Szanse i ograniczenia dla poszukujących pracy w Niemczech, Austrii i Szwajcarii
Jakie wyzwania czekają na osoby chcące szukać pracy w krajach niemieckojęzycznych? Jak wnikliwie skalkulować korzyść płynącą z podjęcia pracy w Niemczech, Austrii czy Szwajcarii? Jakie są ograniczenia i uwarunkowania prawne różnych form pracy i praktyk zawodowych w tych krajach? - na te i podobne pytania próbowali odpowiedzieć eksperci podczas zorganizowanej przez Polskie Forum HR i Polsko-Niemiecką Izbę Handlową konferencji „Otwarcie nowych rynków pracy - szanse i zagrożenia”.
Niemiecki rynek pracy otwierał się na Polaków stopniowo, przy wykorzystaniu maksymalnie długiego okresu przejściowego. Od 1 maja 2011 roku polscy pracownicy będą mogli zatrudniać się na umowę o pracę bez wymaganego wcześniej pozwolenia, Od początku 2011 roku pozwolenia tego nie potrzebują polscy pracownicy sezonowi wybranych branż. Pewne ułatwienia w zatrudnieniu po zachodniej stronie granicy funkcjonowały już od 2007 roku, kiedy w Niemczech poszukiwano specjalistów wybranych branż. Od 2008 roku pracę w Niemczech mogli w prosty sposób podejmować także absolwenci studiów wyższych. Jak twierdzi Dariusz Lamot z Polskiego Forum HR, do chwili obecnej z ułatwień takich skorzystało stosunkowo niewiele osób, a na specjalistów IT ciągle czeka w Niemczech ok 30 tysięcy wakatów.
O pracę nie tak łatwo
Pierwszą i dość istotną barierą była i jest znajomość języka niemieckiego na poziomie średniozaawansowanym, bez której nie ma co liczyć na zatrudnienie. Jest to jeden z prognozowanych czynników ograniczających odpływ pracowników z Polski po całkowitym otwarciu rynku pracy.
Kolejnym ograniczeniem są kwestie regulacji prawnych, determinujące kiedy i na jakich zasadach (a czasem też na jakich warunkach) Polacy będą mogli wykonywać pracę zarobkową. Do wyboru są bowiem trzy formy zatrudnienia – umowa o pracę z niemieckim pracodawcą, delegowanie pracownika za granicę przez polską firmę lub leasing pracowniczy, świadczony np. przez agencje pracy tymczasowej. Ich uwarunkowania omówił Dariusz Lamot.
Polski pracownik musi także pamiętać, że nawet jeśli kwota zarobków netto przywieziona z delegacji do Niemiec jest znaczna, to emeryturę i zasiłki oblicza się, bazując na wartości wynagrodzenia. Ani wysokości diet, ani wielu dodatków nie bierze się pod uwagę. Przed wyjazdem do pracy za granicę trzeba przede wszystkim poznać wysokość samej podstawy wynagrodzenia.
Zbić kokosy na praktykach?
Według badań w regionach przygranicznych migracją zarobkową po 1 maja 2011 roku zainteresowani będą głównie ludzie młodzi. Wiąże się to częściowo z możliwościami kształcenia zawodowego w Niemczech, wokół opłacalności których urosły w wielu regionach Polski mity. Wielu młodych, licząc na łatwy zarobek i, owszem, rzetelne przyuczenie do zawodu, nie bierze jednak pod uwagę wysiłku, jaki trzeba włożyć w przygotowanie się do wyjazdu. Maria Montowska z Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej AHK podkreśliła to podczas debaty: – Faktem jest, że nauka zawodu w Niemczech jest atrakcyjna dla uczniów, także z Polski, ale należy pamiętać, że konieczna jest znajomość języka niemieckiego w stopniu średniozaawansowanym oraz znalezienie pracodawcy i zakwaterowania we własnym zakresie.
- oczywiście znać język niemiecki na poziomie B1
- wybrać fach z listy 350 zawodów formalnie objętych kształceniem w Niemczech (270 spośród nich objętych jest nadzorem izb przemysłowo-handlowych)
- osobiście znaleźć szkołę zawodową i zarejestrować się na kurs
- osobiście znaleźć pracodawcę, który zdecyduje się przyjąć zainteresowanego na praktyki (a w Niemczech praktyki stanowią 2/3 szkolenia zawodowego), co wiąże się z koniecznością przygotowania CV w języku niemieckim, wysłania go do pracodawcy i odbycia rozmowy kwalifikacyjnej zakończonej pozytywnym wynikiem
- znaleźć zakwaterowanie i upewnić się, że jest w optymalnej lokalizacji względem miejsca praktyk i szkoły, które mogą się znajdować w zupełnie innych miastach.
Trzeba także uwzględnić koszty własne – przynajmniej wyżywienia, zakwaterowania i transportu między szkołą a miejscem praktyk zawodowych. Tymczasem stawki wypłacane praktykantom zawierają się najczęściej pomiędzy 350 a 839 Euro miesięcznie. Kształcenie zawodowe w Niemczech trwa, zależnie od zawodu, od 2 lat do 3,5 roku. W toku nauczania zdać trzeba dwa egzaminy – „połówkowy” (praktyczny) i końcowy (praktyczny i teoretyczny). Dopiero zdanie egzaminu końcowego uprawnia do wykonywania zawodu w Niemczech. Często pierwszą „prawdziwą” pracę absolwent znajduje w miejscu, gdzie odbywał praktyki.
Po prostu rynkowy przepływ pracowników
– tak Mateusz Gaczyński z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej określił możliwy efekt wyjazdu do Niemiec tych specjalistów, na których już i w Polsce popyt wzrasta z każdym dniem. „O drenażu mózgów nie można mówić w warunkach rynku pracy Unii Europejskiej, a jedynie w sytuacji konkurencji między krajami rozwijającymi się a krajami wysoko rozwiniętymi” – dodał Gaczyński, zapytany o obawy przed tym zjawiskiem. Jednocześnie podkreślił, że prognozowanie, które sektory polskiej gospodarki będą szczególnie narażone na odpływ pracowników jest trudne, jeśli nie niemożliwe, gdyż zależy od kierunku rozwoju gospodarki po stronie niemieckiej oraz od sytuacji na polskim rynku pracy. Jedynie w niemieckim sektorze opieki społecznej i opieki zdrowotnej popyt na pracę według przewidywań będzie rósł niezależnie od zmian gospodarczych, lecz nie jest pewne, czy przełoży się to bezpośrednio na braki w tym sektorze po stronie polskiego rynku pracy.
Również Grażyna Spytek-Bandurska z PKPP Lewiatan nie widziała powodu do paniki ze stron polskich pracodawców z powodu otwarcia rynku pracy w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Według sondaży pracodawcy nie obawiają się po 1 maja radykalnych zmian na, już posegmentowanym, polskim rynku pracy. Widoczne obecnie strukturalne niedopasowanie między potrzebami potencjalnych pracodawców i kwalifikacjami osób poszukujących pracy, przygotowuje stopniowo pracodawców i pracowników do nowych realiów rynkowych. W tych branżach, gdzie już odczuwalne są deficyty pracowników, sytuacja może się pogorszyć, lecz wymusi to konkurencję ze strony pracodawców i da bodziec do inwestowania w edukację pracowników, do szukania różnych sposobów motywacji, w tym również do wzrostu wynagrodzeń.
Jednocześnie nie dla każdego migracja zarobkowa do Niemiec będzie korzystna. Mając na uwadze wymaganie znajomości języka, wyższe koszty życia w krajach otwierających rynki pracy oraz fakt, że w wielu polskich regionach wahadłowe migracje do Niemiec jest już teraz popularnym sposobem zarobkowania, polscy pracodawcy nie mają powodu do obaw.
Pobierz
-
korekta zrobiona asm
398802_200809252115400994 ・38.72 kB
-
201008171518180450
580344_201008171518180450 ・38.72 kB
-
201101111915240598
615607_201101111915240598 ・38.72 kB
-
201102281414530181
626340_201102281414530181 ・38.72 kB
Źródło: AHK, Polskie Forum HR