Aby zwiększyć frekwencję wyborczą należy m.in. szczególnie zadbać o osoby, które mają utrudniony udział w wyborach, jak niepełnosprawni, a także o udział młodzieży - podkreślali uczestnicy konferencji "Obywatele i wybory" zorganizowanej w poniedziałek, 16 maja 2011 r., przez Kancelarię Prezydenta.
Były premier Tadeusz Mazowiecki, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego podkreślił, że niska frekwencja wyborcza nadal jest problemem Polski.
- Tyle lat minęło od pierwszych wolnych wyborów, że obywatele powinni już być przyzwyczajeni do tego, że wybory to pewien obowiązek wobec państwa, wobec własnej ojczyzny, wobec siebie samego - mówił Mazowiecki.
Jak ocenił, "niektórzy ludzie nie chcą, a niektórzy nie mogą" uczestniczyć w wyborach. - Chodzi więc o to, aby tym, którzy nie mogą - ułatwić to, a tych, którzy nie chcą - do wyborów zachęcić - dodał.
W konferencji uczestniczyli także Rzecznik Praw Obywatelskich, reprezentanci organizacji pozarządowych i studenckich, partii politycznych, PKW, MEN, KRRiTV, środowisk opiniotwórczych oraz instytucji zajmujących się jakością życia publicznego, w tym wyborów, a także Koalicji „Masz głos, masz wybór”.
Prezes Fundacji im. Stefana Batorego Aleksander Smolar wyraził opinię, że niska frekwencja w wyborach jest dowodem małego zaangażowania obywateli w sprawy kraju i problemy demokracji. - Poczucie odpowiedzialności, zainteresowanie aktem wyborczym, może posłużyć pogłębieniu naszej demokracji i stabilizacji instytucji demokratycznych - mówił Smolar.
Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Irena Lipowicz zwracała z kolei uwagę na niedostateczne dostosowanie lokali wyborczych do potrzeb osób niepełnosprawnych. Poinformowała, że pracownicy Biura RPO przeprowadzali wizytację punktów wyborczych, które miały być dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych.
W opinii RPO, aby zwiększyć w Polsce frekwencję wyborczą należałoby się odwołać do "zdrowej rywalizacji" pomiędzy poszczególnymi krajami członkowskimi UE. "Często przypominanie - w duchu sportowym - że jesteśmy w absolutnym dole tabeli europejskiej, jeśli chodzi o udział w głosowaniu, stawianie retorycznych pytań, w czym jesteśmy gorsi, to może odwołałoby się do poczucia godności narodowej - mówiła Lipowicz.
Dodała ponadto, że są też wyborcy, którzy uważają, że "niepójście do głosowania jest ważnym sposobem objawienia swojej krytyki". "W państwach Europy Zachodniej często taka grupa wyborców wybiera listy alternatywne, u nas ci wyborcy nie idą do wyborów" - zauważyła RPO. Należy się więc zastanowić - mówiła Lipowicz - jak "odkleić" rozczarowanie obywateli dokonywanymi wyborami od zniechęcenia do udziału w wyborach.
Wiceminister edukacji Mirosław Sielatycki odniósł się natomiast do udziału w wyborach osób młodych. Jak przekonywał, działania zwiększające frekwencję są ważne nie tylko dla młodzieży, która może już głosować, ale także dla osób jeszcze młodszych, które mogą już się uczyć.
Źródło: Kancelaria Prezydenta, PAP