Sylwia Szczutkowska: Skończył się czas deklaracji, pora na konkretne działania
Lasy to jedne z najcenniejszych elementów naszego środowiska przyrodniczego. Są niezbędne do zachowania różnorodności biologicznej, utrzymania zasobów wodnych, łagodzą zmiany klimatyczne, produkują tlen. Lasy to „piastunki sieci życia” - z Sylwią Szczutkowską z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot rozmawiamy o głębokiej ekologii, bioregionaliźmie oraz ochronie bioróżnorodności lasów.
Hanna Frejlak, ngo.pl: – Na stronie internetowej Pracowni na rzecz Wszystkich Istot możemy przeczytać, że zaczęliście działać w 1988 r. by chronić Dolinę Wapienicy w Bielsku-Białej. Co się wtedy wydarzyło?
Sylwia Szczutkowska, Pracowani na rzecz Wszystkich Istot: – Dolina Wapienicy to cenny las w granicach administracyjnych Bielska-Białej. Wapienicy zagrażała wycinka, co zmobilizowało do działania lokalną społeczność, w tym przyszłych założycieli organizacji. Udało się ograniczyć eksploatację lasu i powołać do życia zespół przyrodniczo-krajobrazowy „Dolina Wapienicy”, a później także rezerwat przyrody „Jaworzyna”. Przez lata Pracownia miała swoją siedzibę właśnie w Dolinie Wapienicy, w Domku nad Zaporą, gdzie prowadziła edukację ekologiczną i promowała bioregionalizm, czyli ochronę miejsca, w którym się żyje i z którym jest się związanym.
Czym jest filozofia głębokiej ekologii, którą inspiruje się Pracownia?
– Kluczowym założeniem głębokiej ekologii jest patrzenie na rzeczywistość z perspektywy biocentrycznej, w której człowiek jest zaledwie jedną z wielu istot w sieci życia. Pozwala to zrozumieć swoje miejsce na świecie i zbudować głęboką relację z przyrodą.
Te idee na co dzień motywują nas do pracy – kiedy przyroda staje się dla ciebie ważna, kiedy ją rozumiesz i szanujesz, to chcesz ją chronić. A to nie jest łatwe – wymaga konsekwencji, uporu i twardej skóry. Filozofia głębokiej ekologii jest dla nas kotwicą, która osadza nasze działania w szerszym kontekście i nadaje im sens.
Działacie ponad 30 lat.
– Pracownia na rzecz Wszystkich Istot jest jedną z najstarszych organizacji pozarządowych w Polsce. Oficjalnie zarejestrowaliśmy naszą działalność w 1990 r. pod nieprzypadkową nazwą – wierzymy, że dbając o wysoką jakość środowiska naturalnego i kulturowego działamy na rzecz wszystkich istot, a więc zarówno przyrody, jak i ludzi.
Jak od tego czasu zmieniło się w Polsce podejście do ekologii?
– Jako społeczeństwo jesteśmy znacznie bardziej niż 30 lat temu świadomi zagrożeń i naszej osobistej roli w powstrzymywaniu niszczenia przyrody. Gdy Pracownia zaczynała działać, ekologia była niszowym tematem, którym zajmowała się garstka aktywistów. Na początku lat 90. w bardzo wąskim gronie protestowaliśmy przeciwko budowie dużej koksowni i zwracaliśmy uwagę, że jej emisje wpłyną negatywnie na jakość powietrza, którym oddychamy. Dzisiaj temat smogu jest powszechnie dostrzegany i omawiany.
W 1994 roku w akcji protestacyjnej przeciwko wycinaniu Puszczy Białowieskiej brały udział przede wszystkim środowiska zagraniczne – przyjechali aktywiści z Austrii, Holandii, Czech czy Niemiec. Podczas masowej wycinki w 2017 r., Puszczy broniły tysiące osób z całej Polski, zarówno w ramach akcji bezpośrednich, jak i na ulicach miast w całym kraju.
Dziś widzimy także mnóstwo lokalnych oddolnych inicjatyw, których celem jest na przykład ochrona ulubionego lasu. Ci lokalni aktywiści, pewnie nawet o tym nie wiedząc, wcielają w życie ideę bioregionalizmu. To bardzo budujące.
W jaki sposób działacie?
– W naszej pracy łączymy edukację, akcyjność, pracę na poziomie prawnym i administracyjnym oraz wielosektorową współpracę. Uczestniczymy w postępowaniach dotyczących środowiska i w ten sposób możemy mieć wpływ na jakość procesu planistycznego czy treść wydawanych decyzji, a dzięki temu – na zabezpieczenie przyrody przed zniszczeniem.
Jeżeli jednak jakieś przedsięwzięcia nie respektują wymogów ochrony przyrody, w tym elementów ważnych dla ludzi, jak powietrze czy woda, wtedy działając w interesie publicznym staramy się je unieważnić lub cofnąć do poprawy. W tym zakresie bardzo często współpracujemy z lokalną społecznością, która jest najbliżej tych problemów i której najbardziej zagrażają złe decyzje.
Te metody przynoszą efekty?
– W ten sposób udało się nam między innymi nie dopuścić do budowy jednej z największej elektrowni węglowych w Europie – Elektrowni Północ. Ta inwestycja nie tylko emitowałaby gigantyczne ilości CO2 i była poważnym zagrożeniem dla klimatu, ale także zanieczyściłaby ekosystem Wisły i truła ludzi. Z lokalną społecznością przeciwdziałamy również niszczeniu gór, w których inwestorzy chcą lać beton, wycinać drzewa i budować narciarskie lunaparki – bardzo często w ostojach niedźwiedzi, wilków czy rysi.
Czy oprócz interweniowania w konkretnych przypadkach prowadzicie też działania na poziomie systemowym?
– Jak najbardziej. Doświadczenia wynikające z naszej pracy prawnej przy rozwiązaniu konkretnych problemów wykorzystujemy do inicjowania trwałych zmian systemowych. Równie ważne jest dla nas budowanie i zwiększanie społecznej świadomości dotyczącej zagrożeń dla przyrody. W ciągu ostatnich kilku lat otworzyliśmy i nagłośniliśmy w debacie publicznej wiele ważnych wątków, takich jak problem masowego zabijania dzików w ramach nieskutecznej walki z afrykańskim pomorem świń (ASF), konieczność reformy gospodarki leśnej czy nielegalne zabijanie wilków z broni myśliwskiej. Dzięki takim działaniom o ochronę przyrody upomina się w Polsce coraz więcej osób.
Jakie są wasze największe osiągnięcia?
– Kiedy Pracownia zajęła się ochroną wilka w latach 90., był to gatunek tępiony przez myśliwych. W 1998 r. udało się nam doprowadzić do wpisania go na listę gatunków chronionych. Potem przyszła pora na ochronę korytarzy migracyjnych, czyli tras, którymi wilki i inne zwierzęta o dużych wymaganiach przestrzennych wędrują w skali Polski i kontynentu. Tym szlakom zagrażał boom budownictwa drogowego. Przygotowaliśmy jedyne na polskim rynku wytyczne dotyczące projektowania przejść dla zwierząt, które stały się praktycznym narzędziem podczas planowania i projektowania dróg szybkiego ruchu. Dzięki naszej pracy powstało kilkadziesiąt dużych przejść nad i pod autostradami oraz drogami ekspresowymi, z których dziś korzysta wiele zwierząt.
Wilk jest już bezpieczny?
– Niestety nie. Skala nielegalnego zabijania tych zwierząt z broni myśliwskiej przybiera postać plagi. Do tego dochodzi zorganizowana akcja medialna, której celem jest sianie strachu i zbudowanie społecznej niechęci do ochrony wilka. Wszystko po to, by znów można było zabijać te piękne zwierzęta na trofea.
Ale dajemy temu odpór i odnosimy pewne sukcesy – udało się nam m.in. doprowadzić do prawomocnego skazania myśliwych, w tym leśnika, za zabicie i oskórowanie wilczycy w Bieszczadach.
Wiele energii poświęcacie również ochronie lasów.
– Tak. Szczególnie ważnym dla nas terenem jest Puszcza Białowieska. Po tym jak w latach 90 leśnicy wycinali w Puszczy 300-letnie dęby, rozpoczęliśmy ogólnopolską kampanię. Doprowadziła ona w 1996 r. do powiększenia powierzchni Białowieskiego Parku Narodowego o połowę, czyli do obecnej wielkości. W 2011 r. udało się nam doprowadzić do wprowadzenia strefy wolnej od polowań w otulinie tego parku. Z kolei w 2017 r. podczas masowej wycinki Puszczy Białowieskiej, wspólnie ze wspaniałymi ludźmi i organizacjami, blokowaliśmy harwestery i interweniowaliśmy w Komisji Europejskiej. Będziemy zabiegać o ochronę tego wyjątkowego miejsca do skutku, czyli czasu powiększenia parku narodowego na teren całej Puszczy.
Jaką funkcję pełnią lasy w naszym ekosystemie? Dlaczego są szczególnie ważne?
– Lasy to jedne z najcenniejszych elementów naszego środowiska przyrodniczego. Są niezbędne do zachowania różnorodności biologicznej, utrzymania zasobów wodnych, łagodzą zmiany klimatyczne, produkują tlen. Mówiąc poetycko, lasy to „piastunki sieci życia”. Pełnią także ważne funkcje społeczne. Kontakt z dziką przyrodą przynosi korzyści dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Dotkliwie mogliśmy to sobie uświadomić, gdy zamknięto lasy z uwagi na pandemię. Moje najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa związane są z właśnie z lasem – Puszczą Notecką i wakacjami nad śródleśnymi jeziorami.
Polska jest porośnięta lasem w około 30%. To dużo czy mało?
– Polska jest zalesiona, ale tylko niewielka część to lasy będące pozostałością po lasach naturalnych, ze starodrzewem nieposadzonym ręką człowieka oraz dużą ilością zamierających i martwych – oczywiście tylko z nazwy – drzew. To przyrodnicze zabytki klasy światowej. W takich lasach znajdziemy cenne gatunki zwierząt, roślin, porostów i grzybów, które nie będą funkcjonować w żadnym innym środowisku. To także żywe laboratoria przyrody, które są niezbędne do poznania i zrozumienia procesów ekologicznych.
Jakie są obecnie największe zagrożenia dla lasów w Polsce?
– Największym zagrożeniem jest gospodarka leśna prowadzona przez Lasy Państwowe. Nie uwzględnia ona doniesień nauki, wymogów ochrony przyrody, wyzwań związanych ze zmianami klimatu, a także pozaprodukcyjnych funkcji jakie pełnią lasy.
Najdobitniej świadczy o tym nielegalna masowa wycinka Puszczy Białowieskiej z 2017 r., prowadzona w ramach rzekomej walki z kornikiem, która obnażyła brak kompetencji leśników w zarządzaniu przyrodą lasów. Z jednej strony o braku sensu walki z kornikiem w mozaice lasów podlegających ochronie i lasów gospodarczych, a tak wygląda właśnie Puszcza Białowieska, mówią same nauki leśne. Z drugiej strony wycinane były drzewa, które albo nie były zasiedlone przez kornika – np. drzewa liściaste, albo drzewa, w których nie ma już kornika i które nie miały żadnego wpływu na zatrzymanie gradacji. Cięto więc dla samych wycinek, z fatalnym skutkiem dla przyrody. Usunięto i spieniężono drzewa, które były kluczowe dla przetrwania reliktowych już gatunków związanych z martwym drewnem – chrząszczy saproksylicznych, sów czy dzięciołów. Wszystko to działo się w jedynym w Polsce przyrodniczym obiekcie wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Obok akcji bezpośrednich, jak blokowanie harwesterów, walczyliście z tą wycinką na drodze prawnej?
– To nie takie proste. Sprawa wycinek w Puszczy Białowieskiej pokazała, że jako społeczeństwo jesteśmy ubezwłasnowolnieni i nie możemy skutecznie chronić lasów.
Decyzje zatwierdzające limity wycinek nie są bowiem traktowane jak decyzje administracyjne, w związku z czym nie można ich zaskarżyć w sądzie, nawet jeżeli – jak w przypadku Puszczy Białowieskiej – są one bezprawne i wadliwe.
Dodatkowo, gospodarka leśna w całej Polsce została zwolniona z zakazów obowiązujących w stosunku do chronionych gatunków zwierząt, stąd np. normą są wycinki w okresie lęgowym ptaków. Skala zagrożeń jest ogromna – mówimy przecież o ⅓ terytorium Polski!
Jak w takiej sytuacji staracie się chronić polskie lasy?
– Po zdiagnozowaniu tych systemowych naruszeń zainicjowaliśmy i wspólnie z innymi organizacjami złożyliśmy skargę do Komisji Europejskiej oraz Komitetu Przestrzegania Konwencji z Aarhus. Między innymi nasza działalność prawna stała się podstawą do wszczęcia przez Komisję Europejską przeciwko Polsce procedury naruszenia prawa dotyczącego gospodarki leśnej. Całkowita bezczynność Lasów Państwowych w dostosowaniu swoich regulacji do unijnego prawa spowodowała, że KE zdecydowała o skierowaniu tej sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wyrok Trybunału może umożliwić nam, jako społeczeństwu, ochronę lasów w krajowych sądach. To ważne, ponieważ Lasy Państwowe w dalszym ciągu planują wycinki w ponad stuletnich drzewostanach Puszczy Białowieskiej. Piły nie milkną także w Puszczy Karpackiej, Puszczy Świętokrzyskiej czy Bukowej.
Unia Europejska może się więc okazać ważnym graczem, jeśli chodzi o ochronę polskich lasów. W styczniu Komisja Europejska ogłosiła Europejski Zielony Ład, który jako jeden z nadrzędnych celów wyznacza ochronę bioróżnorodności.
– Aktywnie uczestniczyliśmy i uczestniczymy w konsultacjach społecznych dotyczących Zielonego Ładu, strategii bioróżnorodności, a także unijnej strategii ochrony lasów. Jako społeczność lokalna i globalna musimy wziąć wreszcie odpowiedzialność za dalsze losy przyrody lasów i ochrony bioróżnorodności w ogóle, dlatego doceniamy zrozumienie wagi tego problemu przez decydentów unijnych.
Co zakłada Europejski Zielony Ład jeśli chodzi o ochronę lasów?
– Komisja Europejska stawia sobie za cel przeciwdziałanie utracie różnorodności biologicznej poprzez objęcie ochroną 30% powierzchni gruntów w Europie oraz bardziej rygorystyczną ochronę nienaruszonych unijnych lasów pierwotnych. Do tego dochodzą nowe ramy prawne w zakresie odbudowy zasobów przyrodniczych.
Te postulaty są zgodnie z oczekiwaniami Polek i Polaków oraz obywateli innych krajów członkowskich. Zabiegają o nie od lat środowiska naukowe, organizacje społeczne, a także obywatele. Żyjemy na krawędzi, dlatego skończył się czas deklaracji i pora na konkretne działania.
Jakie?
– Musimy wyłączyć z gospodarki surowcowej co najmniej 20% najcenniejszych lasów w Polsce i podporządkować je wyłącznie funkcji przyrodniczej i społecznej. Musimy reformować prawo i umożliwić społeczeństwu kontrolę sądową gospodarki leśnej. Musimy wdrożyć praktykę, która zagwarantuje przestrzeganie przez leśników wymogów ochrony przyrody podczas prowadzenia gospodarki leśnej zgodnie z europejskim prawem środowiskowym. Europejski Zielony Ład stanowi dla tych działań ważne umocowanie. Umocowanie na najwyższym europejskim poziomie.
Sylwia Szczutkowska - miłośniczka przyrody. Biolożka i geolożka o specjalizacji ochrona przyrody, absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Od 2006 roku związana ze Stowarzyszeniem Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. W organizacji odpowiada za działania prawne i administracyjne dotyczące interwencji przyrodniczych. Specjalizuje się w systemie ocen oddziaływania na środowisko, prowadzi także monitoringi środowiskowe. Członkini redakcji Miesięcznika Dzikie Życie, na łamach którego popularyzuje wiedzę m.in. o prawnych, przyrodniczych i społęcznych skutkach nieprawidłowego zarządzania lasami w Polsce.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.