Posłowie nie przyjmą rządowego projektu ustawy o spółdzielniach socjalnych. Takie informacje przekazuje Gazeta Prawna. Projekt wymaga gruntownej przebudowy, a na to nie ma już czasu. Zbliżające się posiedzenie (26-29 lipca 2005 r.) jest prawdopodobnie ostatnim posiedzeniem Sejmu IV kadencji.
Nie można dać się zwieść nazewnictwu. Spółdzielnie socjalne byłyby niczym innym jak
przedsiębiorstwami, tylko zwolnionymi z płacenia podatku. Gdyby ustawa weszła w życie w
proponowanym kształcie, za rok lub półtora przez Polskę przeszłaby fala przekształceń działających
dziś na rynku firm w uprzywilejowane spółdzielnie. Nie byłoby to trudne. Wystarczyłoby, aby
przedsiębiorca zwolnił zatrudnionych u siebie pracowników, ci zarejestrowaliby się w urzędzie pracy
jako bezrobotni i razem założyli spółdzielnię socjalną. Bez znaczenia byłoby przy tym, czy byliby
zarejestrowani w urzędzie pracy jeden dzień czy 10 lat.
Spółdzielnie socjalne funkcjonują już w Polsce w oparciu o zapisy zawarte w ustawie Prawo
spółdzielcze. Przepisy te do Prawa spółdzielczego wprowadziła w 2004 r. ustawa o promocji
zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Jednak dziś spółdzielnie nie mają uprawnień, jakie starano
się przeforsować w projekcie ustawy o spółdzielniach. Mogą liczyć głównie na pomoc (dofinansowanie)
z urzędu pracy.
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.