Sytuacja zagrożenia epidemicznego, to trudny czas dla wszystkich w Polsce. Najgłośniej aktualnie wybrzmiewają problemy z pierwszej linii frontu, tam gdzie dla nas walczą lekarze i personel medyczny. W mediach potop informacji: sytuacja epidemiczna, liczba nowych zachorowań i - niestety - liczba zmarłych. Przez ten ogrom informacji przebijają się dwa duże tematy: wybory prezydenckie i tarcza antykryzysowa dla sektora biznesowego.
Umyka jednak w całym zamieszaniu sektor pozarządowy. A to sektor niesłychanie prężny, do czego nikogo nie muszę przekonywać. Dywersyfikacja działalności trzeciego sektora jest znacząca, znaczący jest też udział organizacji pozarządowych w podejmowanych działaniach pomocowych i wspierających. A działania te w dużej mierze opierają się na kontaktach osobistych, bo inaczej - po prostu - się nie da!
Domy pomocy społecznej, kluby seniora, świetlice środowiskowe, kluby integracji społecznej, warsztaty terapii zajęciowej, to miejsca które bezwzględnie powinny być w aktualnej sytuacji zamknięte. Podobnie jak placówki oświatowe. Reakcja sektora była więc natychmiastowa. W wielu przypadkach wyprzedziła nawet ogólne dyspozycje organów nadzoru.
Placówki zamknęliśmy, ale…
Ważne są słowa
Wojewoda “polecił” zawiesić działalność. Wszyscy to zrobiliśmy. Bezdyskusyjnie, bo z zagrożeniem epidemicznym dyskutować nie należy.
Krok ten jednak, jak się okazuje to dopiero początek trudności, bo…
Pytania o realizację projektów i zadań publicznych pojawiły się niemal automatycznie, bo o ile z ograniczeniem działalności nie ma co dyskutować, to realizacja zaciągniętych zobowiązań w tym okresie jest już dyskusyjna. A konkretów brak. Jednym z pierwszych problemów jest kwestia wynagrodzeń pracowników. Problem ma zresztą kilka poziomów: pierwszym jest ogólna kwalifikowalność kosztów; kolejnym sposób ich wyliczenia. Weźmy taki przykład: organizacja - opierając się na poleceniu Wojewody Śląskiego nr 10/2020 z dnia 11.03.2020 - zawiesza działalność prowadzonej przez siebie placówki wsparcia dziennego. Co teraz z jej pracownikami? Nie bardzo wiadomo, czy powinni być w miejscu realizacji zadania (np. realizując dyżur?), czy mogą czas ten spędzić w domu, w gotowości do podjęcia działań? Praca zdalna w takiej sytuacji nie do końca ma sens. A skoro już siedzimy w domu, to jak wyliczyć wynagrodzenie? Wydaje się, że przepisy zawarte w Kodeksie Pracy dot. przestoju w pracy (art. 81 K.P) nie dotyczą sytuacji epidemicznej. No chyba że wypracujemy nową definicję “warunków atmosferycznych” (art. 81 § 4 K.P). Trudno też tutaj doszukiwać się “przeszkód z przyczyn pracodawcy”. Naturalnie zapytałem o to, wykładnia prawna wymaga jednak czasu.
Czekam zatem.
Czas ma to do siebie, że jest względny. A organizacje czasu nie mają, bo decyzje trzeba podjąć już teraz!
Propozycje rozwiązań
Naturalnie organizacje pozarządowe nie są pozostawione samym sobie. Propozycje rozwiązań które padają, są konkretne, zatem nadzieja na rozwiązanie tych i innych problemów jest. To dobrze! Dla przykładu propozycje zaprezentowane przez prof. Glińskiego, określane jako “Tarcza antykryzysowa dla III sektora”, szczególnie w zakresie realizacji zadań publicznych uspokajają. Uspokaja też głos Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej dotyczący rekomendacji w przypadku realizacji projektów finansowanych z Europejskiego Funduszu Społecznego. O organizacje pozarządowe dba także Rada Działalności Pożytku Publicznego proponując własny katalog sensownych rozwiązań.
Wydaje się dużo.
Czy jestem zadowolony? Nie.
Propozycje owszem są konkretne i sensowne. Nadal jednak to tylko propozycje i rekomendacje. Na tym etapie nie wiadomo, czy propozycje będą dotyczyły wszystkich organizacji, czy tylko wybranych (np. tylko OPP?). Czy będą miały umocowanie prawne czy pozostaną rekomendacjami? A jeśli tak, jeśli będą to tylko rekomendacje, to moje poczucie bezpieczeństwa dzięki temu na pewno nie wzrośnie. Rekomendacje w dalszym ciągu są tylko rekomendacjami, a pewne decyzje trzeba podjąć teraz. Problem jednak w tym, że ocena tych decyzji nastąpi na koniec realizacji zakontraktowanych działań i jest pewne prawdopodobieństwo, że nikt już wtedy nie będzie pamiętał o epidemii i złożonych deklaracji.
A rekomendacje pozostaną rekomendacjami.
Kogo zatem będzie chroniła tarcza? Mam szczerą nadzieję, że nas - organizacje pozarządowe. Nie przed wirusem, a przez swobodną interpretacją przepisów. Mam też nadzieję, że sytuacja epidemiczna, która z całą pewnością minie, pozostawi nam ulepszony system prawny, który w przyszłości pozwoli na większe poczucie bezpieczeństwa.