Kiedy od odwiedzającego ją sołtysa jednej z wiosek usłyszała: „A bo u nas nic się nie dzieje, a mówią, że wy takie różne rzeczy z ludźmi robicie”, poczuła przypływ energii do działania – był to impuls do rozpoczęcia pracy OSL w kolejnej społeczności lokalnej. - Oby jak najwięcej takich „raczkujących” społeczników – mówi Elżbieta Adrabińska z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Starym Czarnowie.
Monika Makowiecka: Elu, czym dla Ciebie jest organizowanie społeczności lokalnej?
Elżbieta Adrabińska: – Dla mnie organizowanie społeczności lokalnej to przede wszystkim praca z ludźmi i przez ludzi. Praca z ludźmi, którzy chcą zmienić swoje otoczenie, mają takie same ideały jak my pracownicy ośrodka pomocy społecznej, praca z ludźmi, którzy w naszej społeczności są gdzieś na uboczu może jeszcze nie są wykluczonymi, ale funkcjonują już na takiej granicy, że można o nich zapomnieć. To praca z ludźmi, którzy widzą potrzeby słabszych, tych którzy chcieliby być bliżej nas ale nie mogą dopóki nie wyciągniemy do nich pierwsi ręki.
Już w roku 2011 zdecydowałaś o realizacji metody organizowania społeczności lokalnej przez GOPS w Starym Czarnowie, co skłoniło Ciebie do podjęcia decyzji o profesjonalnym wdrażaniu tej metody pracy socjalnej?
E.A.: – Głównie uczestnictwo w projekcie ("Tworzenie i rozwijanie standardów usług pomocy i integracji społecznej"), bardzo się ucieszyłam, że dzięki mojemu udziałowi, z całym zespołem mogliśmy uzupełniać wiedzę, uzyskać informację jak krok po kroku pracować, aby nie popełniać błędów. Nie chcieliśmy kierować się tylko chęciami i dobrym sercem, zależało nam by być profesjonalnym, cząstkowo prowadzone działania w społecznościach ubrać w fachową pracę, dzięki której możliwe będzie zmienianie społeczności lokalnej, wydobycie i uruchomienie potencjału tkwiącego w ludziach.
Obawiałaś się wprowadzenia zmian w Ośrodku, podejścia pracowników, jak mimo trudności radziłaś sobie z wdrażaniem zmian w instytucji?
E.A.: – To było i nadal jest trudne, działania w społeczności kojarzą się z zabawą, czymś krótkotrwałym i nie dającym twardych rezultatów. Niedostateczna, a czasem brak wiedzy w zakresie organizowania społeczności lokalnej, jak tego rodzaju praca powinna wyglądać dotyczyła również pracowników Ośrodka. Zwracali uwagę na konsumpcjonizm społeczności lokalnej, że chcą jedynie wziąć, a nie koniecznie coś dać od siebie. Na trudności mogły mieć wpływ również niezrozumienie, upolitycznienie, niedostrzeganie korzyści z wspólnych działań.
Może te obawy tkwiły we mnie, bowiem po 30 latach pracy w pomocy społecznej wiem, że pracownicy są narażeni na sytuacje nieprzewidywalne, w rozwiązywaniu których można napotkać na wiele przeciwności. Poza tym zmiany w specyfice pracy nie miały dotyczyć jedynie pracowników socjalnych, czy też osób pełniących funkcje OSL, ale całego zespołu.
Co pomagało łagodzić wcześniejsze obawy?
E.A.: – Z perspektywy czasu myślę, że obawy łagodziła otwartość na zmianę ze strony pracowników, ich dyspozycyjność, zaangażowanie i pogoda ducha. Pomocne było zaufanie władz, ich wiara w nas i prowadzone działania, zadowolenie, że ciągle coś się dzieje, generalnie są za.
Przygotowanie instytucji do pracy metodą OSL, to złożony proces, od czego rozpoczęłaś?
E.A.: – Pierwsze początki wyznaczył rok 2009, uczestniczyłam wówczas w szkoleniu dotyczącym metody centrum aktywności lokalnej, realizowanym przez Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Szczecinie. Uczestniczyłam w nim ja jako kierownik i jeden z pracowników. Uważam, że ten wymóg rekrutacji był bardzo mądrym posunięciem. Na tym szkoleniu pozyskaliśmy wiedzę i umiejętności na temat pracy w społecznościach lokalnych, to nas mocno zainspirowało. Zaczęliśmy organizować pierwsze działania, ale głównie integracyjne. Ważnym czynnikiem było również napotkanie na swojej drodze Joasi Augustowskiej, prowadzącej jeden z modułów powyższego szkolenia, która uzmysłowiła mi, że nawet w takich małych społecznościach lokalnych można bardzo wiele przedsięwzięć zrealizować.
Od czego zaczynałaś wdrażanie metody OSL?
E.A.: – Na początku rozpoznałam potencjał Ośrodka, przedstawiłam pracownikom założenia metody OSL, omówiłam poszczególne kroki wdrażania z naciskiem na zadania, z którymi musi zmierzyć się kadra Ośrodka, aby efektywnie wdrożyć metodę.
Jakie zmiany formalne i organizacyjne towarzyszyły wdrażaniu metody OSL?
E.A.: – Zaczęłam od zmian w dokumentach strategicznych, wprowadziłam zmiany do statutu i regulaminu Ośrodka, poinformowałam radnych, jakie działania postrzegane jako dodatkowe prowadzimy w ośrodku. Potem wyznaczyłam osoby, które będą zajmowały się organizowaniem społeczności lokalnej i wprowadziłam metodę OSL do ich zakresów czynności. Zmiany polegały na, m.in.: prowadzeniu działań Ośrodka ukierunkowanych na wsparcie i wzmacnianie naszej społeczności oraz pobudzanie jej potencjału i aktywności ukierunkowanej na rozwiązywanie problemów.
Czym kierowałaś się dobierając pracowników do realizacji zadań OSL?
E.A.: – Predyspozycjami, ponieważ organizatorem społeczności lokalnej powinna być osoba bardzo komunikatywna, otwarta, na pewno nie władcza, umiejąca słuchać. Osoba, która potrafi zorganizować czas pracy, umiejąca współpracować w zespole, potrafiąca rozpoznawać zasoby środowiska, a także mająca umiejętność korzystania z potencjału ludzi, którzy ją otaczają. Bardzo dobrze by było aby organizowanie społeczności zajął się jeden przeszkolony pracownik socjalny, absolwent szkolenia OSL. W moim Ośrodku wybrani pracownicy socjalni nie przeszli zewnętrznego szkolenia. Teraz z perspektywy czasu wiem, że właśnie edukację pracowników socjalnych zalecałabym wszystkim planującym pracę metodą środowiskową. Moim zdaniem profesjonalnym organizatorem społeczności lokalnej powinien być pracownik socjalny, bo jemu jest znacznie łatwiej wdrażać tę metodę, tutaj chodzi o specyfikę jego pracy, głównie stały kontakt z ludźmi.
Jak zorganizowałaś pracę organizatora społeczności lokalnej?
E.A.: – W moim Ośrodku zadania OSL realizuje osoba, która ma w zakresie czynności również świadczenia rodzinne i fundusz alimentacyjny. Z perspektywy czasu widzę, że nie jest to dobre rozwiązanie. Osoba ta nie może efektywnie realizować tych dwóch zadań, kolidują one ze sobą z uwagi na odmienny charakter pracy, pracownika administracyjnego realizującego zadania w instytucji i organizatora pracującego w społeczności. Uważam, że najlepszym rozwiązaniem jest zatrudnienie organizatora społeczności lokalnej w pełnym wymiarze czasu pracy, jednak warunki finansowe obecnie na to nie pozwalają.
Wyodrębniłaś dwuosobowy zespół organizowania społeczności lokalnej, co znalazło odzwierciedlenie w dokumentach określających ramy działania jednostki, jak Twoim zdaniem wprowadzenie OSL na stałe do polityki Ośrodka, wpłynie na dalsze wdrażanie tej metody pracy socjalnej?
E.A.: – Wpisanie metody OSL do dokumentów na pewno umocni jej pozycję. Tutaj ważne są również fundusze, wpisanie zadań OSL w statucie znalazło to odzwierciedlenie w budżecie, bowiem został wyodrębniony rozdział ukierunkowany wyłącznie na działania środowiskowe, w tym: zatrudnienie pracownika, zakup materiałów biurowych, wsparcie psychologiczne, dofinansowanie wydarzeń społecznościowych wpisujących się w pracę OSL. To daje nam poczucie bezpieczeństwa, pozwala planować działania wymagające pewnych nakładów finansowych. Poza tym władze gminy, jednostki uspołecznione, sektor prywatny z naszego terenu i nie tylko, widzą w nas partnera w działaniu. Skoro jest odrębny budżet to działanie jest postrzegane jako profesjonalne, bardziej wiarygodne. Dzięki temu, że jesteśmy widoczni, mówi się o naszych działaniach, jest szansa, że w kolejnych latach środki na rozwój OSL będą utrzymywane.
Jak zorganizowałaś pracę Zespołu OSL?
E.A.: – Zdecydowałam o wyodrębnieniu zespołu dwu osobowego, uważam, że zaangażowanie jednej osoby to zbyt mało. Dwie osoby zawsze mogą się wspierać, dobrze aby potrafiły współpracować, ważne aby się lubiły. Jedna z osób w wymiarze 1/4 etatu zajmuje się dodatkowo funduszem alimentacyjnym i świadczeniami rodzinnymi, zaś na 3/4 etatu realizuje zadania organizowania społeczności lokalnej, druga osoba jest pracownikiem socjalnym, z tytułu wykonywania zadań OSL otrzymuje dodatek. Pracownicy starają się współpracować, mają wspólne pomysły, jednak nie jest to doskonałe rozwiązanie. Osoba, która zajmuje się typowo pracami administracyjnymi, czyli obsługą świadczeń rodzinnych i funduszu alimentacyjnego, mimo, że w wymiarze 1/4 etatu, musi być dyspozycyjna w pełnych godzinach pracy Ośrodka. Doświadczenie pokazuje, że nawet wyodrębnienie określonych dni w tygodniu na zadania OSL mocno dezorganizuje realizację pozostałych zadań. Dlatego dobrze by było, aby w pracę OSL zaangażowanych było dwóch pracowników socjalnych pełniących rolę OSL.
Co dalej, jak wygląda koncepcja usprawniająca pracę OSL?
E.A.: – Nie chcę tracić czasu, dlatego projektuję zmiany. Osobą wiodącą w OSL pozostanie nadal Weronika, lecz w zmniejszonym wymiarze czasu pracy, bowiem przeszła przeszkolenie, lubi ten charakter działalności i jest profesjonalna w tym, co robi. Potrzebuje jedynie więcej wsparcia więc kolektywnie postanowiono powierzyć dodatkowo funkcję OSL asystentowi rodziny mającego również doświadczenie w działaniach środowiskowych przed podjęciem zatrudnienia w naszej instytucji.
Na co warto zwrócić szczególną uwagę przygotowując się do pracy metodą OSL?
E.A.: – Na kadrę ośrodka. Jeżeli mamy pracowników, którzy nie czują, że chcą robić coś więcej, niż wypełnianie wywiadów i ich praca kończy się o godzinie 15.00, to po prostu nie widzę sensu, aby tę metodę wdrażać. Tutaj trzeba mieć serce do pracy, moi pracownicy chcą pracować z ludźmi, chcą także pokazać inny wizerunek Ośrodka. Jeżeli pracownicy nie chcą współpracować z ludźmi, wzbogacać swojej metodologii pracy, a także zmienić wizerunku Ośrodka, to trudno wprowadzać zmianę. Warto wcześniej zadać pytanie, czy chcecie coś zmienić, pracować z ludźmi? Jeśli nie, to kierownik ma małe szanse na przebicie się w zespole ze swoimi pomysłami. Z perspektywy osoby, która dwukrotnie była przeszkolona i pracuje w społeczności, bardzo dobrym pomysłem jest organizowanie profesjonalnych szkoleń z metody OSL dla kierowników i pracowników ośrodków.
Tobie udało się zmotywować zespół, jak to zrobiłaś?
E.A.: – Ja nie musiałam ich motywować oni czują potrzebę pracy z ludźmi, zmiany wizerunku ośrodka, nie chcą zamykać się w ramach realizacji podstawowych obowiązków.
Co utrudniało wprowadzenie zmian związanych z wdrażaniem metody OSL?
E.A.: – Problemem były i są warunki lokalowe, jest ciasno, a my potrzebujemy zaplecza do przechowywania choćby sprzętu do organizacji spotkań, imprez lokalnych. Ale wszystko jest na dobrej drodze niebawem otrzymamy nowe pomieszczenie do wykorzystania na potrzeby Ośrodka.
Jak twoją decyzję o pracy metodą OSL przyjęli pracownicy Ośrodka?
E.A.: – Bardzo dobrze, w zasadzie to oni mnie wytypowali do udziału w szkoleniu. Doceniali materiały, które przywoziłam ze szkolenia, są dla nich praktycznymi przewodnikami w pracy w społeczności, krok po kroku pozwalają zdobywać wiedzę i wdrażać ją w praktyce. Kadra jest zróżnicowana pod kątem stażu i umiejętności, lubiąca się, potrafiąca określać cele przypisywać im odpowiednie działania i sukcesywnie je realizować.
Jakie znaczenie dla społeczności lokalnych ma praca Ośrodka metodą OSL?
E.A.: – Społeczność w stosunku do nas się otwiera, dzieje się to w różnym tempie, nadal praktyką jest zwracanie się do nas po fundusze. Postawa ta pewnie będzie pokutować, bo nie ma pełnego zrozumienia, że pracujemy razem, że nie ma podziału ról na wykonawców i pomysłodawców, że trzeba to usystematyzować. Nie chcę aby ludzie mówili: my przez wasze fundusze, lecz: musimy razem. Niestety, łatwiej jest wziąć pieniądze, przypisać komuś swoje działania, ale to nie jest to o co nam chodzi. Jeśli jest pomysł lub problem w społeczności, proponuję: spotkajmy się, porozmawiajmy, ustalmy jak możemy wspólnie rozwiązać dany problem.
Pewnego dnia przyszedł do Ciebie człowiek i powiedział:„ A bo u nas nic się nie dzieje, a mówią, że wy takie różne rzeczy z ludźmi robicie”, jak zareagowałaś na te słowa?
E.A.: – Takie stwierdzenie dodaje mi energii i przywraca zapał do działania w chwilach zwątpienia w skuteczność działania, bo takie też są. Uwielbiam ten stan.
Co było ich konsekwencją?
E.A.: – Wspólna impreza integracyjna w malowniczym sołectwie położonym nad jeziorem poprzedzona spotkaniami partnerskimi, na których Weronika ustalała harmonogram imprezy uwzględniający podział zadań. Pan Sołtys po zakończonym pikniku podsumował naszą pomoc słowami: Wy to już tak profesjonalnie robicie, ja to dopiero raczkuję. Oby jak najwięcej takich „raczkujących” społeczników kierujących się wielką chęcią dokonania zmiany w swojej społeczności bez eksponowania własnego „Ja”.
O czym może świadczyć reakcja/zachowanie odwiedzającego Ciebie sołtysa?
E.A.: – Że jesteśmy postrzegani przez ludzi z inicjatywą, mających zdrowe podejście do wspólnego sukcesu dla dobra ogółu, jako już nie tylko potrzebni, ale wręcz niezbędni do współpracy. Jest to dla mnie i całego zespołu ogromna szansa i jednocześnie kredyt zaufania i wiary, że jesteśmy w stanie sprostać temu wyzwaniu i pokazać, że dla pracowników Ośrodka nie ma rzeczy niemożliwych. Myślę również, że nasz zespół cieszy się sympatią w społeczności ale głównie dlatego, że nie widzą „wskazującego palca” ale działania w których chcą mieć swój udział. To naprawdę bardzo budujące.
Warto wdrażać metodę OSL, bo?
E.A.: – Warto bo, trzeba być bliżej ludzi, ich problemów, trzeba być, aby wspierać ich w rozwiązywaniu własnych i społecznych problemów.
Elżbieta Adrabińska – kieruje Gminnym Ośrodkiem Pomocy w Starym Czarnowie, Gminną Komisją Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Zespołem Interdyscyplinarnym i koordynuje projekt systemowy „Równe szanse”. Absolwentka Uniwersytetu Szczecińskiego – specjalność praca socjalna. Wspierana w swoich działaniach na rzecz społeczności lokalnej przez męża i syna. Nie wyobraża sobie innej pracy niż z ludźmi, przez ludzi i dla ludzi. Kocha górskie wspinaczki w Tatrach, nadmorskie spacery i wycieczki rowerowe. Poprzez udział w dwuletnim cyklu szkoleniowym dla pracowników socjalnych ośrodków pomocy społecznej, którego celem było wdrożenie innowacyjnej metody pracy środowiskowej – organizowanie społeczności lokalnej, uzyskała konieczną wiedzę i umiejętności, jak skutecznie organizować społeczność lokalną, aby ludzie chcieli i potrafili zmieniać siebie i swoje otoczenie Szkolenie było zorganizowane w ramach projektu „Tworzenie i rozwijanie standardów usług pomocy i integracji społecznej” .
Artykuł pochodzi ze strony www.osl.org.pl
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.