27 maja br. na terenie Nadleśnictwa Hajnówka odbył się obywatelski spacer dla Puszczy Białowieskiej. Spacerowicze i miłośnicy przyrody maszerowali pod hasłem „Chcemy Puszczy Białowieskiej otwartej i dzikiej". To wyraz sprzeciwu wobec dewastacji tego unikatowego lasu przez ministra Szyszko oraz zamykania go przed społeczeństwem.
Data spaceru nie była przypadkowa - tylko do 27 maja polski rząd miał czas na wycofanie się z wielkoskalowej wycinki Puszczy Białowieskiej.
Las powinien być dostępny dla wszystkich, jednak w ostatnich dniach już drugie z trzech puszczańskich nadleśnictw wprowadziło zakaz wstępu do lasu. Dla ludzi – zarówno mieszkańców, jak i turystów z całego świata – zamknięte są już tereny nadleśnictwa Hajnówka i Białowieża. Mimo iż oficjalną przyczyną zakazu wstępu do lasu są względy bezpieczeństwa, nie ma wątpliwości, że zakaz ma ukryć przed opinią publiczną skalę wycinek w Puszczy. Tylko w tym roku dla zysku LP wycięto i wywieziono z Puszczy kilkanaście tysięcy drzew z ponadstuletnich drzewostanów, na miejscu pracuje ciężki sprzęt leśny.
– Po wprowadzeniu zakazu wstępu do rozległych obszarów Puszczy oraz zwiększeniu wycinki drzew odnotowujemy spadek dochodów z turystyki o 40%, dlatego apelowaliśmy do rządu o zniesienie zakazów wstępu – mówi Sławomir Droń, przedstawiciel branży turystycznej z Białowieży.
– My, mieszkający tu od pokoleń, stanowczo sprzeciwiamy się postępującej wycince Puszczy Białowieskiej i deprecjonowaniu jej roli jako Najstarszego Lasu Europy. Protestujemy przeciwko jej zamknięciu.
Puszcza jest naszym wspólnym dobrem; to las w którym odpoczywaliśmy i spędzaliśmy do tej pory czas - my, nasi rodzice i dziadkowie. Teraz czujemy się jak więźniowie, którym odmawia się prawa do swobodnego przebywania w lesie, naszym lesie – powiedzieli we wspólnym stanowisku mieszkańcy okolic Puszczy z nieformalnej grupy Lokalsi przeciwko Wycince Puszczy Białowieskiej.
Spacerowicze zwracali uwagę, że las to nie tylko surowiec, ale pełni bardzo ważne funkcje: – Lasy zatrzymują wody opadowe, chronią glebę, produkują tlen i są schronieniem na wielu cennych gatunków zwierząt. Dla nas to miejsce wypoczynku, obcowania z pięknem – lasy poprawiają jakość życia – powiedział Ryszard Kulik, uczestnik spaceru.
Puszcza Białowieska, którą przez tysiące lat kształtowały naturalne procesy przyrodnicze, nie może być traktowana jak zwykła plantacja desek. – Chcę Puszczy otwartej i dzikiej. Ten wyjątkowy las zasługuje na wyjątkową ochronę – cała jego powierzchnia powinna zostać parkiem narodowym – dodała Małgorzata Drozdowska, która przyjechała do Puszczy z Gdańska. Jak pokazała rzeczywistość to nie Białowieski Park Narodowy, ale Lasy Państwowe zamykają teren Puszczy przed lokalną społecznością.
Obawy przed powołaniem parku na terenie trzech puszczańskich nadleśnictw są więc całkowicie nieuzasadnione.
– Lasy Państwowe powinny edukować turystów w zakresie bezpieczeństwa poruszania się po lesie naturalnym, a nie zamykać Puszczę. Podążając ich logiką, można by zamknąć wstęp w góry czy zabronić kąpieli w morzu – powiedziała Katarzyna Paterek, uczestniczka wydarzenia.
Spacer dla Puszczy był wydarzeniem pokojowym i zapoczątkował akcję obywatelskiego nieposłuszeństwa, mającą na celu zakończenie dewastacji Puszczy Białowieskiej. Uczestnicy mieli okazje na własne oczy przekonać się, jak zniszczone zostały fragmenty lasu, w których do niedawna pracował ciężki sprzęt.
Źródło: Fundacja Greenpeace Polska