Blisko 280 osób z 16 krajów Europy jest uczestnikami Spotkania Europejskiego ‘Stwórzmy Europę szanującą godność każdego człowieka’, które odbywa się 6 i 7 lutego 2004 w Warszawie. Spotkania Europejskie organizowane są przez Międzynarodowy Ruch ATD Czwarty Świat od 15 lat w Brukseli. W tym roku po raz pierwszy w Polsce.
Organizatorzy zaprosili do udziału w Spotkaniu trzy grupy ludzi: tych, którzy doświadczyli bądź wciąż doświadczają biedy w życiu, tych, którzy są zaangażowani w walkę z ubóstwem oraz tych, którzy pełnią funkcje publiczne na szczeblu europejskim i państwowym. Wśród przedstawicieli organizacji zajmujących się pomocą ludziom ubogim są m.in. przedstawiciele Fundacji Barka, Caritas, Monar Markot, Wspólnoty Chleb Źycia, Usmeh ako dar ze Słowacji , Community groups z Irlandii. Spośród osobistości życia publicznego i politycznego swoją obecność zapowiedzieli m.in. Maud de Boer Buquicchio – zastępczyni Sekretarza Generalnego Rady Europy, Alvaro Gil-Robles – Komisarz Praw Człowieka Rady Europy, Roger Briesch – Przewodniczący Komitetu Społeczno-Ekonomicznego, Mary Robonson - była Komisarz Praw Człowieka przy ONZ, a także Jerzy Hausner – Minister Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, Tadeusz Mazowiecki, Jan Kułakowski.
„To nie jest konferencja dla specjalistów zajmujących się tematem ubóstwa” – piszą organizatorzy w materiałach konferencyjnych. „To jest spotkanie obywateli Europy, którzy niezależnie od sytuacji życiowej i pełnionych stanowisk, czują się odpowiedzialni za przyszłość ich środowisk oraz Europy i chcą opowiedzieć o swoim zaangażowaniu i wymienić się doświadczeniami w dążeniu do poszanowania godności każdego człowieka.”
Przez dwa dni zaproszeni goście będą uczestniczyć w spotkaniach i warsztatach na Uniwersytecie Warszawskim, podczas których poruszane będą zagadnienia godności człowieka.
- Czym żyją w różnych krajach Europy ludzie ubodzy, przeżywający trudności, ich przeżycia, wzruszenia, emocje. To wszystko zostało rozpisane na 11 wątków – opowiada Anna Śleźnik, z Ruchu ATD Polska, jedna z organizatorek Spotkania. - Profesor Kułakowski, po rozmowie z przedstawicielami Ruchu powiedział, że jeśli uznajemy, iż godność jest najważniejsza, to największe prawo do tego, aby o niej mówić mają ci, którzy doświadczają jej nierespektowania. Co my tu będziemy się wymądrzać i filozofować, skoro są świadkowie, są ludzie, którzy doświadczają łamania ich praw. Oni najlepiej wiedzą gdzie, w których miejscach nie funkcjonuje prawo i gdzie ludzie źle funkcjonują.
Spotkanie Europejskie w Warszawie jest kontynuacją podobnych spotkań, które od 1989 roku są organizowane we współpracy z Komitetem Społeczno-Ekonomicznym przy UE w Brukseli. Po raz pierwszy spotkanie odbywa się poza Brukselą. Anna Śleźnik zapewnia, że nie należy się tutaj doszukiwać żadnych podtekstów.
- To nie dlatego, że u nas jest aż tak źle – mówi. - U nich jest tak samo źle. Tak samo mają bezrobotnych, mają ludzi ubogich, bo ubogich zawsze mieć będziemy. U każdego człowieka są wzloty, upadki, trudności, których nie potrafimy pokonać. Każdy z nas dzisiaj w Polsce, w tych realiach może znaleźć się na dnie, rzucony przez los i nie będzie mieć na to większego wpływu. Niepewność i delikatność tej sytuacji sprawia, że nie możemy z zarozumiałością patrzeć na tych, którzy sobie nie radzą, bo każdego z nas może to spotkać.
Organizatorzy spotkania nie spodziewają się rewolucyjnych zmian jako wyniku spotkania.
- Nasi przyjaciele z Francji twierdzą, że po każdym spotkaniu się zmieniamy. My – uczestnicy. To jest nieuniknione - wyjaśnia Anna Śleźnik. - Nie zakładamy jakiś rewolucyjnych przemian, natomiast ważne jest, aby każdy z uczestników miał satysfakcję, że powiedział to, co mu leży na sercu, że nauczył się od innych czegoś nowego. Myślę też, że gdy decydenci, którzy stanowią tę trzecią grupę uczestniczącą w spotkaniu, bezpośrednio od ludzi, którzy doświadczają różnych trudności i od tych, którzy im towarzyszą w roli świadków, usłyszą słowa bólu, cierpienia, czy nadziei – to w jakiś sposób zaczną dźwigać tę współodpowiedzialność za losy innych. Przede wszystkim oczekujemy od nich, że będą gotowi nas wysłuchać.
Nie jest jednak tak, że spotkania organizowane przez Międzynarodowy Ruch ATD nie przyniosły żadnych zmian także na niwie politycznej.
- Nasi przyjaciele mogą mieć satysfakcję na przykład dlatego, że – pod wpływem ich apeli - cała piętnastka unijna musiała napisać „wypracowanie” na temat tego, co uczynią dla wykluczonych? – mówi A. Śleźnik. - My dziś w Polsce też piszemy takie wypracowanie. Minister Hausner jest za to odpowiedzialny. Papier wszystko przyjmie, ale potem jesteśmy my, żeby rozliczyć z tych zapisów. Jej zdaniem wielką wartością Ruchu jest odpowiedzialność jaką bierze na siebie grupa wolontariuszy – świadków, którzy żyją z ubogimi. - Oni czują się w obowiązku przeczyć, pokazywać prawdę o życiu najuboższych.
Źródło: inf. własna