Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Rozpoczynamy cykl publikacji, w którym co tydzień będziemy sprawdzali, jak poszczególne dzielnice Warszawy współpracują z organizacjami pozarządowymi. Na początek pod lupę bierzemy Ursynów. Tu – mówiąc najogólniej – współpraca dzielnicy z NGO-sami ma się całkiem nieźle, ale jak wiadomo – diabeł tkwi w szczegółach…
O jakość współpracy międzysektorowej pytamy przewodniczącego Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego (DKDS). – Generalnie jest bardzo dobrze. Aktualna władza jest przychylna inicjatywom społecznym, pod warunkiem, że inicjatywy te są sensowne – mówi Jacek Weigl.
W spotkaniach DKDS bierze udział około 10–15 przedstawicieli organizacji pozarządowych – fundacji i stowarzyszeń zlokalizowanych lub działających na terenie Ursynowa. Rolą, która jest wyznaczona komisji w Programie współpracy (dokumencie regulującym relacje między organizacjami a samorządem) jest głos opiniująco-doradczy. Trudno oczekiwać więc, aby jej ustalenia stawały się obowiązującym prawem. Czy członkowie komisji mają zatem poczucie jakiejkolwiek sprawczości? – Tak, mamy wpływ – przekonuje przewodniczący ursynowskiego DKDS-u. – Przykład? Proszę bardzo: jakiś czas temu skierowaliśmy do urzędu prośbę, aby organizacje mogły uczestniczyć w plenerowych imprezach dzielnicy. Chodziło o to, aby NGO-sy mogły wystawić namioty, stoiska i pokazywać mieszkańcom, czym zajmują się na co dzień. Dzielnica była przychylna.
Są konkretne pomysły. Co na to burmistrz?
Zapytany o pomysły na polepszenie współpracy organizacji z urzędem przewodniczący dzielnicowej komisji odpowiada: – Przydałby się jakiś internetowy informator na temat współpracy z NGO-sami. Chodzi o to, aby mieszkańcy mieli w jednym miejscu kompleksową informację na temat oferty, jaką mają dla nich organizacje. Jestem przewodniczącym komisji, a sam nie wiem, z jakich sportowych zajęć mogą skorzystać moje dzieci.
Co na to Burmistrz Ursynowa? – To bardzo dobry pomysł. Myślę, że można to zrobić bezzwłocznie – mówi Piotr Guział. – Czym więcej informacji o organizacjach, tym lepiej. One korzystają przecież z publicznych środków, więc tę informację jesteśmy w zasadzie społeczeństwu winni.
– Na parterze urzędu jest długi hol. Są tam różne wystawy, malowidła, plakaty – kontynuuje Jacek Weigl. – Myślę, że warto byłoby zagospodarować również jakieś miejsce dla organizacji, by mogły prezentować tam swoją ofertę. Mieszkańcy, czekając w kolejce, mogliby zapoznać się z różnorodnymi działaniami i być może na czymś skorzystać.
Burmistrz: – Jeżeli organizacje wypatrzyły sobie jakieś miejsce, które nie koliduje z tablicami informacyjnymi urzędu, które po prostu muszą tam być, nie widzę żadnych przeszkód.
Rysa na szkle
Jednym z zadań DKDS jest coroczne opiniowanie tematów zadań w konkursach dotacyjnych. Organizacje skupione wokół komisji otrzymują je od poszczególnych wydziałów dzielnicy, które opowiadają za poszczególne „branże”. – Prawda jest taka, że często wskazywane zadania są na tyle ogólne, że trudno się z nimi nie zgodzić. Nasza opinia jest więc pozytywna. Znaczące szczegóły, takie jak kwoty na poszczególne działania, pozostają już w gestii pracowników wydziału, którzy przydzielają je zgodnie z polityką urzędu – przyznaje Jacek Weigl.
– Ten problem jeszcze do mnie nie dotarł, słyszę o tym po raz pierwszy – przyznaje Piotr Guział. – Warto zastanowić się, czy jeszcze bardziej nie wciągnąć dzielnicowej komisji do współpracy nad kształtowaniem ram konkursowych. – Jest wola, by to zrobić? – dociskamy. Burmistrz odpowiada: – Jest wola, by na ten temat porozmawiać.
Grzechy główne NGO-sów
Burmistrz Ursynowa także ma pomysły na to, jak usprawnić współpracę urzędu z organizacjami. – Niejednokrotnie zdarza się, że fajne pomysły padają, bo są przygotowywane niechlujnie albo na ostatnią chwilę. Czasami aż się serce kraje… Ktoś coś źle zrozumie, źle zinterpretuje, pomyli pola w formularzu, a przepisy są bezduszne. Nasz urząd jest do dyspozycji wszystkich. Jeśli jakaś organizacja przyjdzie do nas przed terminem składania ofert i zapyta, czy dobrze wypełniła formularz, urzędnicy wszystko sprawdzą.
Kolejny problem to brak partnerów zewnętrznych. Organizacje zbyt rzadko starają się o inne źródła finansowania. – Inaczej wygląda sytuacja, kiedy przychodzi do nas organizacja i mówi: słuchajcie, spółdzielnia da 6 tys., prywatny sponsor 9 tys., a od was potrzebujemy 5 tys., a inaczej kiedy przychodzi i mówi: dajcie nam 20 tys. to zrobimy coś dla dzieciaków – przekonuje Piotr Guział.
Piotr Guział chciałby także poprawić komunikację z NGO-sami. – Organizacje oczekują od nas informacji, ale my też chcielibyśmy wiedzieć, co w trawie piszczy: jakie mają bolączki, na jakim odcinku naszej współpracy można coś poprawić. Taki wywiad jest okazją, by trochę się o sobie dowiedzieć, ale przecież ta droga jest znacznie krótsza. Spotkań ze mną, z inicjatywy dzielnicowej komisji, nie było za wiele, mimo że jestem na nie otwarty.
Bal
Czy jakaś inicjatywa mogła by być wzorem współpracy urzędu z organizacjami? Obie strony wskazują na bal karnawałowy dla osób niepełnosprawnych intelektualnie. Całkiem niedawno – 16 stycznia – odbyła się już druga edycja tej imprezy. Z pomysłem wyszła Dzielnicowa Komisja Dialogu Społecznego. – Trudno było nam znaleźć salę, która pomieściłaby wszystkich gości balu. Wpadliśmy na pomysł, aby wykorzystać salę Urzędu Dzielnicy – opowiada Ewa Wiśniewska, prezeska Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół Osób Głęboko Upośledzonych „Maja”. Urząd nie protestował. – Sala plenarna ma służyć nie tylko sesjom i szkoleniom urzędników. Jest także do dyspozycji mieszkańców – zapewnia Burmistrz Ursynowa.
– Ten bal to naprawdę wzorowy przykład współpracy – kontynuuje współorganizatorka. – W przygotowania zaangażowali się wszyscy. Jedna organizacja zajęła się nagłośnieniem i DJ-em, druga – wodzirejem, trzecia – poczęstunkiem, kolejna – wolontariuszami, jeszcze inna – dekoracją. Zero konkurencji, pełna współpraca. Pomagali nam też naczelnicy z urzędu, młodzież z ursynowskiego gimnazjum i harcerze.
W spotkaniach DKDS bierze udział około 10–15 przedstawicieli organizacji pozarządowych – fundacji i stowarzyszeń zlokalizowanych lub działających na terenie Ursynowa. Rolą, która jest wyznaczona komisji w Programie współpracy (dokumencie regulującym relacje między organizacjami a samorządem) jest głos opiniująco-doradczy. Trudno oczekiwać więc, aby jej ustalenia stawały się obowiązującym prawem. Czy członkowie komisji mają zatem poczucie jakiejkolwiek sprawczości? – Tak, mamy wpływ – przekonuje przewodniczący ursynowskiego DKDS-u. – Przykład? Proszę bardzo: jakiś czas temu skierowaliśmy do urzędu prośbę, aby organizacje mogły uczestniczyć w plenerowych imprezach dzielnicy. Chodziło o to, aby NGO-sy mogły wystawić namioty, stoiska i pokazywać mieszkańcom, czym zajmują się na co dzień. Dzielnica była przychylna.
Są konkretne pomysły. Co na to burmistrz?
Zapytany o pomysły na polepszenie współpracy organizacji z urzędem przewodniczący dzielnicowej komisji odpowiada: – Przydałby się jakiś internetowy informator na temat współpracy z NGO-sami. Chodzi o to, aby mieszkańcy mieli w jednym miejscu kompleksową informację na temat oferty, jaką mają dla nich organizacje. Jestem przewodniczącym komisji, a sam nie wiem, z jakich sportowych zajęć mogą skorzystać moje dzieci.
Co na to Burmistrz Ursynowa? – To bardzo dobry pomysł. Myślę, że można to zrobić bezzwłocznie – mówi Piotr Guział. – Czym więcej informacji o organizacjach, tym lepiej. One korzystają przecież z publicznych środków, więc tę informację jesteśmy w zasadzie społeczeństwu winni.
– Na parterze urzędu jest długi hol. Są tam różne wystawy, malowidła, plakaty – kontynuuje Jacek Weigl. – Myślę, że warto byłoby zagospodarować również jakieś miejsce dla organizacji, by mogły prezentować tam swoją ofertę. Mieszkańcy, czekając w kolejce, mogliby zapoznać się z różnorodnymi działaniami i być może na czymś skorzystać.
Burmistrz: – Jeżeli organizacje wypatrzyły sobie jakieś miejsce, które nie koliduje z tablicami informacyjnymi urzędu, które po prostu muszą tam być, nie widzę żadnych przeszkód.
Rysa na szkle
Jednym z zadań DKDS jest coroczne opiniowanie tematów zadań w konkursach dotacyjnych. Organizacje skupione wokół komisji otrzymują je od poszczególnych wydziałów dzielnicy, które opowiadają za poszczególne „branże”. – Prawda jest taka, że często wskazywane zadania są na tyle ogólne, że trudno się z nimi nie zgodzić. Nasza opinia jest więc pozytywna. Znaczące szczegóły, takie jak kwoty na poszczególne działania, pozostają już w gestii pracowników wydziału, którzy przydzielają je zgodnie z polityką urzędu – przyznaje Jacek Weigl.
– Ten problem jeszcze do mnie nie dotarł, słyszę o tym po raz pierwszy – przyznaje Piotr Guział. – Warto zastanowić się, czy jeszcze bardziej nie wciągnąć dzielnicowej komisji do współpracy nad kształtowaniem ram konkursowych. – Jest wola, by to zrobić? – dociskamy. Burmistrz odpowiada: – Jest wola, by na ten temat porozmawiać.
Grzechy główne NGO-sów
Burmistrz Ursynowa także ma pomysły na to, jak usprawnić współpracę urzędu z organizacjami. – Niejednokrotnie zdarza się, że fajne pomysły padają, bo są przygotowywane niechlujnie albo na ostatnią chwilę. Czasami aż się serce kraje… Ktoś coś źle zrozumie, źle zinterpretuje, pomyli pola w formularzu, a przepisy są bezduszne. Nasz urząd jest do dyspozycji wszystkich. Jeśli jakaś organizacja przyjdzie do nas przed terminem składania ofert i zapyta, czy dobrze wypełniła formularz, urzędnicy wszystko sprawdzą.
Kolejny problem to brak partnerów zewnętrznych. Organizacje zbyt rzadko starają się o inne źródła finansowania. – Inaczej wygląda sytuacja, kiedy przychodzi do nas organizacja i mówi: słuchajcie, spółdzielnia da 6 tys., prywatny sponsor 9 tys., a od was potrzebujemy 5 tys., a inaczej kiedy przychodzi i mówi: dajcie nam 20 tys. to zrobimy coś dla dzieciaków – przekonuje Piotr Guział.
Piotr Guział chciałby także poprawić komunikację z NGO-sami. – Organizacje oczekują od nas informacji, ale my też chcielibyśmy wiedzieć, co w trawie piszczy: jakie mają bolączki, na jakim odcinku naszej współpracy można coś poprawić. Taki wywiad jest okazją, by trochę się o sobie dowiedzieć, ale przecież ta droga jest znacznie krótsza. Spotkań ze mną, z inicjatywy dzielnicowej komisji, nie było za wiele, mimo że jestem na nie otwarty.
Bal
Czy jakaś inicjatywa mogła by być wzorem współpracy urzędu z organizacjami? Obie strony wskazują na bal karnawałowy dla osób niepełnosprawnych intelektualnie. Całkiem niedawno – 16 stycznia – odbyła się już druga edycja tej imprezy. Z pomysłem wyszła Dzielnicowa Komisja Dialogu Społecznego. – Trudno było nam znaleźć salę, która pomieściłaby wszystkich gości balu. Wpadliśmy na pomysł, aby wykorzystać salę Urzędu Dzielnicy – opowiada Ewa Wiśniewska, prezeska Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół Osób Głęboko Upośledzonych „Maja”. Urząd nie protestował. – Sala plenarna ma służyć nie tylko sesjom i szkoleniom urzędników. Jest także do dyspozycji mieszkańców – zapewnia Burmistrz Ursynowa.
– Ten bal to naprawdę wzorowy przykład współpracy – kontynuuje współorganizatorka. – W przygotowania zaangażowali się wszyscy. Jedna organizacja zajęła się nagłośnieniem i DJ-em, druga – wodzirejem, trzecia – poczęstunkiem, kolejna – wolontariuszami, jeszcze inna – dekoracją. Zero konkurencji, pełna współpraca. Pomagali nam też naczelnicy z urzędu, młodzież z ursynowskiego gimnazjum i harcerze.
BAROMETR SATYSFAKCJI NGO-SÓW – wyraża poziom satysfakcji, jaki odczuwają organizacje pozarządowe ze współpracy z Dzielnicą. Prezentowane wyniki (we wszystkich trzech kategoriach) są średnią ocen, które wystawili członkowie Prezydium Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.