Michał Pretm na blogu przygląda się pracy Hanny Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy. Maria Mrugała z Nowego Targu wzięła pod lupę lokalnych polityków, startujących w wyborach samorządowych.
– Nie jestem związany ani z administracją samorządową, ani z
żadną organizacją czy partią polityczną. Stworzyłem blog „HGW
Watch” jako hobby i oddzielam tę działalność od innych swoich zajęć
– wyjaśnia Michał Pretm, który na co dzień pracuje w branży
informatycznej.
Podczas kampanii wyborczej M. Pretm uświadomił sobie, że trudno jest ocenić czteroletnią kadencję władz samorządowych, jeżeli ktoś regularnie nie przygląda się ich działalności. Kilka miesięcy przed wyborami wchodził też na blogi typu watch założone w Wielkiej Brytanii i poświęcone jednemu politykowi. W Polsce takich nie było. M. Pretm postanowił wypełnić tę lukę. Wybór padł na Hannę Gronkiewicz-Waltz, która została prezydentem Warszawy. Bloga złożył na dużej amerykańskiej platformie blogerskiej. Wykupił też domenę z nazwą. HGW Watch (od inicjałów imienia i nazwiska pani prezydent) zaczął działać w listopadzie 2006 r., dzień po wyborach.
Na blogu prezentowane są artykuły z lokalnej prasy dotyczące
obietnic wyborczych i informacji o działaniach Ratusza. Zwłaszcza
tych kontrowersyjnych, którymi wydział prasowy się nie chwali. Na
stronie jest też kopia programu wyborczego Hanny Gronkiewicz-Waltz
(szczególnie przydatna po zlikwidowaniu jej oficjalnej strony w
internecie).
– Nie jestem dziennikarzem i nie oczekuję od Ratusza, aby traktował mnie na takich samych zasadach jak media. Dlatego zamiast oczekiwać od Wydziału Prasowego Urzędu Miasta udostępnienia informacji, wysyłam wnioski o dostęp do informacji publicznej na podstawie ustawy – mówi Michał Pretm. – Pytam w nich zarówno o realizację obietnic wyborczych, jak i wydatki związane z np. sondażami czy wyjazdami zagranicznymi pani prezydent. Zgodnie z ustawą o dostępnie do informacji publicznej urząd jest zobowiązany do udzielenia odpowiedzi, choć czasami zdarza mi się wymieniać dłuższą korespondencję i otrzymać odmowę. Tak było np. z udostępnieniem protokołów z rozmów kwalifikacyjnych na stanowiska urzędnicze, które wzbudzały kontrowersje w prasie.
Kilka razy w gazetach nieprzychylnie o blogu wypowiadali się
współpracownicy Hanny Gronkiewicz-Waltz.
– Zarzucano mi współpracę z jedną z partii opozycyjnych. Gdybym był
dziennikarzem, mogłyby być to uznane za próbę nacisku. Jednak
generalnie nie postrzegam tych wypowiedzi jako wrogich – zapewnia
Michał Pretm, który ma nadzieję, że wystarczy mu energii na
prowadzenie bloga do końca kadencji i będzie mógł relacjonować
wybory prezydenta Warszawy w roku 2010. – Mam też nadzieję, że może
kogoś zainteresuje prowadzenie monitoringu lokalnych władz w formie
blogu typu watch i staną się one bardziej popularne.
Maria Mrugała mieszka w Nowym Targu. Ukończyła politologię na Akademii Pedagogicznej w Krakowie. Pracuje jako celniczka. Interesuje się polityką i prawem. Przed wyborami w 2006 r. znalazła na stronie internetowej Fundacji im. Stefana Batorego zaproszenia do udziału w projekcie „Monitoring finansowania samorządowej kampanii wyborczej”. Jego uczestnicy mieli zająć się społeczną kontrolą źródeł finansowania oraz sposobu wydatkowania pieniędzy przez komitety wyborcze kandydatów w wyborach samorządowych. Ten pomysł bardzo jej się spodobał i zgłosiła się do projektu.
– Znajomi na początku pytali mnie, po co to robię, przecież i
tak to nic nie zmieni. A później sami byli zdziwieni, że burmistrz
miasta i członkowie innych komitetów wyborczych udzielają tak wielu
informacji o swoich kampaniach, że w ogóle składają jakieś
wyjaśnienia – opowiada M. Mrugała. – Ludzie nie zdają sobie sprawy,
jak prawo wyborcze jest niedoskonałe. Myślą, że nic nie mogą
zrobić. Tak to już jest, że jeden kamyczek musi się ruszyć, żeby za
nim poszła lawina.
Monitoring w Nowym Targu ujawnił drobne nieprawidłowości: niezapłacone faktury, nierozliczone wydatki za paliwo, jeden z komitetów uruchomił przed terminem kampanii stronę internetową, był jeden plakat, który niewłaściwie reklamował kandydata. W porównaniu z innymi monitorowanymi miastami nie było tak źle.
– Najważniejsze, że udało się pokazać mieszkańcom miasta, że
mogą przyglądać się poczynaniom władzy i żądać wyjaśnień, gdy coś
niedobrego się dzieje – przekonuje Maria Mrugała. – Ważne też jest
to, że dzięki temu projektowi dokładnie przeanalizowano prawo
wyborcze, powstały rekomendacje pokazujące jego wady i powstało
sprawozdanie, które już trafiło do sejmu i będzie wykorzystane przy
tworzeniu nowej ordynacji wyborczej.
Artykuł ukazał się w miesięczniku organizacji pozarządowych gazeta.ngo.pl - 05 (53) 2008; www.gazeta.ngo.pl |
Źródło: gazeta.ngo.pl