Publicystyka - ngo.pl

Szkoła Marzeń jest pomysłem na zwiększenie szans edukacyjnych i
życiowych uczniów szkół wiejskich dzięki wspólnej pracy nauczycieli, zaangażowaniu lokalnej
społeczności i tworzeniu lokalnych programów rozwoju oświaty.




Projekt zakłada ogłoszenie konkursu dotacyjnego dla szkół na ich własne projekty rozwojowe. Szkoły
otrzymają wsparcie ze strony regionalnych i ogólnopolskich instytucji, wchodzących w skład
konsorcjum realizującego projekt. Wsparcie dotyczyć będzie tworzenia w szkole systemu zapewnienia
jakości, przygotowania uczniów do uczenia się przez całe życie, stosowania metody projektu
edukacyjnego oraz oceniania kształtującego.

Głównymi partnerami projektu są Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży
oraz Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej. Wśród partnerów wspierających są
Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności i Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli.

Jacek Strzemieczny: - Dużo lepiej rozmawiać za jakiś czas o tym, co się zmieni. W tej chwili jesteśmy na etapie przygotowania zespołu, który będzie to prowadził. A ponieważ wcześniej planowaliśmy go jako osobny zespół, to tworzymy osobny zespół. Zatrudniamy ludzi, tworzymy procedury, tworzymy dokumenty, regulaminy, wnioski.

J.S.: - Około piętnastu osób [w tej chwili zespół CEO liczy 30 osób - przyp. red.].

J.S.: - Gigantycznie. Nasz budżet to 6 mln rocznie z naszym wydawnictwem, a nagle przepuścimy przez nasze konta 42 mln. Z tym, że budżet samej organizacji wcale się nie zwiększy praktycznie, bo to będzie regranting: 35 mln bezpośrednio trafi do szkół a około 9 milionów - na działania związane ze wspieraniem programów rozwojowych i prowadzenia ambitnych działań w szkole. Granty będą wynosić - w zależności od wielkości szkoły - ok. 70.000 zł.

J.S.: - Przede wszystkim stworzenia systemu dokumentowania i rozliczania zgodnie z zasadami Europejskiego Funduszu Społecznego przy braku przykładów, jak to robić. Przewidzenie, jak to dużo jest roboty, w sytuacji, gdy ma się ok. 500 partnerów, których trzeba rozliczyć i zapewnić płynność finansową całego projektu.
Są też ostre wymogi budżetowe, że w część z tych pieniędzy musi być wydanych w tym roku. W pewnym sensie jest to utrudnienie. To są pieniądze, które przeszły z EFS i budżetu państwa z lat poprzednich i nie mogą przechodzić na lata następne.

J.S.: - Przede wszystkim na pozytywne zmiany w szkołach objętych tym programem, które wpłyną także na innych. Na przykład wykorzystanie metody projektów w nauczaniu albo zaangażowanie całej społeczności gminnej w tworzenie lokalnej polityki zwiększania szans edukacyjnych swoich dzieci.
Zagrożenia są takie, że wymogi finansowe i dokumentacyjne spowodują, że trudno będzie się skupić na dbaniu o merytoryczną wartość projektu. Że będziemy dbali tylko o stronę formalną, żeby te pieniądze były rozliczone.

J.S.: - Podpisanie umowy, konferencja inaugurująca program i ogłoszenie konkursu. To musi się wydarzyć do 15 czerwca. Szkoły będą musiały przesłać nam swoje wnioski do 5 września. I oni i my będziemy mieli pracowite wakacje.