Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
– Sugerujemy sądowi, że w statutach mogą być błędy w zapisach dotyczących działalności odpłatnej pożytku publicznego czy działalności gospodarczej, ponieważ te formy często są mieszane. I sąd najczęściej podziela nasz pogląd – mówi Krzysztof Krakowiecki-Kulesza, dyrektor Biura Administracji i Spraw Obywatelskich Urzędu m.st. Warszawy. Biuro to prowadzi sprawy związane ze sprawowaniem przez Prezydenta Warszawy nadzoru nad działalnością stowarzyszeń i fundacji.
Ile wniosków o rejestrację organizacji pozarządowych do Państwa trafia? Miesięcznie, rocznie. Jakie są statystyki?
Krzysztof Krakowiecki-Kulesza, dyrektor Biura Administracji i Spraw Obywatelskich Urzędu m.st. Warszawy: – W sumie jest prawie 6 tys. stowarzyszeń zarejestrowanych w Warszawie. A zwykłych stowarzyszeń jest 1200. Rocznie mniej więcej trafia około 700 wniosków o rejestrację bądź o zmianę w statucie.
Reklama
Do wielu z nich są uwagi?
K.K-K.: – Tak, do większości.
Dlaczego?
K.K-K.: – Ponieważ statuty są bardzo niechlujnie przygotowane. W większości. A później to może powodować różnego rodzaju perturbacje w samej organizacji. Często dochodzi do tego przy zmianach osobowych w już zarejestrowanej organizacji. Na przykład zmienia się zarząd, wtedy grupa niezadowolona z tych zmian występuje z wnioskiem, że coś tam przebiegało niepoprawnie, niezgodnie z literą prawa, bo statut należy zinterpretować tak, a nie inaczej. I kończy się w sądzie.
I takie sprawy też trafiają do Biura?
K.K-K.: – Tak. W trybie cywilnym. Starosta składa wniosek o uchylenie uchwały niezgodnej z prawem lub statutem. Starosta jest podmiotem mającym legitymację procesową do wystąpienia do sądu o uchylenie czynności niezgodnej z prawem lub statutem.
Ale najpierw ci niezadowoleni członkowie zwracają się do was o uchylenie tej spornej uchwały?
K.K-K.: – Tak. Takich spraw jest mniej więcej kilkadziesiąt w roku.
A jak wyglądają kontakty Biura z KRS-em? Macie 14 dni na zgłoszenie uwag np. do statutu. Czy to wystarcza?
K.K-K.: – Niedawno była konferencja Unii Metropolii Polskich na temat stowarzyszeń. Pokazano tam sporo danych statystycznych, z których wynika, że Warszawa jest chyba najbardziej obciążona, jeżeli chodzi o czynności związane z rejestracją stowarzyszeń bądź później ze zmianami statutowymi. W pozostałych większych miastach to jest znacznie mniej, ponieważ tam jest około tysiąca organizacji zarejestrowanych.
W 14 dni musimy przeczytać statut organizacji, napisać uwagi dla sądu. W wielu przypadkach nie ma uwag, bo mamy stronę internetową, na której opublikowany jest regulamin stowarzyszenia zwykłego i oddziałów. Zrezygnowaliśmy z publikacji wzorcowego statutu stowarzyszeń rejestrowych, gdyż pojawiły się głosy ze strony organizacji, że urząd chce narzucić jakiś model. Jednak dużo osób korzysta z naszych informacji. W wielu przypadkach zgłaszają się przed rejestracją stowarzyszenia.
Można tak?
K.K-K.: – Tak. Zgłaszają się, pokazują dokumenty, które opracowują, proszą o ewentualne uwagi. Nie wchodzimy w zakres merytoryczny działalności tej grupy, analizujemy tylko pod kątem przepisów prawnych.
Do Centrum Szpitalna zgłasza się wiele grup, które mają problemy z zarejestrowaniem swojej organizacji, ponieważ w ich statutach pojawiła się działalność odpłatna albo działalność gospodarcza. Te statuty są, po państwa uwagach, odsyłane przez sąd do poprawy. Dlaczego?
K.K-K.: – Tak. To zostało wypracowane między innymi w orzecznictwie sądowym. Ustawa o działalności pożytku publicznego weszła w życie w 2004 roku. Od tego czasu orzecznictwo już wypracowało swój pogląd na tę sprawę. Na tej podstawie sugerujemy sądowi, że w statutach ewentualnie mogą być błędy w zapisach dotyczących działalności odpłatnej pożytku publicznego czy działalności gospodarczej, ponieważ te formy często są mieszane. I sąd najczęściej podziela nasz pogląd, bo też ma wypracowane orzecznictwo.
Ale organizacje mogą prowadzić działalność gospodarczą?
K.K-K.: – Mogą. I prowadzą.
Jednak właśnie z tego powodu, że w statucie została zapisana forma działalności, która może być uznana w przyszłości za działalność gospodarczą, te statutu są odsyłane z sugestią, aby uszczegółowić, że to ma być niedochodowe.
K.K-K.: – Tak.
Na jakiej podstawie?
K.K-K.: – Na podstawie orzeczeń sądowych.
Jednak w swoich sugestiach dla sądu powołujecie się na Ustawę o stowarzyszeniach, a nie na orzecznictwo.
K.K-K.: – Bo źródłem prawa jest ustawa.
Ale ta ustawa nie zabrania prowadzenia działalności gospodarczej.
K.K-K.: – Nie zabrania. Ale my też nie zabraniamy.
No, ale jeżeli odsyłacie statut, w którym jest podejrzenie, że będzie prowadzona działalność gospodarcza czy odpłatna…
K.K-K.: – My nic nie odsyłamy. Sąd odsyła. My dajemy uwagi, że w statucie powinien być podział dychotomiczny na działalność gospodarczą stowarzyszenia i działalność odpłatną pożytku publicznego. I to mniej więcej powinno się trzymać kupy. A w niektórych statutach to się naprawdę nie trzyma kupy. Jakby pani chciała, to przygotujemy parę różnych orzeczeń.
Chętnie poznam.
K.K-K.: – Kilka lat temu był spór o działalność odpłatną. Zastrzeżenia zgłaszał nam także Marcin Wojdat, pełnomocnik do spraw organizacji pozarządowych.
Ten spór chyba cały czas się toczy...
K.K-K.: – Nie, już się nie toczy. Sądy załatwiają tę sprawę.
Organizacje mają jednak pretensje do Państwa, a nie do sądu…
K.K-K.: – Wiadomo, że najlepiej jest skopać urzędnika, a nie sędziego. Prościej. Sędzia ma immunitet.
Chyba nie chodzi o immunitet, tylko o to, że to Państwo zgłaszacie takie, a nie inne uwagi do tych statutów.
K.K-K.: – Zwracamy uwagę, ponieważ później w wielu przypadkach wypływają różne sprawy sporne. Najczęściej właśnie przy zmianie zarządu. Wchodzi tu jeszcze na przykład urząd skarbowy, bo coś jest opodatkowane, a coś nie jest opodatkowane. I członkowie się skarżą, a główna księgowa powołuje się wtedy na ten wadliwy statut.
Czyli to jest takie trochę prewencyjne działanie z waszej strony?
K.K-K.: – Nie. Z naszej strony to jest działanie mające na celu ustalenie od początku czystych zasad gry. Zgodnie z prawem.
Weźmy na przykład działalność wydawniczą. Często jest tak, że tę formę traktujecie właśnie jako taką, która w przyszłości może przynosić dochód i sugerujecie zmiany w statucie, czyli dopisanie, że to jest działalność wydawnicza niedochodowa.
K.K-K.: – No, bo generalnie organizacje pozarządowe to jest forma non-profit.
Dlaczego nie może być po prostu działalność wydawnicza?
K.K-K.: – Jeśli chcemy prowadzić działalność wydawniczą, to trzeba utworzyć spółkę, która ma się zajmować działalnością wydawniczą. Podmiot gospodarczy jest od prowadzenia działalności gospodarczej.
W statutach organizacje wpisują źródła swojego majątku: darowizny, prowadzenie działalności gospodarczej, spadki, składki członkowskie. I tego nikt nie kwestionuje. Natomiast problem pojawia się przy działalności odpłatnej bądź nieodpłatnej działalności pożytku publicznego. Bo jest inny status tej organizacji.
Chodzi o to, że nie ma statusu organizacji pożytku publicznego?
K.K-K.: – Na przykład.
Nie trzeba mieć tego statusu, aby prowadzić odpłatną działalność pożytku publicznego.
K.K-K.: – Nie trzeba. Ale mówię o pewnych rodzajach działalności gospodarczej. Jeżeli weźmiemy statuty, które do nas przychodzą, to my nie kwestionujemy samej zasady prowadzenia działalności gospodarczej, ale wchodzimy w konkretne sformułowania, które są tam zapisane.
Nie do końca rozumiem takie stanowisko…
K.K-K.: – Ja też nie do końca to rozumiem, muszę powiedzieć, ale jak przejrzałem te orzecznictwo parę lat temu, to podzieliliśmy ten pogląd.
I to orzecznictwo nie zmieniło się od tego czasu?
K.K-K.: – Raczej nie. Parę organizacji nawet występowało do sądu okręgowego w tej sprawie. Składały apelacje od postanowienia sądu rejonowego. Ale sąd okręgowy podzielił to stanowisko. W wielu miastach, nie tylko w Warszawie, pewne trendy z tym związane już się ugruntowały.
A dlaczego Państwo w uwagach do statutów zawsze powołujecie się na Ustawę o stowarzyszeniach, a nie na przykład na Ustawę o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie lub inne ustawy, które dotyczą działalności organizacji?
K.K-K.: – Bo działamy na podstawie Ustawy o stowarzyszeniach. To jest podstawowy akt dotyczący stowarzyszeń w tym kraju. Ustawa o stowarzyszeniach formułuje zakres, który powinien określać statut stowarzyszenia. Dlatego musimy się do tych przepisów odwoływać. Ale odwołujemy się też czasami do innych ustaw. Na przykład ochotnicze straże pożarne działają też jako stowarzyszenia, więc odwołujemy się do ustaw o ratownictwie czy o straży pożarnej. A od ustawy o pożytku publicznym też nie uciekamy, chociaż organem nadzorującym pożytek publiczny jest minister pracy.
A w jaki inny sposób, oprócz tego, że sprawdzacie statuty, wykonujecie rolę nadzorczą nad organizacjami?
K.K-K.: – Występujemy do sądu z wnioskami np. o uchylenie nieprawomocnych uchwał walnego zgromadzenia stowarzyszenia, bo na przykład quorum było niezgodne ze statutem organizacji. A uchwały podjęto i na ich podstawie nawet KRS dokonywał wpisu nowych władz. A później ktoś to zaskarżył.
Występujemy też z wnioskami o ustanowienie kuratora dla stowarzyszenia, o zakazanie działania, o rozwiązanie stowarzyszenia. To na wniosek członków, gdy na przykład ich liczba spadła poniżej piętnastu.
Albo kierujemy wnioski do komisji rewizyjnej o sprawdzenie czynności, które przeprowadzał zarząd. Są też wnioski związane na przykład z przymuszeniem organizacji do ujawnienia danych. Organizacje często nie ujawniają danych w Krajowym Rejestrze Sądowym. Z dokumentacji wiemy, że w organizacji dokonały się jakieś zmiany personalne, zarząd się zmienił czy inne organy. Te informacje powinny być ujawnione w KRS-ie, ale organizacje tego nie robią. Są też takie, które nie dokonują zmian w informacji o siedzibie. W ogóle nie ujawniają adresów. Nie mówię już o sprawach z pogranicza relacji między poszczególnymi członkami a organizacją. Bardzo często formułujemy wnioski kierowane do sądów koleżeńskich o zbadanie jakiejś sprawy. Na przykład pani Kowalskiej, która twierdzi, że została bezprawnie wykluczona z danego stowarzyszenia.
Możemy też zakazać założenia stowarzyszenia zwykłego. Procedura jest taka, że osoby, które chcą założyć takie stowarzyszenie składają do nas taką informację, a my mamy 30 dni na ewentualne złożenie do sądu wniosku o zakazanie działalności stowarzyszenia. W przypadkach, gdy regulamin takiego stowarzyszenia nie odpowiada wymogom prawa, składamy wniosek o zakazanie jego działalności. Najczęściej dlatego, że – zgodnie z ustawą – stowarzyszenie zwykłe powinno mieć jeden cel, a założyciele wpisują sobie na przykład sto siedemdziesiąt różnych celów. Poza tym stowarzyszenie zwykłe nie ma struktury organizacyjnej. A z regulaminu wynika, że jest budowana struktura charakterystyczna dla stowarzyszenia rejestrowanego. To jest jeden, dwa takie wnioski rocznie. Na około setkę, która jest wpisywana do ewidencji.
Występujemy też do sądu z wnioskami o nałożenie grzywny na stowarzyszenia.
Za co te grzywny?
K.K-K.: – Za niezrealizowanie wniosku organu nadzoru. Między innymi na przykład za niedokonanie zmian w informacji o adresie w KRS-ie.
Wysokie?
K.K-K.: – Tysiąc złotych, ustawa przewiduje górną granicę 5 tysięcy.
Dla organizacji to może być sporo. A zanim sformułujecie wniosek do sądu, przeprowadzacie jakąś kontrolę w organizacji?
K.K-K.: – Nie mamy żadnych uprawnień do kontroli. Wnioski sporządzamy na podstawie dokumentów. A później w trybie procesowym sąd określa, czy wniosek jest zasadny. Wzywa strony, bada dokumentację, ewentualnie jeszcze wzywa świadków, bo ich zeznania też są brane pod uwagę. Ale to się dzieje raczej incydentalne.
Czy miałby Pan jakieś podpowiedzi dla osób, które chcą założyć organizację, aby ten proces przebiegał sprawnie?
K.K-K.: – Sprawdzić naszą stronę internetową (http://www.um.warszawa.pl/zalatw-sprawe-w-urzedzie/sprawy-urzedowe/47). Gdy mamy wątpliwości, zadzwonić. Telefon do pracowników jest podany. Oni chętnie udzielają informacji. I złożyć papiery w miarę starannie do sądu. Przeczytać uważnie te druki, co tam jest napisane, co trzeba wypełnić i gdzie się podpisać. W wielu przypadkach bowiem dokumenty są złożone albo na nieodpowiednich drukach, albo rubryczki są w sposób nieprawidłowy wypełnione, a załączony materiał z zebrania komitetu założycielskiego świadczy wręcz o czymś innym niż jest wpisane w rubrykach. To, ile trwa procedura rejestracyjna zależy oczywiście od sądu. Do nas dokumenty trafiają około miesiąc po wpłynięciu do kancelarii sądu. My mamy 14 dni na ustosunkowanie się do nich i ten termin jest dochowywany. Jeżeli w tym czasie nie prześlemy do sądu naszych uwag, to znaczy, że nie przystępujemy do tego postępowania i sąd wydaje swoje postanowienia o rejestracji albo wzywa do uzupełnienia dokumentów, albo o odmowie rejestracji, bo takie przypadki też się zdarzają.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.