Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
Dzielnicowe Komisje Dialogu Społecznego działają według różnych modeli i różne czynniki wpływają na efektywność ich pracy. Osiągnięcia DKDS Bemowo są wypadkową wysokiej frekwencji i licznego udziału w posiedzeniach przedstawicieli i przedstawicielek Urzędu Dzielnicy. O drodze do tego modelu rozmawiamy z dr. Bartoszem Łukaszewskim, przewodniczącym DKDS Bemowo.
Posiedzenia DKDS Bemowo wyróżniają się wysoką frekwencją, jednak uczestniczą w nich nie tylko osoby ze środowiska pozarządowego. Kim są ludzie, którzy spotykają się w siedzibie urzędu na comiesięcznych DKDS-ach?
Bartosz Łukaszewski: – To przede wszystkim przedstawiciele organizacji pozarządowych z dzielnicy. Niekoniecznie jeden przedstawiciel danej organizacji, np. członek zarządu, ale też zwykli członkowie. Szeroki jest też udział Dzielnicy – w spotkaniach biorą udział nie tylko naczelnicy poszczególnych wydziałów: spraw społecznych i zdrowia, sportu i rekreacji edukacji, kultury, promocji i komunikacji społecznej, a ostatnio także ochrony środowiska, lecz także pracownicy na stanowiskach kierowniczych czy specjaliści. Przychodzą również pracownicy jednostek pomocniczych, np. regularnie są pracownice Ośrodka Pomocy Społecznej. Warto też podkreślić stały udział jednego z członków Zarządu Dzielnicy w pracach DKDS-u. Zasiada w naszym naszym prezydium.
Reklama
Dlaczego wszystkie te osoby przychodzą na spotkania DKDS?
B.Ł.: – W 2015 roku, po wyborach samorządowych, wspólnie z władzami Dzielnicy ustaliliśmy pewną bardzo ważną kwestię – DKDS jest miejscem, gdzie ustalamy i konsultujemy sposób zaspokajania potrzeb społecznych mieszkańców naszej dzielnicy. Każda ze stron, zarówno organizacje, jak i urząd czy jednostki pomocnicze, ma inne spojrzenie. Organizacje mają podopiecznych czy członków, działają w określonych obszarach czy w specyficznych dziedzinach. Są bliżej ludzi, mogą podzielić się swoją wiedzą. Z kolei urząd ma dostęp do danych, których nie mają organizacje, a jednostki pomocnicze działają w poszczególnych sektorach i również dysponują wiedzą ekspercką. Ważne jest również to, że cała wymiana odbywa się w obecności przedstawiciela Zarządu Dzielnicy, więc nasze spotkania mają wpływ na możliwości decyzyjne.
Zobacz także: SCWO: Współpraca, która się opłaca - DKDS Bemowo
Dobra współpraca z władzami Dzielnicy ma również swoje odzwierciedlenie w składzie i sposobie działania prezydium bemowskiego DKDS.
B.Ł.: – Prezydium to sześć osób: przewodniczący, członek zarządu dzielnicy oraz czterech członków, pełniących jednocześnie funkcje przewodniczących zespołów tematycznych, które spotykają się poza prezydium i posiedzeniami.
Mamy w DKDS Bemowo Zespół ds. Ochrony Środowiska, Zespół ds. Osób z Niepełnosprawnością i Działań Socjalno-Pomocowych, Zespół ds. Dzieci, Młodzieży i Rodzin, Oświaty i Wychowania oraz Zespół ds. Kultury i Sportu. Ten podział odpowiada strukturze urzędu i jest przypisany do poszczególnych wydziałów. Nie ma jednak stałego przypisania organizacji do poszczególnych zespołów tematycznych. Organizacja, realizująca działania w danym obszarze, może wziąć udział w spotkaniu takiego zespołu czy spotkać się z jego przewodniczącym.
Jak, od praktycznej strony, funkcjonuje DKDS?
B.Ł.: – Raz w miesiącu odbywa się spotkanie prezydium i raz w miesiącu jest posiedzenie DKDS. Zespoły robocze umawiają się w zależności od potrzeb. Posiedzenia DKDS służą przede wszystkim wspólnemu podejmowaniu decyzji, a częściowo także konsultacjom. Rozmawiamy wtedy o całościowym kierunku, a nie detalach, bo te są omawiane na spotkaniach roboczych.
W komisji są obecne 64 organizacje, a ponad 30 osób uczestniczy w każdym posiedzeniu. Niemożliwe jest więc, przedyskutowanie na jednym posiedzeniu wszystkich tematów. Jeśli po spotkaniach zespołów tematycznych mamy wspólnie określone potrzeby społeczne, wspólne definicje, potrafimy wypracować wspólne stanowisko – to na posiedzeniach po prostu sprawniej się pracuje. Przy tym staramy się odsuwać kwestie finansowe, a skupiamy się na tematach merytorycznych. Chcemy najpierw rozmawiać o tym, co należy zrobić, jakie są potrzeby pierwszego rzędu, jakie dalsze, a dopiero potem – ile to kosztuje. To o czym rozmawiamy na posiedzeniach ma realny wpływ na funkcjonowanie wszystkich zainteresowanych, omawiamy całościową strategię. To nie są zatomizowane głosy każdej strony.
Zobacz także: SCWO. Gdy urzędnik obraduje w DKDS
A posiedzenia prezydiów?
B.Ł.: – Posiedzenia samego prezydium służą skonsultowaniu porządku obrad, ale też przedyskutowaniu tego, co wydarzyło się na ostatnich posiedzeniach. Prezydium to także okazja do spotkania z organizacjami i rozmowy o ich problemach i sytuacji. Każda organizacja może także zgłosić swój punkt do porządku obrad. Na przykład na kolejnym posiedzeniu będziemy mieć prezentacje dwóch organizacji, które zgłosiły chęć przedstawienia swojej działalności na forum. To ważne, bo przy 64 organizacjach w dzielnicy, która liczy 130 tys. mieszkańców, mielibyśmy trudność znać wszystkich aktywnych. A tutaj jest taka przestrzeń i okazja, by to zmieniać. Mamy potem możliwość przełożyć ich doświadczenia na sytuację całego sektora w dzielnicy. Co należy podkreślić prezydia pomagają zarządzać pracami komisji.
Kto zaproponował włączenie członka Zarządu Dzielnicy w prace komisji?
B.Ł.: – Już od stycznia 2015 roku w posiedzeniach DKDS-u uczestniczyli naczelnicy poszczególnych wydziałów. Potem pojawiła się inicjatywa, żeby i burmistrzowie przychodzili na spotkania. Działanie DKDS-u było dla nowego Zarządu Dzielnicy na tyle merytoryczne, że oczywiste było wejście osoby tej rangi do komisji. Według Programu współpracy reprezentantem urzędu w komisji może być dowolny pracownik urzędu. Dla nas propozycja, aby urząd był reprezentowany przez członka Zarządu Dzielnicy była więc nobilitująca. A przy tak szerokim składzie komisji proces decyzyjny jest krótszy, bo burmistrzowie są nadrzędni wobec naczelników. Chciałbym jednak zaznaczyć, że to był proces raczej synergiczny, a nie jednostronny. My sami także postulowaliśmy udział burmistrzów, ponieważ to mogło być pomocne dla naszej pracy. Dobrze wiemy, jak opisana jest rola komisji w Programie współpracy: to rola opiniodawcza, inicjatywna i doradcza. Nie mamy prerogatyw do podejmowania decyzji. Decyzje musi podejmować Urząd Dzielnicy, więc jeśli na spotkaniu roboczym jest decyzyjny urzędnik, to takie ustalenia mogą wejść w życie dużo szybciej.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.