„Rozwiń Skrzydła” to pierwszy polski aeroprojekt, skierowany do osób z niepełnosprawnością ruchową. Latanie na szybowcach to jedna z tych dyscyplin sportowych, w których wózek inwalidzki odstawia się na bok i trzeba dać z siebie wszystko. Pasja i inspiracje dwóch pilotów: Adama Czeladzkiego i Jędrzeja Jaxa-Rożena dały początek projektowi, który realizowała konińska Fundacja im. Doktora Piotra Janaszka PODAJ DALEJ.
Latanie daje siłę
Julka kurs paralotniowy zrobiła w lipcu. Przyznaje, że dwa kolejne miesiące przyniosły wiele zmian w jej życiu i były niezwykle intensywne. Zyskała pewność siebie, stała się przebojowa, wzięła udział w Wyborach Miss Polski na Wózku i zdobyła tytuł Miss Dziennikarzy. Bierze udział w pokazach mody, rozpoczęła studia i staż. Ma teraz wiele obowiązków, ale ciągle marzy, aby znowu polatać. Na szkoleniu poznała wielu fantastycznych ludzi.
Pisała o tym na swoim blogu
julicza.pl/latam.html i podkreśla w wywiadach: „W powietrzu mogę być samodzielna i wolna. Dla sprawnej osoby to jest niesamowite uczucie, a co dopiero dla osoby z niepełnosprawnością, dla której pokonanie krawężnika jest przeszkodą. Tam wysoko w niebie nie ma ograniczeń. Na co dzień jestem cały czas zależna od kogoś, a to szkolenie dało mi i siłę, pewność siebie i poczucie, że naprawdę mogę o wiele więcej, niż mi się wydaje. Kiedyś ciężko mi było zaakceptować fakt, że poruszam się na wózku, że jestem osobą niepełnosprawną. Teraz nie mam już nawet kompleksów, bo wiem, że jestem zdolna robić rzeczy, na które nie odważyłoby się wiele zupełnie zdrowych osób”.
Rafał próbował w życiu wielu rzeczy, zwiedził wiele miejsc, ale przyznaje, że latanie jest najpiękniejsze. Milena dodaje, że wreszcie robi coś dla siebie i to daje jej ogromną siłę. Po szkoleniu po raz pierwszy odważyła się zaszaleć i pojechała na Woodstock.
Na lotnisku nie mogło zabraknąć Jędrzeja Jaxa-Rożena, zapalonego paralotniarza i pierwszego w Polsce wyszkolonego pilota szybowcowego z paraplegią. Jędrzej na co dzień przełamuje bariery i stereotypy i pokazuje, że tak naprawdę niepełnosprawni mogą wszystko. Jedyne bariery są w nas samych…
Sławek podkreśla, że robi w życiu tylko to, co lubi. Gra, śpiewa, komponuje, pisze teksty. Teraz dołączy do tego latanie. Kamil na pytanie co czujesz, odpowiada „zdarty łokieć”. Paralotniarstwo to sport, który wymaga poświęceń i cierpliwości, a to co wydaje się łatwe w teorii, w praktyce wymaga wielu prób i ćwiczeń.
Marek jest inżynierem, chce nauczyć się latać tak, aby mógł robić to intuicyjnie, bez skomplikowanych obliczeń, które są jego chlebem powszednim w biurze projektowym. Michał studiuje neuroinformatykę i pracuje jako analityk. Zaimponował wszystkim niezwykłym uporem i nieodłącznym uśmiechem.
Adam, sporej postury człowiek podnosi ciężary i ciągle mierzy się z siłą przyciągania. Postanowił wreszcie oderwać się od ziemi i ma z tego ogromną satysfakcję. Piotrek, koszykarz porównał bycie w powietrzu do uczucia, jakie mu towarzyszy, kiedy w ostatniej sekundzie meczu oddaje celny rzut do kosza.
Lecę tam, gdzie chcę! Nie tam, gdzie ktoś mnie zawiezie na wózku…
Jednym z inicjatorów projektu Fundacji PODAJ DALEJ był Adam Czeladzki – wicemistrz Europy w Mistrzostwach Lotniczych na szybowcach, który doznał urazu kręgosłupa podczas zawodów szybowcowych. Mimo niepełnosprawności bardzo szybko wrócił do uprawiania tego sportu udowadniając, że zamiana sposobu poruszania się z własnych nóg na wózek inwalidzki nie przeszkadza w realizacji życiowej pasji. Rywalizuje ze sprawnymi pilotami i zawsze jest w czołówce. W 2011 r. w RPA przeleciał 1068 km wykorzystując tylko siły natury. Nawet dla zdrowych pilotów jest to pułap często nieosiągalny.
Tomek lataniem interesuje się od dzieciństwa. Ponad 30 lat temu, jako młody sprawny chłopak zrobił licencję na szybowce. Po wypadku podejmował szereg prób, aby powrócić do latania, głównie poza granicami kraju. W Wielkiej Brytanii zrobił pełen kurs do licencji paralotniarskiej. Teraz cieszy się, że może latać w Polsce. Nie boi się wyzwań, zimą jeździ na nartach (monoski), lubi też nurkować. „W powietrzu czuję radość z tego, że lecę tam, gdzie chcę! Nie tam, gdzie ktoś mnie zawiezie na wózku. Mam pełną kontrolę, lecę we wszystkich płaszczyznach i kierunkach, a do tego ta cisza i przestrzeń i brak barier – śmiało można to porównać do nurkowania” – podsumowuje.
Sławek przed wypadkiem był instruktorem lotniarstwa, latał na lotniach. Dziś porusza się na wózku. Podkreśla, że chęć latania pozostaje w głowie, dlatego przyjechał do Stalowej Woli i dlatego od wielu dni o niczym innym nie rozmawia. „W powietrzu nikt nie wie, czy jesteś sprawny, czy nie, liczą się umiejętności! Nie ma niepełnosprawnych pilotów! Są tylko piloci” – podkreśla. „Najpiękniejsze jest takie uczucie ptasiego lotu, uruchamiasz wszystkie zmysły i szukasz noszenia. Im wyżej, tym bezpieczniej”.
„Cieszy nas, że efektem projektu jest społeczność, która zawiązała się wokół sportów lotniczych dla osób z niepełnosprawnością. To ludzie zmotywowani do działania, podejmujący nowe wyzwania, którzy chcą wiele w życiu osiągnąć. Portal społecznościowy skupia w grupie zamkniętej już ponad 40 osób, które są ze sobą w stałym kontakcie, a które poznały się dzięki udziałowi w projekcie” – podkreśla Zuzanna Janaszek-Maciaszek, prezes Fundacji PODAJ DALEJ.
Uczestnicy projektu latali na szybowcach: PUCHACZ Sp – 3233 i Duo Discus D – KSCR (przystosowany) oraz na trzech paralotniach, w tym dwóch ze specjalnym wózkiem dla osób z niepełnosprawnością.
Ptaki pomagają odnaleźć odpowiednie prądy powietrza
Mateusz to młodziutki, dobrze zapowiadający się kolarz. Trenuje na handbike’u (rower z napędem ręcznym) i marzy o podium na przyszłorocznych Mistrzostwach Polski. Pytany o to, czy szybowce i handbike mają ze sobą coś wspólnego, odpowiada: „Tak! To, że można zostawić wózek z boku i nie jest on żadnym ograniczeniem”. W szkoleniu szybowcowym najtrudniejsze dla niego było samodzielne lądowanie, a największą frajdę sprawiała obserwacja ptaków, w poszukiwaniu odpowiednich prądów. Zakończył szkolenie samodzielnym lotem.
Waldek od wielu lat lata na motolotniach. O ile ten rodzaj latania porównuje do jazdy na motocyklu, o tyle szybowanie bez namysłu porównuje do żeglowania i uważa to za najprzyjemniejszą formę latania.
Wielu uczestników projektu mówi o sobie „szaleńcy” i coś w tym jest. Robią niezwykłe rzeczy, chwytają każdy dzień, a dzięki projektowi ROZWIŃ SKRZYDŁA zyskują dodatkową siłę, pewność siebie i wiarę w to, że mogą wszystko! Co najważniejsze – zostawiają swój wózek, swoje problemy i bariery na lotnisku i pozwalają sercu lecieć, marzyć, porównują się do ptaków.
„Projekty takie jak ROZWIŃ SKRZYDŁA realizują ludzie, którzy często pozostają w cieniu, których nie widać, a bez których nie dalibyśmy rady” – mówi Karol Włodarczyk, Wiceprezes Fundacji PODAJ DALEJ. „To wolontariusze i asystenci oraz instruktorzy - Dariusz Łukawski i Paweł Trzęsowski, dzięki którym nasi piloci odkryli tajemnicę latania. Dla mnie największym przeżyciem podczas zajęć paralotniowych i szybowcowych było oglądanie samodzielnych lotów, obserwowanie jak uczestnicy z wolontariuszami współgrają ze sobą, jak biją sobie brawa po wylądowaniu na ziemi!” – podkreśla.
Projekt ROZWIŃ SKRZYDŁA współfinansowany jest ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz 1 % podatku
Fundacja im. Doktora Piotra Janaszka PODAJ DALEJ z Konina (KRS 0000 197058) od 2004 roku realizuje działania, dzięki którym osoby z różnym stopniem i rodzajem niepełnosprawności usamodzielniają się i żyją aktywnie. W ramach ogólnopolskiego projektu ROZWIŃ SKRZYDŁA (marzec – listopad 2015 r.) 32 osoby z niepełnosprawnością ruchową uczyły się latać na paralotniach (22 osoby) i szybowcu (10 osób). To pierwszy tego typu projekt w Polsce, który realizuje Fundacja PODAJ DALEJ. Pod stałą opieką Fundacji jest ponad 100 osób. Więcej na
www.podajdalej.org.pl.