Każdy powinien móc obcować z kulturą, niestety nie zawsze ma taką możliwość. Na szczęście organizacje pozarządowe starają się poprawiać sytuację osób niepełnosprawnych. Efektem są dwie aplikacje – Audiomovie oraz Czytanie obrazów.
Kultura jest dla wszystkich
W Polsce istnieje bardzo wiele barier, które sprawiają, że kultura często jest dostępna tylko dla wybranej grupy osób. Wśród ograniczeń mogą znajdować się chociażby kwestie ekonomiczne, a także równie trudne do pokonania problemy, z którymi borykają się osoby z niepełnosprawnościami. W przeciwieństwie do większości społeczeństwa na przykład osoby niewidzące nie mogą wybrać się do kina, gdyż produkcje wyświetlane z audiodeskrypcją są rzadkością. Również wyjście do muzeum i zapoznanie się z tamtejszymi zbiorami stanowi zazwyczaj wielkie wyzwanie. Powoduje to, że osoby z niepełnosprawnościami mogą czuć się wykluczone ze społeczeństwa.
– Dostęp do kultury jest oczywistym prawem człowieka. Żyjemy w czasach, kiedy kultura audiowizualna jest bardzo obecna w codziennym życiu społecznym. To nie są już czasy kultury tylko dla wybranych. Brak dostępu do niej sprawia, że jesteśmy wyłączeni ze społeczeństwa – tłumaczy Anna Jankowska z Fundacji Siódmy Zmysł.
Na całe szczęście proces, który ma na celu zwiększenie dostępności kultury dla osób z niepełnosprawnościami trwa i stale się rozwija. Coraz więcej edukatorów, osób pracujących w różnorakich instytucjach jest szkolonych w zakresie pomocy ludziom, którzy sami nie mogą skorzystać z kultury. Powstaje coraz więcej materiałów, z których osoby z niepełnosprawnościami mogą skorzystać w licznych placówkach. Naprzeciw potrzebom wychodzą również organizacje pozarządowe, dzięki staraniom których pojawiają się aplikacje znacznie ułatwiające obcowanie ze sztuką.
Audiomovie
Jednym z nich jest infrastruktura, a raczej jej brak: według danych Głównego Urzędu Statystycznego tylko niewiele ponad dziesięć procent kin w Polsce ma sprzęt potrzebny do odtwarzania filmów z audiodeskrypcją. Nawet więc gdyby nagle wszyscy producenci i dystrybutorzy zdecydowali się przygotowywać ją dla swoich filmów, to i tak nie rozwiązałoby to problemu, bo osoby niewidzące lub niedowidzące mogłyby pójść tylko do wybranych kin, działających oczywiście w większych miastach.
Drugim problemem jest to, że audiodeskrypcją w naszym kraju zajmuje się wiele podmiotów, które często nawzajem o sobie nie wiedzą. W obszarze tym działa kilka fundacji i chociaż jak najbardziej należy docenić ich starania i osiągnięcia, to jednak każdy de facto robi coś trochę innego, po swojemu. Zdarza się zatem, że do tego samego filmu audiodeskrypcja jest tworzona dwa razy. Brak spójności sprawia też, że jeśli przykładowo powstanie ona w Krakowie, to wcale nie oznacza, że będzie dostępna również w Gdańsku.
Dlatego też jedną z idei Audiomovie jest to, by była to platforma, dzięki której wszyscy zaangażowani w tworzenie audiodeskrypcji – od producentów i dystrybutorów po NGO – mogli się ze sobą porozumiewać i wzajemnie udostępniać sobie zasoby. Tym bardziej, że zwykle robią to dzięki wsparciu środków publicznych, z których korzystanie powinno zakładać, że efekty będą dostępne dla wszystkich zainteresowanych.
Czym jednak przede wszystkim jest Audiomovie? To aplikacja na telefon, która podczas wizyty w kinie pozwala osobom z niepełnosprawnością wzroku obejrzeć konkretny film. Jej twórcy szybko zorientowali się zresztą, że potencjalnych użytkowników jest znacznie więcej. Dzięki temu w aplikacji można wybrać nie tylko audiodeskrypcję, ale też różne ścieżki dźwiękowe. Jeśli ktoś chce, może zatem oglądać film słuchając lektora, dubbingu lub innej wersji językowej.
– Bardzo podoba się nam pomysł kultury jeszcze bardziej inkluzywnej. Z Audiomovie mogą korzystać nie tylko osoby z niepełnosprawnością wzroku – opowiada Anna Jankowska. – Będzie ona pomocna także dla cudzoziemców oraz tych, którzy mają problem z czytaniem, czyli na przykład dla osób starszych, ze stwardnieniem rozsianym, czy nawet z dysleksją – dodaje.
Aplikację udało się stworzyć dzięki finansowaniu z programu Innowacje Społeczne Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Pozwoliło to na opracowanie Audiomovie od strony technicznej. Obecnie Fundacja Siódmy Zmysł zajmuje się tym, by znalazło się tam jak najwięcej zasobów. W tym celu powstała wyszukiwarka audiodeskrypcji. Okazało się, że w Polsce obecnie jest minimum 500 audiodeskrypcji. To jednak rzeczy, które są już dostępne i obecnie podczas organizacji na przykład przeglądów filmowych będzie można z nich skorzystać.
Fundacja koncentruje się zatem na współpracy z Polskim Instytutem Sztuki Filmowej, producentami i dystrybutorami, by działać na bieżąco, to znaczy produkcje mające swoją premierę od razu były obecne też w Audiomovie. Osoby z niepełnosprawnościami nie musiałyby wtedy czekać z wycieczką do kina. Warto dodać, że prace nad aplikacją wyszły poza początkowe plany, gdyż Fundacja Siódmy Zmysł zaczęła też działać w kierunku tego, by Audiomovie można było również używać podczas oglądania telewizji. To jednak na razie plan na przyszłość.
Nie wszystko jeszcze działa oczywiście tak jak powinno. Obecnie trwa praca nad tym, by ulepszyć niektóre rozwiązania. Jednym z nich jest kod GR, który przed seansem należy odebrać w kasie kina razem z biletem. Potem w aplikacji, po ściągnięciu audiodeskrypcji na telefon należy wpisać ten kod – będący zabezpieczeniem zasobów – w telefonie. Dla osób z niepełnosprawnością wzroku może być to jednak trudne, zwłaszcza że na sali jest ciemno. Chodzi więc o to, by wprowadzić wygodniejszy i łatwiejszy w obsłudze sposób korzystania z Audiomovie. Jak dotąd jednak osoby, które testowały aplikację są z niej bardzo zadowolone i – jak przyznaje Anna Jankowska – dają sygnały, że chcieliby już móc z niej w pełni korzystać.
Czytanie obrazów
W aplikacji znajduje się zarówno audiodeskrypcja, jak i opisy w polskim języku migowym oraz materiały przygotowane w tak zwanym łatwym tekście: to sposób formułowania przekazu w taki sposób, który pozwala zapoznać się (i zrozumieć) z nim osobom z niepełnosprawnością intelektualną.
Dzięki zgromadzonym materiałom możliwa jest wycieczka po muzeum i zapoznanie się ze znajdującymi się tam zbiorami: obrazami, rzeźbami, cennymi przedmiotami. Dodatkową funkcją aplikacji jest to, że trzy razy w tygodniu informuje użytkowników na temat tego, jakie zbiory znajdują się w bazie i gdzie można się wybrać. To zatem sposób na zachęcenie do obcowania z kulturą.
Obecnie trwa już trzeci, ostatni rok projektu. Jak przyznaje Aleksandra Sztajerwald z Fundacji Kultury bez Barier, cały czas trwają zarówno poszukiwania finansowania na kolejne lata, jak też prace nad tym, by baza była możliwie jak największa. W tym celu prowadzone są rozmowy z poszczególnymi instytucjami, by te udostępniały swoje zbiory. Nie zawsze jest to proste, bo wizerunek niektórych obiektów jest zastrzeżony kwestiami prawnymi. Mimo to obecnie w aplikacji znajduje się dwadzieścia instytucji, w których można zapoznać się z ponad 160 obrazami, rzeźbami i innymi zbiorami. Co ważne, nie są to tylko placówki w dużych miastach, można znaleźć również te w mniejszych miejscowościach. Przykładowo dzięki Czytaniu obrazów można zwiedzić muzeum znajdujące się w Szreniawie. Do końca tego roku w aplikacji znajdzie się kolejnych dziesięć instytucji.
Chociaż zatem nie wszystko się udaje i często wiąże się to z trudną i żmudną pracą, organizacje pozarządowe nie ustają w wysiłkach, by jak najbardziej przybliżać ludziom zasoby kultury. Tak, by mogli z nią obcować wszyscy, a nie wybrani.
Dowiedz się, co ciekawego wydarzyło się w III sektorze. Śledź wydarzenia ważne dla NGO, przeczytaj wiadomości dla organizacji pozarządowych.
Odwiedź serwis wiadomosci.ngo.pl.
Źródło: informacja własna ngo.pl