Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Szkoła Podstawowa Wspierania Rozwoju przy ul. Toruńskiej ma siedzibę na parterze byłej remizy. Rok temu wicedyrektorka Magdalena Zawadzka przez kilka miesięcy musiała krążyć między urzędami, żeby dostać przedłużenie umowy najmu. Okazało się, że akurat dzielnica przyjmowała od miasta zarządzanie budynkiem - stąd bałagan.
Od tego czasu Zawadzka walczy też o czynsz symboliczny - np.
złotówkę czy 100 zł. Dziś szkoła płaci ok. 3 tys. zł, ponad 6 zł za
m kw. w starym, wymagającym remontu budynku.
- Nie wiem, dlaczego ta szkoła nie ma do tej pory czynszu
symbolicznego - dziwił się rok temu burmistrz Targówka Grzegorz
Zawistowski. - Będziemy się o to starać natychmiast po przejęciu od
miasta w administrowanie budynku. Szkole trzeba pomóc.
Kilka dni później Zawadzka z prośbą o czynsz symboliczny napisała do Krzysztofa Bugli, wiceburmistrza odpowiedzialnego za oświatę. Odpowiedzi nie ma do dziś, czynsz się nie zmienił.
Rodzice, żeby posłać dziecko do podstawówki przy Toruńskiej, zapisują się na listy rezerwowe. Szkoła chce otworzyć dodatkowe klasy, już wynajęła części pierwszego piętra. Dyrektorka wzięła 100 tys. kredytu na remont. - Jeżeli nie dostaniemy czynszu symbolicznego, będziemy płacić 7 tys. Dla nas to gigantyczne pieniądze, bo brakuje na wszystko: na pomoce naukowe, na szkolenia dla kadry. W sezonie grzewczym wydajemy 7 tys. na węgiel, bo nie ma u nas centralnego. Gdyby dzielnica udostępniła nam lokal za złotówkę, to byłaby duża pomoc. Zwłaszcza że wyręczamy zwykłe podstawówki - tłumaczy Magdalena Zawadzka.
Wiceburmistrz Sławomir Antonik, odpowiedzialny na Targówku za nieruchomości: - Administrowanie budynkiem przejęliśmy dopiero po koniec roku. To skomplikowane, ale ostateczna decyzja w sprawie czynszu symbolicznego ciągle należy do miasta - przekonuje. - Nie wiem, dlaczego załatwianie tej sprawy trwa tak długo. Może jakiś dokument utknął po drodze, do mnie pismo ze szkoły nie trafiło. Ale zapewniam, że natychmiast zajmę się sprawą i najpóźniej w środę dam odpowiedź.
Kilka dni później Zawadzka z prośbą o czynsz symboliczny napisała do Krzysztofa Bugli, wiceburmistrza odpowiedzialnego za oświatę. Odpowiedzi nie ma do dziś, czynsz się nie zmienił.
Rodzice, żeby posłać dziecko do podstawówki przy Toruńskiej, zapisują się na listy rezerwowe. Szkoła chce otworzyć dodatkowe klasy, już wynajęła części pierwszego piętra. Dyrektorka wzięła 100 tys. kredytu na remont. - Jeżeli nie dostaniemy czynszu symbolicznego, będziemy płacić 7 tys. Dla nas to gigantyczne pieniądze, bo brakuje na wszystko: na pomoce naukowe, na szkolenia dla kadry. W sezonie grzewczym wydajemy 7 tys. na węgiel, bo nie ma u nas centralnego. Gdyby dzielnica udostępniła nam lokal za złotówkę, to byłaby duża pomoc. Zwłaszcza że wyręczamy zwykłe podstawówki - tłumaczy Magdalena Zawadzka.
Wiceburmistrz Sławomir Antonik, odpowiedzialny na Targówku za nieruchomości: - Administrowanie budynkiem przejęliśmy dopiero po koniec roku. To skomplikowane, ale ostateczna decyzja w sprawie czynszu symbolicznego ciągle należy do miasta - przekonuje. - Nie wiem, dlaczego załatwianie tej sprawy trwa tak długo. Może jakiś dokument utknął po drodze, do mnie pismo ze szkoły nie trafiło. Ale zapewniam, że natychmiast zajmę się sprawą i najpóźniej w środę dam odpowiedź.
Więcej: Wojciech Karpieszuk,
Burmistrza Targówka obiecanki cacanki, Gazeta Wyborcza
(Stołeczna), 27 kwietnia 2009
Źródło: Gazeta Wyborcza (Stołeczna)
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.