawiaków nie bardzo wie, czym one tak naprawdę są – kojarzą się im głównie z krzykiem, protestami i pieniactwem. Ale idzie ku lepszemu. W stolicy „informowanie mieszkańców i konsultowanie z nimi ważnych decyzji staje się stopniowo stałym elementem rządzenia” – wynika z obywatelskiego „Raportu z monitoringu uspołecznienia procesów podejmowania decyzji na przykładzie EURO 2012”.
Raport to efekt monitoringu warszawskich urzędów, który przez ostatnie kilka miesięcy prowadziła Warszawska Grupa Obywatelska (WGO), przy Stowarzyszeniu Liderów Lokalnych Grup Obywatelskich (SLLGO). Monitoring stanowił jedno z działań Projektu Społecznego 2012 i odbywał się równocześnie w kilku innych miastach w Polsce. Organizacje strażnicze, oprócz Warszawy, wzięły pod lupę także Wrocław, Gdańsk, Kraków, Poznań, Katowice, Ostródę. Ze względu na specyficzny ustrój stolicy (podział na miasto, dzielnice, jednostki pomocnicze) szczegółowy monitoring obejmował tylko cztery dzielnice – Białołękę, Pragę Południe, Pragę Północ oraz Śródmieście i dotyczył okresu od 1 stycznia 2007 r. do 30 września 2009 r.
– Badaliśmy istniejące już w Warszawie regulacje i rozwiązania, analizowaliśmy dokumenty, przeprowadzaliśmy wywiady z urzędnikami, wysyłaliśmy wnioski o udostępnienie informacji publicznej, przeprowadzaliśmy monitoring prasy i stron internetowych. Chcieliśmy sprawdzić, czy urzędy przewidują miejsce dla konsultacji społecznych w systemie rządzenia – mówi Agnieszka Podgórska z WGO, autorka raportu. – Niestety, nie udało się nam porozmawiać z mieszkańcami. Chcieliśmy najpierw opisać system, aby w przyszłości, znając już sytuację w urzędach skonfrontować to z ich opiniami. Na razie wyniki raportu pokazały, że nie jest tak źle z komunikacją pomiędzy urzędnikami a mieszkańcami stolicy, choć nie można tych wszystkich działań, jakie są podejmowane, nazwać konsultacjami społecznymi.
Nieporozumienia i rekomendacje
Wciąż jest dużo nieporozumień związanych z konsultacjami, np. konsultowane są już gotowe dokumenty, podczas gdy należy rozmawiać z mieszkańcami jeszcze przed przygotowaniem konkretnego dokumentu. Informacje o konsultacjach nie docierają do osób, które mogły by być nimi zainteresowane. Pod hasłem „konsultacje” kryją się często badania opinii czy po prostu przekazywanie mieszkańcom konkretnych informacji. Tymczasem konsultacje powinny być rzeczowym dialogiem pomiędzy stronami, a także formą edukacji każdej ze stron.
Stąd też poraportowe rekomendacje, które mówią np., że „warto, aby jak najszybciej powstał dokument, który będzie regulował kwestie prowadzenia konsultacji społecznych w m. st. Warszawie, zarówno w Urzędzie Miasta, jak i w poszczególnych dzielnicach”. We wstępie do takiej uchwały powinno być także krótko wyjaśnione, czym są konsultacje społeczne. Dokument musi też zawierać ramę, mówiącą – na jakie rzeczy należy zwracać uwagę przy projektowaniu konkretnego procesu konsultacyjnego.
– Jesteśmy w trakcie pisania uchwały poświęconej właśnie konsultacjom społecznym. Zarówno ten raport, jak i raport wykonany dla nas wcześniej przez Pracownię Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia” upewniły nas, że taka uchwała jest po prostu konieczna. Chciałabym, żeby została ona uchwalona jeszcze przez obecną Radę Warszawy i mam nadzieję, że nam się to uda – zapewnia Anna Petroff-Skiba z Centrum Komunikacji Społecznej (CSK).
Przygotowywane są również nowe statuty dzielnic, w których przewidywane są zapisy dotyczące konsultacji. CSK od połowy zeszłego roku prowadzi także projekt „Wzmacnianie mechanizmu partycypacji społecznej w m. st. Warszawie”. Potrwa on do marca 2011 r. Co skłoniło Centrum do realizacji projektu?
– Mała liczba prawdziwych konsultacji w stolicy, brak świadomości dotyczących mechanizmów konsultacji społecznych wśród mieszkańców i urzędników, brak wiedzy dotyczącej narzędzi stosowanych w procesie konsultacji czy realizowanie konsultacji w wersji minimalnej, wynikającej z różnych obowiązujących w naszym kraju regulacji ustawowych – wylicza Anna Petroff-Skiba.
Szkolenia z dialogu
W trakcie projektu odbyły się już szkolenia pracowników różnych urzędów i biur dotyczące tego, jak powinny wyglądać konsultacje społeczne. Wzięło w nich udział ponad 90 osób. CSK do końca października tego roku zorganizuje też modelowe konsultacje we wszystkich dzielnicach, aby pokazać mieszkańcom i urzędnikom, że przygotowanie, przeprowadzenie i podsumowanie konsultacji to tak naprawdę spokojny i przyjemny proces, który ma zmierzać do poprawy jakości życia mieszkańców. Pierwsze modelowe konsultacje zorganizowane przez CSK odbyły się już we Włochach. 28 czerwca rozpoczną się konsultacje społeczne na skwerku przy ul. Chmielnej.
– Powstanie też platforma internetowa, która będzie informowała o wszystkich konsultacjach dziejących się w Warszawie. Wydamy również podręcznik dobrych praktyk dotyczących konsultacji, w którym prostym językiem napiszemy, czym one tak naprawdę są i jak je przeprowadzać. Chcemy, aby CSK było taką czapą zbierającą informacje o wszystkich konsultacjach, jakie mają miejsce w Warszawie. Będziemy również pomagać w organizowaniu konsultacji różnym jednostkom miejskim, a także pomagać w organizowaniu szkoleń – twierdzi Anna Petroff-Skiba.
Najważniejsze jest jednak to, aby urzędnicy i mieszkańcy stolicy zrozumieli, że nie należy się bać konsultacji społecznych.
– Ten strach wynika z tego, że ludzie wciąż boją się powiedzieć prawdę, boją się szczerze ze sobą rozmawiać bez oceniania i wytykania sobie błędów, boją otworzyć się przed innymi, tymczasem proces konsultacji wymaga uczciwości, rzetelności i partnerskiego dialogu, aby zastanowić się nad tym, jak wspólnie robić lepsze rzeczy. Dotyczy to zarówno mieszkańców, jak i urzędników. Dopóki obie strony będą się bały ze sobą rozmawiać, to żadna uchwała, żaden podręcznik, żadna, nawet najlepsza technika nie pomoże. Warto też pozwolić mieszkańcom wskazywać przedmioty konsultacji, żeby do dialogu nie wychodziła tylko od góry – zauważa prof. Anna Giza-Poleszczuk z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, liderka Projektu Społecznego 2012. – Myślę też, że warto organizować zajęcia z konsultacji społecznych w szkołach, żeby młodzi ludzie nauczyli się szczerze rozmawiać o tym, co ich bezpośrednio dotyczy, aby konsultacje społeczne weszły im niejako w krew – dodaje.
Powstał raport, ale co dalej?
– Mam nadzieję, że wreszcie zacznie się szeroka akcja edukacyjna dla mieszkańców i urzędników dotycząca tego, czym są konsultacje społeczne i jak powinny być one przeprowadzane. Widzimy też, że działania CSK, to naprawdę kawał dobrej roboty. Chcemy wspierać i kontrolować ten proces, bo fakt, że jesteśmy organizacją strażniczą, nie oznacza tego, iż chcemy wytykać wyłącznie błędy – mówi Agnieszka Podgórska. – Kolejnym naszym działaniem będzie zapytanie radnych, co myślą o konsultacjach społecznych. I w ramach tego, że są wkrótce wybory – będziemy chcieli ich później rozliczyć ze złożonych deklaracji w tej sprawie. Generalnie chcemy, aby w mieście konsultowało się więcej rzeczy, żeby konsultowało się lepiej i żeby w przeciągu najbliższych lat wszyscy byli na tyle wyedukowani, zarówno mieszkańcy, jak i urzędnicy, aby mogli brać udział w procesie konsultacyjnym. Żeby był to rzeczywisty dialog, który doprowadzi nas do wielu dobrych rzeczy – dodaje.
Na zdjęciu: Agnieszka Podgórska, podczas prezentacji raportu 23 czerwca w warszawskiej klubokawiarni Grawitacja