Poranne wstawanie, codzienne spotkania od godziny 10:00 do 17:00, zakwasy i pot cieknący z czoła – brzmi jak scenariusz dodatkowych zajęć szkolnych za karę, a to sposób na spędzenie ferii zimowych, które co roku organizuje Stołeczne Centrum Edukacji Kulturalnej. W tym roku odbywa się już siódma edycja zajęć dla młodzieży, która w trakcie wolnych dni od nauki, twórczą pracę ceni ponad domowe feryjne leniuchowanie.
Feryjne Otwarte Spotkania Artystyczne to dla Tomasza Pisarskiego od pięciu lat sposób na zimową przerwę w szkole. Tomek to chłopak na pierwszy rzut oka skromny i uśmiechnięty. Jednak jak się okazuje w trakcie rozmowy jest jednocześnie przebojowy i bardzo świadomy swego nastoletniego życia. W przerwie między zajęciami opowiedział mi o swojej przygodzie z FOSĄ.
Bezpodstawne obawy
– Pięć lat temu, jak przyszedłem na pierwszy casting do FOSY byłem przerażony i zawstydzony. Usiadłem w rogu w ostatnim rzędzie i nie rwałem się na scenę. Wolałem się nie wychylać i raczej obserwować to, co pokażą na scenie moi rówieśnicy. Dziś mogę z pełną świadomością powiedzieć, że FOSA nauczyła mnie otwartości na świat, na ludzi oraz przebojowości. Jestem zupełnie innym człowiekiem niż ten chłopiec sprzed pięciu lat – opowiada.
Tomek pierwsze spotkanie z FOSĄ zawdzięcza swojej polonistce, która przed feriami zasugerowała udział w takich zajęciach. Nie każdy był zainteresowany. Ale Tomek pomyślał, że spróbuje:
– Nie wiem co mnie popchnęło, ale myślę, że mimo mojej wstydliwości gdzieś tam w głębi duszy ciągnęło mnie do teatru. Miałem już za sobą pierwsze artystyczne osiągnięcia, trenowałem taniec towarzyski, potem taniec nowoczesny, znów wróciłem do towarzyskiego, uczęszczałem na zajęcia z emisji głosu. Byłem po prostu ciekawy świata. Chciałem poznawać, uczyć się, smakować.
W 2006 roku Tomek zagrał w pierwszym spektaklu przygotowanym na FOSIE. W Sali Kongresowej, gdzie zawsze odbywa się finałowy spektakl, można go było zobaczyć w „Alicji w Krainie Czarów”. Początki nie były łatwe. Tomek nikogo nie znał, bał się pierwszych zajęć i nowych znajomości.
– Szybko okazało się, że moje obawy były bezpodstawne. To był zwyczajny strach przed czymś nowym.
Zajęcia na FOSIE zawsze prowadzone są w przemyślany sposób. Zadaniem instruktorów jest w pierwszych dniach jak najszybciej sprawić, żeby w grupie pojawiła się swego rodzaju więź. Trzeba sobie zaufać, nie można wyśmiewać się z cudzych słabości, trzeba czerpać jak najwięcej z talentów uczestników, by potem na scenie wypaść jak najbardziej wiarygodnie.
– Mamy raptem 2 tygodnie na stworzenie prawdziwego przedstawienia. Praca jest ciężka, ale satysfakcja na końcu jest tak duża, że zapominamy szybko od tych wszystkich zakwasach i porannym wstawaniu.
Wielka teatralna machina
Tomek po czwartym dniu tegorocznej FOSY nie jest nadal w stanie odpowiedzieć na pytanie, które z przedstawień wspomina najmilej. Każde jest inne i ciekawe na swój sposób. Zmieniają się ludzie, czasem pojawiają się znajome twarze z poprzednich lat, czasem tworzą się trwałe znajomości pielęgnowane przez pozostałą część roku. Zapytany o wzory do naśladowania wśród instruktorów FOSY, odpowiada, że nie ma jednego. Od każdego próbuje przejąć jakąś wartościową część, która potem w połączeniu złożeniu z innymi, daje nową wartość i świeżość.
– FOSA to przygoda. To nie tylko zajęcia z emisji głosu, taniec czy warsztaty teatralne. Podglądamy świat teatru ze wszystkich możliwych stron. Jednego dnia mamy zajęcia choreograficzne, muzyczne, warsztaty teatralne, przymiarkę kostiumów oraz nagrania w studiu. Ten spektakl to machina, która musi się wydarzyć w zasadzie z ciągu 10 dni. Ponadto cały czas poznajemy nie tylko nowych ludzi ale również siebie. Poznajemy swoje słabości, rozwijamy się, dojrzewamy wewnętrznie. Jedyne, czego nie jestem w stanie się nauczyć to punktualności – śmieje się Tomek – ale na zajęcia staram się nie spóźniać.
Promocja życia bez używek
W trakcie dalszej rozmowy dowiaduję się, że Tomasz Pisarski od wielu lat jest aktywnym wolontariuszem. Współpracuje z Fundacją Świat na Tak oraz Olimpiady Specjalne „Polska”. Zajmuje się osobami niepełnosprawnymi, bierze udział m. in. w zbiórkach żywności i w balach integracyjnych. Ponadto jest członkiem Młodzieżowego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego (MOPR), które propaguje zdrowy tryb życia wśród młodzieży.
– Pokazujemy na imprezach, że można się bawić bez papierosów, alkoholu, narkotyków…Gdy jakiś kolega czy koleżanka znajdą się w trudnej sytuacji, mówimy o miejscach, gdzie mogą szukać pomocy lub, jeśli to możliwe, sami staramy się takiej udzielić.
Wracamy jednak do rozmowy o tegorocznym spektaklu, w którym Tomek wystąpi w sekcji musicalowej. Każda grupa pod okiem opiekunów przygotowują poszczególne sceny składające się na całość przedsięwzięcia. Bierze w tym udział setka młodych ludzi. W tym roku obejrzymy spektakl „Warszawski sen”.
Współczesny sen
– Przez wiele lat wystawialiśmy w zasadzie same przedstawienia oparte na bajkach. Po zeszłorocznych „Podróżach Maciusia” zasugerowaliśmy reżyserowi, że chcielibyśmy sprawdzić się w tym roku w tematyce współczesnej. Cezary Domagała – reżyser wszystkich edycji FOSY – wysłuchał naszych próśb i w tym roku robimy spektakl o naszym mieście. Mogę zdradzić, że będzie sporo tańca nowoczesnego, będą wątki dotyczące Powstania Warszawskiego i zaśpiewamy piosenkę Czesława Niemena. Reszta to niespodzianka nie tylko dla widzów, ale i dla nas samych.
Wspólne próby całej obsady spektaklu „Warszawski Sen” rozpoczną się dopiero na dzień przed występem. Wtedy będzie można dopiero podejrzeć ,co przez te wszystkie dni powstawało w zaciszu sal teatralnych Starej Prochoffni i Stołecznego Centrum Edukacji Kulturalnej.
– Jesteśmy już blisko końca. Zawsze pod koniec jest najwięcej stresu i nerwów. Dla mnie w tym roku to podwójnie ważne wydarzenie, bo prawdopodobnie to ostatnia FOSA, w jakiej biorę udział. Za rok będę w klasie maturalnej i raczej ferie poświęcę na intensywną naukę.
Liczy się chęć
12 lutego finał w FOSY w Sali Kongresowej. Na widowni zasiądą nie tylko rodzice młodych artystów, ale i nauczyciele ze szkół, które prowadzą akcję „Zima w mieście”. Także znajomi wykonawców, którzy widząc jak wielka radość i energia bije ze sceny, sami w kolejnych latach przyłączają się do FOSY. Aby w niej wziąć udział nie potrzeba wielkich talentów, wystarczy jedynie albo aż CHĘĆ.
Bezpłatne wejściówki na spektakl „Warszawski sen” są do odebrania w biurze Stołecznej Estrady przy ul. Marszałkowskiej 77/76.