Dzielnicowa Komisja Dialogu Społecznego w Wesołej to jedna z najmłodszych komisji w mieście. Wyróżnia ją to, że powstała z inicjatywy urzędników. Trzy lata temu nie udało się jej rozkręcić. Czy tym razem pozarządowcom wystarczy zapału?
– To, że Komisja powstała, to zasługa Urzędu Dzielnicy – przyznaje Anna Krzężopolska, jej przewodnicząca. Jednym z inicjatorów był Paweł Malinowski z Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu. – Chodził, naciskał, uświadamiał nam, że jesteśmy jedną z nielicznych dzielnic, które nie mają takiej komisji. W końcu przekonał nas, że warto.
To sytuacja nietypowa. Zazwyczaj to organizacje – niekiedy latami – zabiegają o powołanie Komisji. Dlaczego urzędnikom z Wesołej zależało na jej zawiązaniu? – Po prostu, jesteśmy wesołą dzielnicą – żartuje Paweł Malinowski. Do współpracy z organizacjami podchodzi jednak bardzo serio. O powołanie Komisji zabiegał już trzy lata temu. – Zainicjowaliśmy wtedy spotkanie, na które przyszli przedstawiciele kilkunastu organizacji. Szybko okazało się jednak, że pierwsze spotkanie było ostatnim – wspomina.
Do kolejnej próby doszło w październiku zeszłego roku. Urzędnicy przygotowali wszelkie niezbędne dokumenty: projekt regulaminu Komisji, program pierwszego spotkania, listę obecności oraz protokół z zebrania. – Zaprosiliśmy wszystkie organizacje z dzielnicy. W ciągu trzech ostatnich lat znacznie ich przybyło, co przełożyło się na frekwencję pierwszego spotkania – mówi pracownik Urzędu.
Na pierwsze, założycielskie zebranie przyszło około 20 osób. Kolejne spotkania były już mniej liczne. Urzędnicy nie obawiają się jednak, że i tym razem próba rozkręcenia Dzielnicowej Komisji skończy się fiaskiem. – Nie, takiej sytuacji nie będzie. Jedni odejdą, przyjdą drudzy – mówi Paweł Malinowski. – Trzeba mieć świadomość, że partnerami Urzędu są społecznicy, którzy często z wielkim trudem znajdują czas na tego typu działalność. By się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na datę tworzenia elektronicznych dokumentów, które od nich otrzymuję – godzina 2:30, 4:15 nad ranem…
DKDS w Wesołej to jedna z najmłodszych komisji w mieście. Funkcjonuje zaledwie pół roku – w tym czasie odbyły się trzy spotkania pozarządowców. Podczas drugiego (listopad 2012) wybrano przedstawicieli do komisji konkursowych, które przydzielają organizacjom dotacje. Do czasu, w którym dzielnica nie miała swojego DKDS-u, o podziale dzielnicowych środków na współpracę z NGO-sami decydowali lokalni urzędnicy wraz z członkami ogólnomiejskich komisji dialogu społecznego. Od końca zeszłego roku, w skład komisji konkursowych wchodzą członkowie Dzielnicowej Komisji w Wesołej. – To zmiana jakościowa – przekonuje Anna Krzężopolska. – Wcześniej w komisjach zasiadały osoby z zewnątrz, które nie znały naszych organizacji. Ci ludzie – pomimo szczerych intencji – nie wiedzieli tak naprawdę, które organizacje mają jedynie ładny wniosek, a którym faktycznie warto zaufać.
– Pierwsze konkursy już za nami – dodaje przewodnicząca. – Z relacji wiem, że ta współpraca przebiegała bardzo pozytywnie.
Tak też współpracę z Urzędem oceniają członkowie Prezydium Dzielnicowej Komisji. – Oceniam ją bardzo dobrze. Oby tak dalej – mówi Przemysław Świercz. – Nie możemy powiedzieć złego słowa – dodaje Małgorzata Mazurkiewicz.
Pozarządowcy z Wesołej zyskali wpływ na to, którym organizacjom przydzielane są dzielnicowe środki. Czy oczekuję czegoś więcej? – Na razie nie wyznaczyliśmy sobie jeszcze żadnych strategicznych celów – przyznaje Anna Krzężopolska. – Może z czasem uda nam się wynegocjować więcej pieniędzy na współpracę z organizacjami?
Jakie są grzechy główne lokalnych NGO-sów? – pytamy Pawła Malinowskiego.
– Jako pracownik Urzędu, jestem zobligowany, by wyegzekwować od organizacji odpowiednie dokumenty, o odpowiedniej treści. No i tutaj zaczynają się schody… – wzdycha. – Czy organizacje z Wesołej są nie dość profesjonalne? – dopytujemy. – Ja bym ich tak nie nazwał. No bo, czy organizację, która imponująco realizuje projekt, można nazwać nieprofesjonalną? – zastanawia się i przyznaje, że – choć z bólem – osobiście dopina formalne nieścisłości. – Za partnera mam społecznika, który ma pasję, ale nie do papierów. Gdyby ci ludzie chcieli siedzieć w formularzach, szukaliby pewnie zatrudnienia w urzędzie. Przyjąłem to do świadomości i już się na nich nie denerwuję.
W Wesołej działa aktywnie około 30 organizacji. Czy ilość NGO-sów oraz jakość świadczonych przez nie usług są dla Urzędu satysfakcjonujące?
– Organizacji działających w sferze kultury jest niewiele, jednak nasza dzielnica ma wiele ograniczeń. Nie mamy żadnego teatru, sali kinowej, estradowej, a nawet skweru czy promenady, gdzie można by organizować jakieś plenerowe wydarzenia. Czy czujemy niedosyt ze strony „kulturalnych” organizacji? Nie, bo i tak nie mamy odpowiednich warunków.
– Nie narzekamy za to na brak organizacji sportowych oraz tych działających w sferze spraw społecznych – dodaje. – By zrealizować potencjał naszych fundacji i stowarzyszeń, potrzebowalibyśmy co najmniej dwa razy większego budżetu.
– Wesoła będzie w tym roku gospodarzem zawodów finałowych Warszawskiej Olimpiady Młodzieży w biegach przełajowych. Pierwszego dnia zawodów będą biegi indywidulane, drugiego – biegi sztafetowe. Łączna liczba uczestników to około 4 tys. uczniów – mówi Paweł Malinowski. – Zapytaliśmy nasze organizacje, czy nie pomogą nam przeprowadzić tych zawodów. Odzew był fantastyczny. Towarzystwo Narciarskie Biegówki Wesoła zadeklarowało na przykład, że zapewni nam w pełni profesjonalny sekretariat zawodów! To nieoceniona pomoc – nikt nie pytał o żadne pieniądze.
Przykładów pozafinansowej współpracy organizacji z Urzędem jest więcej. Dzielnica już od kilkunastu lat, na przełomie maja i czerwca, organizuje Piknik Wesoła – to największa impreza plenerowa skierowana do mieszkańców dzielnicy. Organizacje od kilku ostatnich lat uczestniczą aktywnie w imprezie. Wystawiają swoje stoiska, prezentują ofertę mieszkańcom i zachęcają do współpracy.
BAROMETR SATYSFAKCJI NGO-SÓW – wyraża poziom satysfakcji, jaki odczuwają organizacje pozarządowe ze współpracy z Dzielnicą. Prezentowane wyniki (we wszystkich trzech kategoriach) są średnią ocen, które wystawili członkowie Prezydium Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)